Pod Asem PiK kryją się... debiutanci.
Zespół 0-58 z płytą
"Do Dziesięciu".
Debiut zespołu, ale muzycy tworzący grupę
są doświadczeni. Pochodzą z Wybrzeża.
KRYSTYNA STAŃKO - śpiew, gitara
MACIEJ GRZYWACZ - gitary
OLO WALICKI - kontrabas.
Słuchacze zapewne dobrze pamiętają przeboje duetu FOR DEE, który współtworzyła KRYSIA.
OLO na co dzień gra ze
Zbigniewem Namysłowskim,
zaś MACIEK może pochwalić się osiągnięciami
jako muzyk klasyczny.
Zapraszam na rozmowę z zespołem:
- 0-58 to niezwykła nazwa. Skąd pomysł?
- Pomysł zrodził się w studio, podczas nagrań. Tworzymy trio, które nie ma lidera, zatem usiłowaliśmy znaleźć nazwę odzwierciedlającą skład zespołu i jego charakter. 0-58 jest jednocześnie numerem kierunkowym do Gdańska, zatem w nazwie kryje się też wskazówka do naszego pochodzenia.
- Zespół pod niezwykłą nazwą, który stworzył płytę w niezwykłych okolicznościach...
- Nagrywaliśmy w Studiu Wdzydzana urządzonym w domku letniskowym Ola Walickiego. Było lato, piękna pogoda, wokół mnóstwo zieleni. W takiej sielankowej scenerii, nad jeziorem, powstała płyta "Do Dziesięciu". Ta niesamowita Aura z pewnością udzieliła się muzykom zaproszonym do nagrań. Zapach sosnowej żywicy pozytywnie odurzył nas wszystkich (śmiech).
- Kogo udało się pozyskać do współpracy?
- Cezarego Paciorka, który zagrał partie akordeonowe, perkusistów - Cezarego Konrada i Grzegorza Grzyba oraz znakomitego saksofonistę Adama Pierończyka, zaproszonego jako Gość Specjalny. Nagrania zrealizował Michał Czerw (Studio Nagrań Radia PiK - przyp. red.), któremu jesteśmy bardzo wdzięczni za brzmienie, jakie stworzył. Dźwięki są nagrane doskonale, o czym świadczą również oceny fachowców z branży. Michał jest poniekąd czwartym członkiem zespołu.
- W równym stopniu zadbaliście o treść i o formę waszego debiutu. Przyznam, że od dawna nie widziałem w Polsce tak pięknie wydanej płyty...
- Efekt w 100% odpowiada naszym oczekiwaniom, a to z tego powodu że sami zajęliśmy się wydaniem materiału. Producentem płyty jest Olo Walicki Production - firma którą sami stworzyliśmy na potrzeby wydawnicze i promocyjne. Zaangażowaliśmy osoby, które stanowią grono naszych przyjaciół: Beata Czerepak zaprojektowała okładkę a Darek Śliwiński zrobił wspaniałe zdjęcia. Skorzystaliśmy też z nowinek poligraficznych, mianowicie zdobyliśmy specjalny papier na okładkę i na ozdobne pudełko, w którym płyta jest umieszczona. Srebrny papier ma tak przedziwną fakturę, że łatwo pomylić go z tkaniną (śmiech).
 - Płytę można już kupić w dobrych sklepach muzycznych. Co jeszcze zamierzacie zrobić, aby wasza muzyka zaistniała na rynku?
- Do wielu rozgłośni radiowych rozesłaliśmy singiel promujący wydawnictwo. Bierzemy udział w audycjach, planujemy też kilka koncertów promocyjnych, m.in. w Warszawie i Poznaniu. Pierwszy nasz występ w Gdyni został przyjęty wręcz owacyjnie. Nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak dobrze. Wkrótce wyruszamy na kilka europejskich festiwali jazzowych. Wiemy już, że zagramy w Budapeszcie. Najbliższe miesiące spędzimy zatem pracowicie i mamy nadzieję, że Słuchacze Muzyki Miłej i Miłosnej będą nam kibicowali...
|
temp. 16 °C ciśn. 992 hPa 
więcej
){kind=link}