|
Jest naturalna i bezpośrednia. Mówi cicho, śpiewa głośno - bez wysiłku i melodyjnie. Szalenie łatwo nawiązuje kontakt z publicznością. I jest dowodem na to, że powiedzenie: "prawdziwego artystę poznaje się na scenie" ma głęboki sens.
Dorota Miśkiewicz…Jeżeli sprawdzi się proroctwo Cesarii Evory, która przepowiedziała Dorocie wielką artystyczną przyszłość, to już dziś z dumą pozwalam sobie zaliczać się do grona przyjaciół Doroty.
|
Wokalistka wyznaje, że jedną z tajemnic sukcesu jest grono przyjaciół na scenie. Przede wszystkim Marek Napiórkowski – znakomity gitarzysta i partner życiowy artystki, ale także pozostali prowadzą z Dorotą sympatyczny towarzyski dialog. Jako widz koncertu niemal od raz poczułem się jak zaproszony do starych znajomych…
|
|
Występ Doroty Miśkiewicz jest nacechowany różnorodnością. Będąca na początku solowej kariery artystka szuka swojej drogi – od jazzu, poprzez pop, po akcenty rockowe. Jej znakomity pierwszy album "Dorota Miśkiewicz goes to heaven" wyrasta z rodzinnych korzeni. Z kolei "Pod rzęsami" to płyta bardziej różnorodna, choć fani jazzu mogą czuć lekki niedosyt. Słuchacze najłatwiej kojarzą popowe piosenki, przede wszystkim "Poza czasem" – najczęściej nadawane przez radio. Dorota pokazuje jednak, że z powodzeniem może śpiewać w szerszym spektrum. Stąd m.in. perfectowskie "Wyspa, drzewo, zamek" na rockową nutę, za to w kobiecej interpretacji albo jazzowy standard "Sophisticated Lady" z gitarowym solo, które toruńska publiczność przyjęła owacyjnie.
|
|
Bardzo dobrze świadczy o artystce i towarzyszących jej muzykach, że na trasę koncertową przygotowali specjalnie zaaranżowane i rozbudowane wersje nagrań studyjnych. Koncert stanowi pokaźną dawkę blisko dwugodzinnej, dobrze przyprawionej, muzyki. A podwójny bis świadczy o tym, że się udało…
foto: Piotr Majewski (Radio PiK)
|