Gdyby szukać pierwszych śladów aktywności SĄSIADÓW GUSTAWA na obszarze bydgoskiej sceny muzycznej, okazałoby się, że formacji stuknie w 2012 roku dokładnie 21 lat. Takie artystyczne "oczko" jest tylko potwierdzeniem ciągłego zapotrzebowania na twórczość jaką "uprawiają", na wierność fanów biorących udział w ich koncertach, na wartości muzyczne przekazywane przez słuchaczy Sąsiadów swoim dzieciom, którzy tworzą nową falę sympatyków bydgoskiej formacji. A wszystko zaczęło się w 1991 roku, kiedy to repertuar zespołu wypełniały kompozycje o silnym zabarwieniu poetyckim w łagodnym połączeniu z elementami muzyki country i folku zza wielkiej wody. Skojarzenia z twórczością Boba Dylana były tutaj bardzo na miejscu ale to nie przeszkadzało ani wykonawcom ani też odbiorcom, którzy wypełniać zaczęli szybko miejsca koncertowych spotkań z formacją, czy to na małych scenach czy też na festiwalowych estradach. Zespół coraz częściej spędzał czas "w drodze", zatem i na szlaku powstawały nowe kompozycje. Pozwoliło to niemalże automatycznie przeniknąć do "sąsiedzkiej" twórczości pierwiastków typowych dla piosenki turystycznej czy studenckiej. Nic też dziwnego, że właśnie przedstawiciele odbiorców tych właśnie scen, stanowili dla Sąsiadów Gustawa najliczniejsze audytorium.


Z biegiem lat i tzw. otrzaskaniem muzycznym, SĄSIEDZI GUSTAWA poddawali się rozmaitym artystycznym ewolucjom. Klimat kompozycji z tłem amerykańskiego Południa, śmiało wchodził w symbiozę z aranżacjami rockowymi, przebojowość turystycznych hitów często przybierała cechy piosenki biesiadnej... W repertuarze zespołu pojawiać się zaczęły również piosenki żeglarskie, które pewnego dnia w styczniu 2006 roku, na zasadzie kompletnego przypadku - wyłoniły ze składu formacji niemalże bliźniaczy a jednak tętniący swoim życiem projekt. Z sympatii dla pubowiczów bydgoskiego klubu "Kubryk", chcąc odwdzięczyć się za świetną zabawę i gorące przyjęcie, zespół zagrał znane i lubiane utwory o tematyce żeglarskiej, z małymi elementami pastiżu i duuuuużą dawką rocka. Okazało się, że pomysł chwycił i na tyle się spodobał, że artyści szybko podjęli pomysł, kontynuując eksperyment pod szyldem PEARL HARBOR.


Każde spotkanie z SĄSIADAMI GUSTAWA, to czas przeżywania wzruszeń i radości... Możliwość łączenia miodu i benzyny, refleksji i wspaniałego dowcipu - wszelkich czynników niezbędnych dla zachowania odpowiedniego poziomu muzycznej adrenaliny i zdrowego, dobrego samopoczucia.

"Gramy swoje" - tak mówią o sobie SĄSIEDZI GUSTAWA - "I ktoś kiedyś powiedział o tym muzyka drogi i tego się trzymamy Cokolwiek By To Miało Oznaczać. Wywodzimy się z nurtu muzyki turystycznej i studenckiej tylko troszkę się nam stylistyka zmieniła na bardziej drapieżną, ale teksty zostały i może to właśnie jest ciekawe?! :)) Generalnie, zapraszamy na koncert to chyba daje pełny obraz! :)