|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pod flagą |
|
|
|
Margareds' |
|
2008-01-18
|
Ciężko odpowiedzieć czym tak naprawdę jest potrzeba tworzenia muzyki. Do jakich kategorii pragnień należy. Można jednak ot tak sobie, na podstawie raptem kilku nie wymagających wysiłku obserwacji dokonać pewnego uogólnienia. Mianowicie istnieje pewna grupa osób, u których siła motywacyjna obcowania i tworzenia struktur dźwiękowych przerasta wszystkie inne popędy. Racjonalność, autonomia, sens itp. to pojęcia określające pewne odczucia i cechy których zastosowanie u wyżej wymienionych odbywa się tylko przy akompaniamencie i za pomocą rozchodzących się fal akustycznych. Każdemu zjawisku obecnemu w ich życiu odpowiada określony zbiór wrażeń słuchowych. Każdy dzień i noc niosą nowe sieci rytmów, drgań, rezonansów i szumów. Ich organizmy są pełne napięcia, którego ujście znajduje się w rzece niezliczonych harmonii. Właśnie w wyniku oddziaływania powyższych czynników powstał zespół Margareds’. Ona, od zawsze uzależniona od magii śpiewu. On, tuż po rozstaniu z grungeowymi towarzyszami z zespołu ZOO. Połączyli się razem by móc znów normalnie funkcjonować. By ich istnienia, to co widzą, słyszą nie przepadły wraz z nimi. Oddaleni lądem, oddzieleni Cieśniną Kaletańską zaczęli komunikować się za pomocą melodyjnych treści, których przesłanie zdecydowali się zarejestrować by dać normalność innym, podobnym do nich. Efekt końcowy tak jak w każdym przypadku szczerej twórczości, okazał się oryginalną mieszanką. Doprawiony gitarami i basami muzyków George Dorn Screams i Mehico nabrał śnieżno – rodzinnych kontrastów, których egzystencja w tejże produkcji nie byłaby kompletna bez szczypty duszy saksofonisty zespołu Dubska. |
Płyta Margareds’ to pełna eterycznych melodii, przestrzennych wokaliz, bezgranicznej wolności i elektryzujących sekcji mieszanka. Tak samo stworzona dla szalonych i energicznych, oddających się hedonistycznym zabawom, jak i dla introwertyków zamkniętych w swych pokojach, po to by liczyć gwiazdy. Otwartość umysłu, spokój, ciepłe myśli i uczucia to wszystko czego potrzebujesz by zrozumieć, by stać się jednym z nas.
|
Debiutancka płyta Margareds’ to niesamowicie trudne do opisania zjawisko. Gdy popłyną z niej pierwsze dźwięki poczujesz niesamowitą dawkę estetycznej elegancji, która spowoduje że niezależnie od tego jak rozwinie się sytuacja, cierpliwie będziesz słuchał do końca. I dobrze, jest to bowiem klucz do odkrycia czym tak naprawdę jest muzyka ‘margaretek’. |
|
Dlaczego warto rzetelnie podejść do zawartości tejże płyty? Dlatego, że to 13 starannie dopieszczonych utworów. Ktoś, kto podchodzi do muzyki oczekując tylko i wyłącznie natychmiastowego wzrostu zawartości dopominy w organizmie, zawiedzie się. Strukturalnie cała płyta podtrzymana jest na podobnym poziomie ekspresji. Nie usłyszymy tu nagłych zmian tempa, rozwinięć które są zauważalne jak ciemna plama na białej kartce. Tu wszystko co najsmaczniejsze jest ukryte w zakamarkach. Poszczególne instrumenty, ścieżki dźwiękowe nie są ze sobą zwarte jak to zazwyczaj bywa. Przenikają się, plotą warkocze, jakby chciały się spodobać, jakby każdy z nich chciał być faworytem. A obiektem ich westchnień wcale bezpośrednio nie jest słuchacz, a Goosia, wokalistka zespołu. To niesamowity głos, niesamowite pomysły, piękne i dojrzałe teksty. To w głównej mierze jej linie wokalne decydują o tym jaka jest budowa konkretnego utworu.
|
To jej głos jest nośnikiem uczuć, które są zdefiniowane przez wszechogarniające, pojawiające się ze wszystkich stron odgłosy syntezatora, niski bas, inspirujące odgłosy saksofonu i gitary. |
Mimo, iż Margareds’ to twór oryginalny i niepowtarzalny, to jednak nie da się zauważyć, iż swoją twórczość opiera na silnych fundamentach. Słychać tu wiele ciekawych inspiracji. Po stronie instrumentalnej na myśl przychodzą do głowy skojarzenia takie jak Paradise Lost (z czasów Host), Depeche Mode, Mazzy Star ale też Massive Attack czy Goldfrapp. Goosia, czasem brzmi jak Tori Amos, czasem jak Elizabeth Fraser i na pewno każdy znalazł by jeszcze kilka nazwisk, ale z pewnością to jak śpiewa, brzmi charyzmatycznie i wzruszająco. Płyta Margareds’, to ponad godzina szykownej podróży w stronę tajemniczego spokoju, świata wyrafinowanego smaku, przyszłości. Uniwersalna, ambitna muzyka pełna zakamuflowanych niespodzianek. To książka, do której co jakiś czas wracasz, na której opierasz swój światopogląd
tekst: Wojciech Trempała
|
|
foto: Marek Hanyżewski
SPOTKANIE Z ZESPOŁEM MARGAREDS' - 09 stycznia 2008 - POSŁUCHAJ! |
|
PATRONAT MEDIALNY:
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|