|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Obserwatorium |
|
|
|
Zaćmienie Księżyca i nawałnica |
|
2006-09-08
|
Wieczór 07 września był w Grodzie Kopernika wyjątkowo ciepły. Pogoda zdawała się sprzyjać tym, którzy w napięciu oczekiwali na wschód Księżyca w pełni. A była to pełnia niezwykła, bowiem naznaczona cieniem Ziemi kładącym się na północnej półkuli Srebrnego Globu. Kwadrans przed 21:00 nasz satelita wznosił się już na tyle wysoko, byśmy mogli podziwiać częściowe zaćmienie Księżyca, zaś jeszcze na tyle nisko, by księżycowa tarcza zachowała czerwonawe zabarwienie. Zjawisko wkraczało w decydującą fazę, gdy... z północnego-zachodu napłynęły chmury miotające groźne błyskawice. Z początku sunęły leniwie, powoli, jakby burzy wcale nie chciało się przyjść. Wprawdzie błyskawice otoczyły Księżyc ze wszystkich niemal stron, ale z daleka i bezgłośnie, zaś ten "ubrał lisią czapę". Według ludowej meteorologii, "lisia czapa" - tęczowa otoczka księżycowej tarczy - zwiastuje pogorszenie pogody. Nikt nie przypuszczał, że nastąpi to tak błyskawicznie. Ostatnie zdjęcie maksymalnej fazy częściowego zaćmienia i... nagle Księżyc został wręcz pożarty przez coraz agresywniejsze chmury. W kilka minut rozpętało się prawdziwe piekło! Ulewa z gradem i piorunami, jakiej Toruń tego lata nie widział! Doprawdy łatwo byłoby uwierzyć, że cień kładący się na Księżycu to zły omen. Zanim doczekaliśmy się końca burzy niczym końca świata, skończyło się zaćmienie... Nie pierwsze i nie ostatnie, ale doprawdy - jedyne w swoim rodzaju!
|
|
|
|
|
|
Tekst i zdjęcia: Piotr Majewski
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|