Nie sposób jej przegapić. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Nie sposób nie zachwycić się jej blaskiem i kolorem. Jest najpiękniejsza. Nie bez powodu nazywa się Wenus.
Już Starożytni obserwatorzy zauważyli, że wśród widocznych gołym okiem planet jedna zdecydowanie przewyższa blaskiem pozostałe. Nigdy jednak nie oddala się zbytnio od Słońca świecąc na tle wieczornej lub porannej zorzy. Ponieważ pięknie wyglądała na tle różów, błękitów i czerwieni, obserwatorzy ochrzcili ją mianem tej najpiękniejszej…
Dawni uczeni nie mieli prawa wiedzieć, że symbol niebiańskiego piękna w istocie jest dnem piekieł! Planetę spowija gęsta warstwa chmur o grubości 50 km, pod którymi upał sięga 450 stopni Celsjusza, a na dodatek przy powierzchni panuje miażdżące ciśnienie o wartości 90 atmosfer! To właśnie dzięki otoczce z chmur Wenus na ziemskim niebie jest tak jasna i to im zawdzięcza srebrzysto-żółtą barwę; tamtejsze chmury świetnie odbijają światło słoneczne. Podobno blask Wenus bywa tak silny, że potrafi rzucać słabe cienie! Do powodzenia takiego eksperymentu potrzebowalibyśmy jednak ciemnego nieba i pokrytej śniegiem ziemi… O sile wenusjańskiego światła łatwo natomiast się przekonać przy próbach fotografowania planety.
|
Już kilka sekund ekspozycji na nieruchomym statywie pozwala na zarejestrowanie jasnego punktu na ciemnoniebieskim (jeszcze nie czarnym) nieboskłonie. Dla ziemskiego obserwatora Wenus jest tak jasna nie tylko z powodu zdolności odbijania światła słonecznego, lecz także dzięki bliskiemu sąsiedztwu.
Wiosną 2007 Wenus zapala się po zachodzie Słońca zanim zaświecą się jakiekolwiek gwiazdy.
Minutowe zdjęcie wykonane z prowadzeniem za ruchem sfery niebieskiej przekonuje nas o sile blasku Wenus, którą na obrazku niektórzy mylą z… Księżycem. |
Rzut oka przez - niewielki nawet – teleskop bywa zaskakujący dla obserwatorów. - Czy to jest Księżyc? – pyta wielu z nich. – Ależ nie, to Wenus – odpowiadamy. – Ale wygląda, jak Księżyc. Racja! Nasza sąsiadka zmienia fazy na podobieństwo Srebrnego Globu: raz widać ją w postaci rogalika, raz w połówce, innym razem zmierza ku pełni. Wygląd Wenus w powiększeniu zależy od jej ustawienia się względem Słońca i Ziemi w danym momencie.
Już Galileusz odkrył fazy Wenus, a dziś mogą śledzić je wszyscy, którzy mają sprzęt z minimum 20-30-krotnym powiększeniem.
|
|
A kiedy do Wenus dołącza młody Księżyc w postaci rogalika, wtedy miłośnicy pięknych widoków na niebie mają ucztę!
Popatrzmy…
|
|
Kiedy nadarzy się taka okazja? 19 i 20 kwietnia, 18,19 i 20 maja oraz 17,18 i 19 czerwca wieczorem na zachodnim nieboskłonie. Z tych dat wynika niezbicie, że Wenus będzie królowała nam aż do wakacji. Co ciekawe – z każdym miesiącem planeta będzie nabierała blasku, aby na początku lipca osiągnąć maksimum. Zapamiętajmy też, że 1 lipca dojdzie do bliskiego złączenia Wenus z Saturnem na tle wieczornej zorzy, nisko nad horyzontem. Później niebiańska piękność szybko zniknie nam z pola widzenia, ale… najbardziej wytrwali miłośnicy mogą polować na nią… za dnia. W dzień, w blasku Słońca też widać Wenus! Trzeba tylko bardzo dokładnie wiedzieć, gdzie powinna być na niebie w ciągu dnia oraz pomóc sobie lornetką. Uwaga! Nigdy nie wolno kierować lornetki (ani żadnego sprzętu do obserwacji) bezpośrednio na Słońce! Grozi to utratą wzroku! Dzienne obserwacje Wenus dostarczają niemałej frajdy, a i jest się czym pochwalić w gronie miłośników astronomii. Powodzenia!
Tekst © Piotr Majewski
Foto © Piotr Majewski / © Denis Joye / © Leszek Błachowicz
Poznaj Klejnoty Jesiennego Nieba Alarm! Kometa SWAN gołym okiem W obronie Plutona Pożegnanie z Plutonem Wakacje w kamiennym kręgu Całkowite zaćmienie Słońca 29.03.2006
|