Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 16/17 sierpnia
gościem w studio Radia PiK był:
PIOTR JARZEMSKI
- Ordynator Oddziału Urologii
bydgoskiego szpitala im. dr Jana Biziela,
Oddziału, który w prestiżowych rankingach
zajmuje czołowe miejsce w Polsce.
znak zodiaku:
Raczej typowa waga.
stan cywilny:
Żonaty. Żona Barbara.
Mamy siedemnastoletniego syna
Marcina.
hobby:
Na przyjemności czasu jest niewiele.
Latem żegluję a zimą
jeżdżę na nartach.
wady:
Trudno mówić o swoich wadach.
Lubię poleniuchować
i nie zawsze mam idealny porządek,
choć nad tym nieładem panuję.
zalety:
Kocham ludzi,
lubię z nimi rozmawiać
i przebywać wśród nich.
Staram się nie mieć wrogów,
staram się mieć wielu
przyjaciół.
W domu
Jestem bydgoszczaninem.
W mojej najbliższej rodzinie jest dwunastu lekarzy,
różnych specjalności, oprócz brata stanowiącego wyjątek.
Najbardziej muzycznie utalentowany jest tato, który kiedyś
śpiewał w chórze Akademii Medycznej. W młodości byłem żywym chłopcem,
większość wolnego czasu spędzałem na podwórku, grając w piłkę.
Jak większość moich rówieśników, w dzieciństwie marzyłem
żeby być strażakiem, później zaczęła pasjonować mnie fizyka
i matematyka. Wtedy w Polskim Radiu często emitowano przeboje
CZERWONYCH GITAR a z radia Luksemburg płynęły utwory BEATLESÓW.
Jakież były marzenia, żeby posiadać ich płyty.
Spisywaliśmy teksty i próbowaliśmy
je tłumaczyć.
W średniej szkole
Wtedy najwyżej notowane były licea: jedynka i szóstka.
Ze względu na język niemiecki wybrałem Liceum Ogólnokształcące nr VI.
To był okres prywatek, ale już zaczynających się dyskotek.
Na szkolnych dyskotekach, oprócz BEATLESÓW, grano utwory
takich grup jak: SMOKIE czy SLADE. Na prywatkach przede wszystkim
prezentowałem moją ulubioną płytę grupy ELECTRIC LIGHT ORCHETSRA,
przywiezioną z Jugosławii. Dopiero w ostatniej klasie zdecydowałem,
że nie będę studiował fizyki, a będę kontynuował tradycje rodzinne.
Wielkim przeżyciem była "studniówka" odbywająca się w auli liceum.
Koleżanki wystąpiły w pięknych kreacjach i my w wizytowych garniturach.
Bal rozpoczął się wspólnym polonezem. Aż sześć klas przyszłych maturzystów
bawiło się na swoim pierwszym balu.
Studia
Zdałem wstępne egzaminy
i zostałem przyjęty na studia Akademii Medycznej w Gdańsku.
Nie mieszkałem w akademiku, tylko z kolegą wynajmowaliśmy
prywatnie pokój. Młodemu studentowi bardzo imponowało bywanie
w klubach, choć na przykład do ŻAKA trudno było się dostać.
Rozpoczynałem studia w 1979 roku, w ważnym okresie zmian
politycznych i społecznych w samym centrum wydarzeń.
Powstanie Solidarności w 1980 roku wywarło na mnie - 20 letniego
chłopaka - wielki wpływ na kształtowanie osobowości.
W latach osiemdziesiątych pojawiła się grupa PERFECT,
prezentująca utwory na które czekali młodzi ludzie,
traktujące o nas, o naszych problemach.
Niezapomniane przeżycie spowodował koncert tej grupy
w Hali Stoczni w stanie wojennym.
Nadkomplet publiczności, razem z zespołem,
śpiewał ich przeboje no i kultowy
przebój "Chcemy bić ZOMO".
Rano i wieczorem
Jestem typową sową, lubię pospać.
Ja mogę bardzo długo pracować, nawet do rana,
ale wczesne wstawanie nie należy do przyjemności.
Z rana w dobry nastrój wprowadza mnie muzyka nieagresywna,
spokojna. Lubię muzykę śpiewaną przy gitarze, lubię muzykę
z tekstami Stachury, ale w najlepszy nastrój wprowadzają mnie
ballady LEONARDA COHENA. Wieczorem słucham radia,
bo telewizja jest zbyt absorbująca.
Nieraz sięgam po płyty
muzyki elektronicznej
JEANA MICHELA JARREa.
Muzyka w sali operacyjnej
W naszej sali operacyjnej w tle rozbrzmiewa muzyka.
Repertuar dobiera lekarz prowadzący zabieg.
Jeden z kolegów gra sentymentalne przeboje ELVISA PRESLEYA,
ja z reguły nastawiam płyty mojej ulubionej
ELECTRIC LIGHT ORCHESTRY.
Jestem dumny
Może to zabrzmi patetycznie, ale naprawdę jestem dumny,
że jestem Polakiem, że jestem bydgoszczaninem.
Zwiedziłem bardzo dużo krajów, odwiedziłem dużo klinik
w których miałem okazję uczyć się i pracować.
Wbrew obiegowym opiniom, polskich fachowców za granicą się szanuje
i docenia ich możliwości. Jestem niezwykle dumny z tego,
co już w naszym szpitalu udało się coś osiągnąć,
że Oddział Urologii, którym mam zaszczyt kierować,
jest bardzo dobrze postrzegany w kraju
i to co dotychczas osiągnęliśmy jest zauważone.
Jestem dumny z naszego zespołu urologów
niezwykle kreatywnych, dynamicznych,
ciągle zarzucającymi mnie nowymi,
ciekawymi pomysłami.
Miałem kiedyś okazję zwiedzić najlepszą
klinikę urologiczną na świecie.
Ona nie jest w Nowym Jorku ani w Waszyngtonie,
a w małym mieście Baltimore niedaleko Waszyngtonu.
Mój zespół doszedł do wniosku, że można także w Bydgoszczy
zrobić to co Amerykanie. Bez żadnych kompleksów staramy się
to realizować. Na razie jesteśmy dumni, że w jakimś sensie
nam to się udaje. Podstawą jednak jest rodzina,
którą sobie niezwykle cenię,
która daje mi tą siłę
parcia do przodu.
Piosenka kabaretowa
Moje pokolenie wychowało się na kabaretach,
nawet mówiliśmy tekstami ich programów.
Pamiętam, że w każdy poniedziałek o godzinie 20.00
słuchałem w radiowego kabaretu "60 minut na godzinę".
Programy kabaretu TEY były kolportowane na kasetach
magnetofonowych z kultowym monologiem "Mamuśka".
Także MACIEJA ZEMBATEGO, radiowa "Rodzina Poszepszyńskich",
"STUDIO 202", czy wrocławski kabaret ELITA.
Czuję sentyment bo kojarzy mi się z osobą...
Kiedy słyszę utwór "Autobiografia" PERFECTU,
wspominam czasy studenckie roku osiemdziesiątego,
długie nocne rozmowy, przeżycia aktualną
sytuacją w Gdańsku, a co najważniejsze
wtedy poznałem moją przyszłą żonę BARBARĘ,
obecnie też lekarza.
W samochodzie
W samochodzie ostatnio wożę najnowszą płytę duetu:
PORTER & LIPNICKA, mam również BUDKĘ SUFLERA
z jej wielkim przebojem
"Cień wielkiej góry".
Rockn Roll
Najlepiej wspominam przeboje CZERWONYCH GITAR
do których chętnie wracam. To przecież
wspomnienia młodych lat
i niezapomnianych
prywatek.
W tańcu
Bardzo lubię tańczyć. Uważam, że taniec jest miłym,
intymnym spotkaniem dwóch osób na parkiecie.
Kiedyś tych tanecznych spotkań było o wiele więcej.
Lubię tańce wolne, jak w piosence
WOJCIECHA MŁYNARSKIEGO
"Mnie podchodzą wolne numery".
Utwór powodujący erotyczny nastrój
Pierwsze płyty LEONARDA COHENA zawierały utwory
powodujące co najmniej romantyczny nastrój.
Marzę o płycie
Chętnie otrzymałbym w prezencie
oryginalną płytę STACHURY,
której poszukuję
od dłuższego
czasu.
Radość sprawiłaby mi też
polska płyta autorska
z piosenkami śpiewanymi
przy gitarze.
Dedykacja
Dedykuję piosenkę zespołu POD BUDĄ
"Gdy w życiu jest łatwo, to można się tym życiem zachwycić"
mojej żonie BARBARZE, która jest dla mnie
bardzo ważną osobą, która wspiera mnie
we wszystkich moich działaniach.
Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania
wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych
(z poniedziałku na wtorek)
Po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.
|