|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Wacław Juszczyszyn i Wojciech Jarociński |
|
2013-03-13
|
Co tydzień - w środowy wieczórjest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką,z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...06 marca 2013 roku o godz.18.05 Wacław Juszczyszyn i Wojciech Jarociński
– członkowie grupy "WOLNA GRUPA BUKOWINA”. Niedawno ukazał się najnowszy album koncertowy - "Jeszcze tyle pieśni przed nami".
Musimy zdradzić, że Pan Wojciech Jarociński to krajan, pochodzi Pan z Chełmży. W. Jarociński – Tak, byłem ostatnio w Chełmży jakieś 20 lat temu po metrykę. Bardzo piękne miasteczko.
Powiedzmy o tym albumie. Koncertujecie 40 lat, a nazwa zespołu jest już marką. W. Jarociński – Obiektywnie patrząc na to, to rzeczywiście jest to fenomen, bo dziś żywot zespołów jest znacznie krótszy, dwa, trzy sezony i grupy nie ma. Gramy już ponad 40 lat i sami jesteśmy tym zadziwieni.
Czy od początku byliście zakochani w poezji śpiewanej? W. Jarociński – Trudno powiedzieć, bo nie istniało jeszcze pojęcie „poezji śpiewanej” ani „piosenki turystycznej”. Słuchaliśmy wszystkiego: Beatlesów, Starszych Panów, big-beatu. Ten przekrój piosenek był dowolny, a „turystyczność” ich polegała na tym, że te utwory dało się prezentować za pomocą gitary akustycznej. Nie wiem czy pojęcie poezji śpiewane jest adekwatne do tego co robimy, ale zostańmy przy tym określeniu.
A Pana droga, Panie Wacławie, do poezji śpiewanej, kiedy zawiodła? W. Juszczyszyn – Zostałem zaskoczony tym zjawiskiem. Byliśmy zapalonymi turystami i zobaczyłem jak kilkaset osób leżało na trawie z magnetofonami i słuchało smętnych piosenek, tak mi się one wtedy jawiły, do momentu kiedy nie poznałem Wojtka Bellona, wtedy zmieniła mi się optyka.
Pan wcześniej grał na gitarze basowej w zespołach rockowych? W. Juszczyszyn – Byłem basistą i wtedy pasjonowałem się przede wszystkim muzyką rockową.
Wolna Grupa Bukowina to marka. Panowie grając w zespole studiowaliście różne kierunki. W. Juszczyszyn – Ja studiowałem budownictwo, przez pewien czas byłem kierownikiem budowy, mam na swoim koncie wybudowanie pięciu mostów, które zaprojektowałem. Dostałem od prezydenta Wrocławia nawet medal "Budowniczego Wrocławia", ale potem przez występy zostałem wyrzucony z pracy.
Ale nie żałuje Pan? W. Juszczyszyn – Absolutnie, to jak palec boży, W. Jarociński – U mnie ze studiowaniem była skomplikowana historia. Trochę studiowałem matematykę, ale po krótkim czasie stwierdziłem, że to nie dla mnie. Przyznam się, że na matematykę poszedłem chcąc uniknąć wojska, ale się nie udało. Wojsko mnie złapało, przez dwa lata nauczyłem się specjalistycznego fachu, mam trzecią klasę specjalisty od łączności. Znam alfabet Morse'a, ta znajomość jest dziś zupełnie nieprzydatna. Po wyjściu z wojska natychmiast dołączyłem do Wojtka Bellona.
Jest Pan w Bukowinie od 1971 roku? W. Jarociński – Praktycznie od 1972, w 1971 poznałem Wojtka na Bazie Turystycznej w Szklarskiej Porębie. Od początku zaiskrzyło.
A przez te 40 ponad lat Wolna Grupa Bukowina to przygoda czy pomysł na życie? W. Jarociński – Trudno powiedzieć, wtedy myśleliśmy spontanicznie, szło się tam gdzie ciągnęło. Z tej perspektywy twierdzę, że to był świetny pomysł na życie. W. Juszczyszyn – To nie jest życie ani lekkie, ani dostatnie, ale bardzo ciekawe. Były lata, że żyliśmy na granicy ubóstwa, ale pomimo tego uważam, że był to bardzo dobry pomysł.
Złote czasy dla Waszych piosenek były w latach siedemdziesiątych. W. Jarociński – To życie toczyło się na Famie i krakowskim Festiwalu Piosenki Studenckiej. W. Juszczyszyn – W klubach studenckich nie piło się piwa i nie słuchało chilloutu, tylko były zespoły, kabarety, które aktywizowały studentów. W. Jarociński – i teatr i jazz, tzw poezja śpiewana, to wszystko wyszło z ruchu studenckiego.
Na koncertach prezentujecie swoje stare, wielkie przeboje. W. Jarociński – Jesteśmy w specyficznej sytuacji. Twórcą i głównym animatorem Grupy był Wojtek Bellon, to jego piosenki nadawały ton zespołowi. Dziś, kiedy go już nie ma, nie chcemy wyrzucać jego piosenek, na rzecz naszych nowych. Tego się robić nie godzi.
Jaką osobowością był Wojciech Bellon? W. Juszczyszyn – On nie był liderem. Wyganiał nas do przodu. Dał życie naszemu zespołowi. W. Jarociński – Wojtek był człowiekiem, który niczego nie forsował, poddawał jakiś pomysł i wspólnie decydowaliśmy np. kto zaśpiewa kolejne piosenki. Był człowiekiem społecznym. Był moment kiedy Wolna Grupa liczyła kilkudziesiąt ludzi. W. Juszczyszyn – I to zwykle nie byli muzycy.
To Bellon wymyślił nazwę? W. Jarociński – Tak i zachodzimy w głowę dlaczego Wolna … Wtedy słowo "wolność" było zarezerwowane dla władzy, która definiowała co to takiego jest. "Wolna" w zamyśle Wojtka polegała na nieformalności. Przez nasz zespół przewijało się wiele osób.
Po śmierci Bellona, długo myśleliście jak będzie wyglądał zespół bez niego? W. Juszczyszyn – Byliśmy przez jakiś czas w takiej hibernacji. Nie wyobrażaliśmy sobie, że moglibyśmy koncertować bez niego. Po czasie stwierdziliśmy, że nie potrafimy żyć bez Bukowiny.
Magda Jasińska zaprasza do wysłuchania "Zwierzeń przy muzyce" także w sobotę - 2 marca o godzinie 19:05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|