|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Jarek Wist |
|
2013-02-25
|
Co tydzień - w środowy wieczórjest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką,z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...20 lutego 2013 roku o godz.18.05 JAREK WIST
– Urodził się w Inowrocławiu, wokalista, niedawno ukazała się jego debiutancka płyta z piosenkami Franka Sinatry.
Sinatra towarzyszy Panu od jakiegoś czasu. - Od ponad dwóch lat. Jakoś nie mogę się z niego wyleczyć i nie bardzo chcę. Po wygraniu „Szansy na sukces” z piosenkami Roberta Jansona (2002 rok) śpiewałem chórki znanym wokalistą i roznosiłem swoje demo do różnych agencji artystycznych w Warszawie. Nagle zadzwonił do mnie Marek Sierocki proponując udział w projekcie z piosenkami Sinatry, gdyż mam taki „swingowy zaśpiew”. To był rok 2006. Pomyślałem czemu nie – zawsze lubiłem Franka Sinatrę. Fascynowała mnie muzyka amerykańska i wykonawcy tacy jak: Paul Anka, James Brown czy Whitney Houston. Najważniejsze żeby artysta dojrzał do własnego stylu, żeby nikogo nie kopiował. Akurat muzyka swingowa trafia do mojego serca. Marek Sierocki porównywał mnie do Andrzeja Zauchy.
A jak doszło do mariażu z Krzysztofem Herdzinem? - Po powrocie z Włoch, kiedy nabierałem dystansu do siebie i tego co robię spotkałem się z Krzysztofem. Znaliśmy się już wcześniej i pomysł swingowy bardzo mu się spodobał. Był zainteresowany monograficznym projektem, padło na Sinatrę, wybraliśmy 12 utworów i pierwszy koncert odbył się po miesiącu w Filharmonii Bałtyckiej. Przyszło tam tysiąc ludzi, a my zastanawialiśmy się jak to zostanie odebrane. Spodobało się.
Koncert na płycie pochodzi z Inowrocławia? - Tak, to taka sentymentalna podróż. Pochodzę z Inowrocławia, urodziłem się tam, uczyłem. Do Bydgoszczy przyjeżdżałem często na wagary. Byłem dobrym uczniem, ale czasami dałem się namawiać do złego.
Po maturze wybrał Pan studia nie związane z muzyką. - Rodzice wysłali mnie do liceum handlowego, potem dostałem się na studia rachunkowości. Na szczęście po pół roku zrezygnowałem, wiedziałem, że to nie dla mnie. Pojechałem na przesłuchania do „Szansy na sukces”, potem nawet próbowałem swych sił na Wydziale Rozrywki i Jazzu w Akademii Muzycznej w Katowicach. Przebrnąłem pierwszy etap, na drugi nie zdążyłem, bo miałem koncert w Warszawie i tak się skończyła ta przygoda. Trochę żałowałem. Jestem naturszczykiem i sam wypracowałem swój sposób śpiewania, brałem udział w warsztatach. Mam „estradowe ADHD”.
Dlaczego wybrał Pan italianistykę? - W 1999 roku wyjechałem z klasą do Włoch. To było krótko przed maturą. Pierwszym miastem, które zobaczyłem była Wenecja, bardzo mi się tam spodobało. Przyjeżdżałem tam później, uczyłem się języka, a potem w Polsce poszedłem na studia.
A przydały się Panu te studia podczas nagrywania płyty? - Bardzo, to co cenię w muzyce to melodia. W Polsce brakowało mi melodii w utworach, co innego we Włoszech.
Na płycie towarzyszą Panu znakomici muzycy. - Tak to są naprawdę znane nazwiska jak Michał Kulenty czy Marek Napiórkowski, są tam muzycy, którzy grają też w najlepszej orkiestrze symfonicznej Sinfonia Varsovia - jak trębacz Kuba Waszczeniuk.
Co dalej? Kolejna płyta? - Ta swingowa jest zapisem koncertowym, bez poprawek. Kolejną rzeczą będzie płyta nagrywana w studiu. Nad całością czuwać będzie Robert Amirian. Będzie tam trochę elementów swingowych, ale też będziemy czerpać z muzyki współczesnej. Będą utwory, w których zagra kwartet smyczkowy. Kompozycje napiszą oprócz Roberta, Krzysztof Herdzin, Filip Siejka, Robert Lewandowski, który na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych i będą też dwie moje kompozycje.
Kiedy premiera? - Idę za ciosem, mam nadzieję, że pojawi się we wrześniu tego roku. Jeden utwór będzie w języku włoskim, i planuję duet z piękną wokalistką. W tej chwili nie mogę jeszcze zdradzić kto to będzie.
Obecnie jednak promujecie płytę swingową. - Tak – mam dużo spotkań. Mamy koncerty – 11 marca zagramy już drugi koncert w sali im. Witolda Lutosławskiego w Polskim Radiu w Warszawie.
Jarek Wist dobrze brzmi - Niektórzy mówią Jarek Twist. Uwielbiam lata 40-50 w muzyce, kompozycje swingowe i przepiękne ballady. Widzę siebie za dziesięć lat nadal na estradzie, to moje życie.
Magda Jasińska zaprasza do wysłuchania "Zwierzeń przy muzyce" także w sobotę - 23 lutego o godzinie 15:05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|