Czwartek 2024.11.21 Imieniny: Janusza, Konrada Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Marian Kardas
2013-02-12
Co tydzień - w środowy wieczór
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką,
z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...

6 lutego 2013 roku o godz.18.05

MARIAN KARDAS



siatkarz, drugi trener bydgoskiego klubu Delecta, wieloletni reprezentant Polski.

Zaczniemy od ankiety, którą znalazłam na stronie Delecty, sprawdzimy czy dane, które tam Pan podał są aktualne. Najpierw data urodzenia.
- 27 stycznia 1962 – niedawno miał być prezent zespołu – Delecta miała wygrać Puchar Polski – nie udało się – prezentu nie było, może się uda kiedy indziej.

Pana miejsce na ziemi?
- W tej chwili jest Bydgoszcz, dla której pracuję już cztery lata i bardzo dobrze się tu czuję. Oczywiście moim pierwszym miejscem jest Sosnowiec, tam mieszka moja żona i syn.

A jak często się widujecie?
- Dwa, trzy razy w miesiącu, to zależy, ale na urodziny byłem w domu.

Podobno takie oddalenie umacnia związek.
- Pewnie tak, już jesteśmy sporo po ślubie, w tym roku będzie 28 lat. Związek trwa i oby trwał jak najdłużej.

Pamięta Pan co odpowiedział na pytanie – Wymarzone miejsce na wakacje?
- Nie pamiętam, ale kiedy jest taka pogoda jak teraz, to uwielbiam spędzać czas w górach na nartach, a kiedy jest ciepło to pojechalibyśmy tam gdzie jest przynajmniej 25 stopni. Chciałem zabrać żonę na Kubę, ale ostatnio czasowo się nie wyrabiamy.

To jeszcze jedno pytanie z ankiety – Co Pan by zabrał na bezludną wyspę?
- Pewnie piwo. Muszę szczerze powiedzieć, że do 28 roku życia byłem wielkim przeciwnikiem tego trunku, kiedy wyjechałem grać w niemieckim klubie nauczyłem się je pić i dziś zwykle do kolacji pijam piwo.

Kto wymyślił w Pana życiu siatkówkę?
- Siatkówka była ostatnią dyscypliną, którą lubiłem, bardziej interesowałem się piłką nożną. Mieszkałem w dzielnicy Sosnowca gdzie grały dwie drużyny siatkówkę: męska i żeńska i tak się zaczęło. Potem miałem dłuższą przerwę, ale powróciłem, dzięki pewnej osobie, której mogę dziś podziękować.

Nie pochodzi Pan z Sosnowca?
- Urodziłem się we Włoszczowie, tam mieszkałem do czwartego roku życia.

Dziś czuje się Pan Zagłębianinem?
- Nigdy nie miałem z tym problemów. Ja jestem z Zagłębia, a żona Ślązaczką. Kiedyś podobno twierdziłem, że nigdy nie będę miał żony ze Śląska i proszę.

Rozpoczynał Pan swoją grę w Płomieniu?
- Grałem w Płomieniu od 1978 roku do 1990. W 1990 wyjechałem do Niemiec. Takie było zapotrzebowanie na moją osobę, nie żałuję tego czasu, zjeździłem całe Niemcy, grałem w pięciu klubach, zdobyłem Puchar Niemiec, wicemistrzostwo Niemiec, więc ta siatkarska kariera całkiem nieźle się poukładała.

Równolegle grał Pan w kadrze?
- Skończyłem grę w reprezentacji w 1989 roku po mistrzostwach europy, potem była długa przerwa, aż do 2000 roku kiedy miałem epizod w turnieju kwalifikacyjnym, zagrałem jako 38 letni mężczyzna na pozycji libero.



Kiedy jest ten moment rozstania siatkarza z grą?
- To zależy jak pozwala zdrowie. Ja skończyłem grę w wieku 39 lat, znam zawodniczkę, która gra nadal i ma prawie 50 lat. Każdy powinien wiedzieć kiedy skończyć czynną grę. Można przejść na drugą stronę barykady, zostać trenerem, albo w ogóle zerwać ze sportem i robić coś innego.

Pan widziałby siebie poza sportem?
- Raczej nie. Zrobiłem kursy trenerskie właśnie po to, żeby zostać przy siatkówce.

Jak się Pan odnalazł w innej roli?
- Na początku wszystko widziałem przez pryzmat mojego grania, musiałem spojrzeć zawodników inaczej. Ćwiczę amatorsko siatkówkę nadal, gramy Mistrzostwa Polski Old Boyów, spotykamy się i wspominamy.

Podobno daje Pan niezły wycisk na treningach zawodnikom Delecty?
- Wykonuję to co zadaje mi pierwszy trener - Piotr Makowski.

Jak się Pan odnalazł w Bydgoszczy?
- Dobrze. Fajni ludzie, zawsze staram się być uśmiechnięty od początku dnia do końca, chcemy żeby w Bydgoszczy siatkówka stała jak najlepiej.

Macie wyjątkowy rok, jesteście dumą kibiców.
- Cieszymy się, że jesteśmy rozpoznawalni i że ludzie chcą nas oglądać. Na mecze przychodzi coraz więcej kibiców.

Marzy Pan o jakim zakończeniu sezonu?
- Trudno się wspina na górę, ale jeszcze trudniej na tej górze pozostać. To jest nasze zadanie. Musimy zrobić wszystko żeby po rundzie zasadniczej zająć w najgorszym razie drugie miejsce. Mamy fajny zgrany zespół, znakomitą atmosferę.

Na koniec wracamy do ankiety ze strony Delecty – czy prawdą jest, że Pana rytuałem przed meczem jest kawa i ciastko?
- Tak, do tego dochodziła jak byłem zawodnikiem, jeszcze godzinna drzemka.




foto © Ireneusz Sanger (PR PiK)
Magda Jasińska zaprasza do wysłuchania
"Zwierzeń przy muzyce" także w sobotę - 9 lutego o godzinie 15:05.




wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry