Czwartek 2024.11.21 Imieniny: Janusza, Konrada Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Andrzej Wrona
2012-11-26
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką,
z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...

20 listopada 2012 roku
gościem w studiu Polskiego Radia PiK był

ANDRZEJ WRONA



polski siatkarz, aktualnie grający w bydgoskim klubie Delecta..

Jak podoba się Panu Bydgoszcz?
- Bardzo, to jest mój drugi dom. Lubię to miasto, jest to fajna odskocznia od Warszawy, z której pochodzę, która jest dużym miastem i wszyscy się tam spieszą. Tutaj jest trochę spokojniej – nawet moi rodzice, którzy czasami mnie odwiedzają bardzo lubią tu przyjeżdżać, żeby tu odetchnąć od warszawskiego życia.

Czyli jest szansa, że osiądzie Pan tu na dłużej?
- Trudno mi powiedzieć, bo nie do końca zależy to ode mnie. W tym roku kończy się mój obecny kontrakt i zobaczymy czy ludzie, którzy oferowali mi pracę nadal będą chcieli być moimi pracodawcami.

Skąd wzięła się w Pana życiu siatkówka?
- Zawsze byłem najwyższy w klasie i szkole, a na Ursynowie klub sportowy Metro prowadził nabór. Trenerzy chodzili po szkołach i zaproponowali mi przyjście na zajęcia. I tak jak w 1999 roku poszedłem na trening to zakochałem się w tym sporcie i niewiele treningów od tego czasu opuściłem.

Dlaczego Bydgoszcz? Wcześniej był Pan w Częstochowie.
- W Częstochowie nie miałem ciekawej oferty, przez trzy lata nie odgrywałem tam znaczącej roli, często siedziałem na ławce. Akurat tak się złożyło, że mecze w Bydgoszczy grałem na parkiecie i być może dałem się poznać od dobrej strony. Bydgoszcz jako jedyna zaoferowała mi kontrakt – więc była to oferta nie do odrzucenia. Trener Wspaniały zaufał mi i postawił na mnie, co dodało mi wiary w siebie. Od tamtej pory gram, co jest chyba najważniejsze dla każdego sportowca.

Jak rodzice zareagowali na wieść, że będzie Pan trenował siatkówkę?
- Rodzice jeszcze w klubie Metro musieli płacić składki, żebym mógł w ogóle trenować. Myślę, że ani przez chwilę nie żałują tej decyzji, wspierali mnie przez cały czas, jeździli na mecze i kibicowali na żywo. Wiedzą, że siatkówka stała się moim życiem i są bardzo zadowoleni.

Wysoki wzrost to nie wszystko – trzeba mieć to coś.
- To coś, to zapał do ciężkiej pracy, bo talent każdy jakiś ma. Kiedy przychodziłem do klubu Metro było nas około dwudziestu kilku chłopaków, zostało zaledwie kilku.

A kiedy przyszły pierwsze sukcesy?
- Moje pierwsze sukcesy – to złoty medal Mistrzostw Polski Kadetów. Dwa tygodnie przed turniejem zostałem przestawiony na pozycję, na której gram do dziś. To duży zbieg okoliczności, jeden z moich kolegów ze środka bloku skręcił sobie kostkę i trener szybko musiał wymyślić tryb awaryjny i tak grając na środkowym bloku zdobyliśmy złoty medal. Od tamtej pory gram na tej pozycji.

Trening siatkarza to nie tylko ćwiczenia przy siatce?
- Najwięcej poza siatkarskiej pracy jest w okresie przygotowawczym do sezonu, wtedy dużo czasu spędzamy na siłowni, bieganiu po lasach. W trakcie sezonu też mamy trening siłowy, ale czasami na rozgrzewkę gramy w piłkę nożną.

Sprawdzimy teraz Pana parametry i porównamy te ze strony internetowej: urodził się Pan w 1988 roku, ma Pan 205 centymetrów wzrostu?
- Zgadza się

Waga 85 kg?????
- Tak było kiedy przyjechałem z Częstochowy do Bydgoszczy, od tego czasu trochę wydoroślałem i dojrzałem i mam ok 10 kilogramów więcej.

Wasza drużyna jest dobrze zgrana.
- Tak, zdecydowanie. Znamy się już trzy lata, bo bardzo mało nastąpiło zmian co jest dobre. Jesteśmy fajną, zgraną grupą, co widać na boisku i poza nim.

Jak wygląda Pana dzień?
- Może powiem taki tydzień przy założeniu, że mamy mecz w sobotę. Trenujemy na zmianę – rano siłownia, wieczorem treningi na hali. W piątek tylko jeden trening, w sobotę przed meczem krótki godzinny rozruch i wieczorem mecz. Niedzielę zwykle mamy wolną.

Sześć dni w tygodniu pracujecie?
- Czasami nawet w niedzielę, ale godzinowo jesteśmy dziennie jakieś 6 godzin na treningach.

Ile macie wakacji?
- To zależy, Ci którzy są powoływani do kadry to praktycznie nie mają wolnego, reszta ma około trzech miesięcy wakacji, choć to teoria względna, bo sportowiec nie może sobie pozwolić na brak ruchu. Mam to szczęście, że jestem powoływany do reprezentacji może nie tej pierwszej, a kadry B.

Macie dietę?
- Jesteśmy ważeni raz w tygodniu i mamy kary finansowe jak przekroczymy ustaloną wagę. Oczywiście staramy się jeść zdrowo i z umiarem. Nie mam z tym kłopotu, wszystko co zjem to spalę na treningu.

Poza parkietem przyjaźnicie się
- Lubimy się – spędzamy w końcu z sobą prawie pół życia. Oczywiście niekiedy się kłócimy, ale mamy wspólny cel.

Bloguje Pan – Wrona Kracze
- Jestem takim szpiegiem w drużynie, koledzy muszą się trochę pilnować. Lubię tę pracę – wiem co mogę pokazać, a co jest naszą wewnętrzną sprawą.

Może po zakończeniu kariery będzie Pan w takim razie dziennikarzem?
- Jeśli bym dostał taką ofertę po zakończeniu kariery sportowej bardzo poważnie bym się nad tym zastanowił.


Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.

Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03 oraz w soboty o godz. 15.05.



wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry