|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Krzysztof Herdzin |
|
2012-11-19
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką,z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...13 listopada 2012 rokugościem w studiu Polskiego Radia PiK był :
KRZYSZTOF HERDZIN
– muzyk jazzowy, klasyczny, filmowy i musicalowy, pianista, kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista, dyrygent, producent muzyczny, pedagog.
Od jakiegoś czasu pojawiasz się regularnie w bydgoskiej Akademii Muzycznej na Wydziale Jazzu. - Już zacząłem trzeci rok pracy na Wydziale Dyrygentury, Jazzu i Edukacji Muzycznej w Zakładzie Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, jestem w trakcie przewodu doktorskiego. Niestety to co robię na co dzień – czyli praca koncertowa i aranżerska uniemożliwia mi pracę na pełnym etacie w uczelni. Często muszę w sposób skomasowany odrabiać zaległości. Ludzie tacy jak ja raczej nie wiążą się z ośrodkami akademickimi, bo trudno znaleźć rozsądny plan logistyczny, żeby to wszystko ogarnąć. Swoją drogą - jestem już trochę zmęczony intensywnością życia – zmęczenie to moje drugie imię.
Ale gdybyś nie miał tylu zajęć, to byłbyś jeszcze bardziej zmęczony? - Pewnie tak – mam taką pokrętną naturę, jak jestem na wakacjach to po kilku dniach szukam zajęciach, bo mi pusto.
Nie dość, że masz dużo pracy – to ta praca jest urozmaicona: Anna Maria Jopek, Edyta Geppert, zespół Kroke, musical w Teatrze Roma - „Deszczowa Piosenka”, twoje koncerty z triem jazzowym… - Jeszcze daję sobie radę. Nie mam rozdwojenia jaźni, zawsze byłem poukładany. Może dzięki temu urozmaiceniu nie popadam w sztampę i marazm, jestem wielopłaszczyznowy.
Jesteś zadowolony z "Deszczowej Piosenki" - bo zawsze będą porównania do oryginału. - Jestem zadowolony, a porównywać nie można. To jest nadal najlepszy film muzyczny wszech czasów. Przy takim porównaniu każde przedstawienie wypadnie blado.
A język polski Ci nie przeszkadza? - Nie – tekst przetłumaczył bardzo zgrabnie Daniel Wyszogrodzki, który przez pewien czas mieszkał w Stanach Zjednoczonych i potrafi bawić się słowem. Wykupiliśmy (Teatr Roma) licencję, która zmusza nas do trzymania się oryginału w 70 procentach, w związku z tym mieliśmy troszkę swobody. Skomponowałem coś nowego do filmu niemego, który jest podczas spektaklu pokazywany, a my gramy do niego muzykę "na żywo", Boris Kudlicka fenomenalny scenograf rozwinął swoją wyobraźnię i powstały takie fantastyczne dekoracje, których nie powstydziłby się teatr na West Endzie. Był już u nas bardzo surowy krytyk z Broadwayu i napisał bardzo dobrą recenzję. Podobno jest to najlepszy musical w Teatrze Roma. Mieliśmy jedynie wyjątkowy kłopot podczas castingów. Szukaliśmy ludzi, którzy potrafią śpiewać, tańczyć i stepować. To był chyba pierwszy w historii polskiego teatru spektakl, w którym aktorzy muszą śpiewać swingowo, dobrze tańczyć i świetnie stepować, bo w spektaklu jest około 60 scen stepowanych. Mam wrażenie, że udało nam się wybrać najlepszych w Polsce ludzi, którzy sobie z takim materiałem dają radę.
Przejdźmy do "Kroke", z którym od jakiegoś czasu współpracujesz. - Kolejna fantastyczna okazja na poszerzenie horyzontów. Bardzo się z nimi przyjaźnię, poznaliśmy się podczas koncertów z Edytą Geppert. Teraz wyszło nasze ostatnie dzieło płyta "Feelharmony". Zaaranżowałem program na orkiestrę, zaprosiliśmy perkusistę - Sławka Bernego, który prócz zestawu ma jeszcze inne instrumenty i brzmi to troszkę azjatycko, orientalnie, zupełnie inaczej niż u innych perkusistów. Anna Maria Jopek nagrała tam vocalizy i powstał bardzo ciekawy projekt.
Na jakim instrumencie jeszcze nie grasz? - Na skrzypcach, altówce i wiolonczeli.
Jeśli ktoś chce sprawdzić jak bawisz się grając na różnych instrumentach może wejść na jeden z portali społecznościowych. Śpiewanie traktujesz poważnie? - Jestem skażony śpiewaniem, bo jestem dzieckiem śpiewaków operowych. Od wielu lat coraz mocniej wchodziłem w ten temat, śpiewając w chórkach na wielu płytach, pracując z wokalistami na warsztatach, a teraz zdecydowałem się pokazać trochę więcej moich wokalnych walorów na najnowszej płycie, która wyjdzie na Walentynki pt "Jestem światłem". Tam pojawią się Anna Maria Jopek, Grzegorz Turnau, Dorota Miśkiewicz. Muzyka powstała do tekstów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Kazimierza Przerwy Tetmajera. Tam pozwoliłem sobie zaśpiewać jeden utwór solo, pojawiam się prócz grania na fortepianie, jako saksofonista i klarnecista. Nie chcę się jednak absolutnie na tym skupiać, traktuję to jako jedną z wielu metod wyrażenia siebie i ujście moich emocji.
Masz niespełnione marzenia? - Tak, wyspać się – to niespełnione marzenie od lat. Bywało, że przez dwa, trzy dni nie spałem w ogóle. Tempo mojego życia w ostatnim czasie skoczyło, nawet nie wiedziałem, że mogę jeszcze więcej pracować. Chciałbym dwóch – trzech dni – mógłbym się zregenerować.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzykąwe wtorki o godz.23.03 oraz w soboty o godz. 15.05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|