Czwartek 2024.11.21 Imieniny: Janusza, Konrada Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Grzegorz Nadolny
2012-11-05
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką,
z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...

30 października 2012 roku
gościem w studiu Polskiego Radia PiK był :

GRZEGORZ NADOLNY


foto © Jacek Partyka
– basista i kontrabasista jazzowy, w chwilach wolnych fotografik i szybownik.. 

Czy jeszcze masz jakieś funkcje?
- Muzykiem jestem, robię to zawodowo, gram na kontrabasie i gitarze basowej ze wszystkimi, którzy chcą ze mną grać. Fotografik – lubię fotografować, to jest moja pasja. Szybowce absolutnie hobbystycznie, poza rodziną, to miłość życia.

Zacznijmy naszą rozmowę od Twojej największej pasji czyli muzyki?
- Granie to jest moja pasja, bardzo lubię ten zawód, choć jest on trudny.

Kiedy stwierdziłeś, że będziesz muzykiem?
- W 1990 roku kiedy studiowałem na Akademii Techniczno - Rolniczej i już wtedy, po wielu latach grania z kolegami ze środowiska bydgoskiego, zastanawiałem się jaki zawód wybrać i wybrałem… To mi dawało coś czego szukałem – ogrom satysfakcji i odnajdywanie nowych przestrzeni.

A dlaczego nie chodziłeś do szkoły muzycznej, bo pochodzisz z muzycznej rodziny?
- Moja rodzina chciała, żebym uczęszczał do tej szkoły, ale na mojej drodze znalazła się pewna pani nauczycielka, która stwierdziła, że jestem totalnym matołem muzycznym i nic ze mnie nie będzie. W tej chwili mam do tego ogromny dystans, ale odrabiam straty.

Akademia Techniczno – Rolnicza dziś Uniwersytet była Twoim wyborem?
- Był to świadomy wybór, ponieważ w czasach szkoły średniej znalazłem się w Technikum Rolniczym, to były ciężkie czasy i się bardzo wiele działo w muzyce. Wtedy grałem w zespole punkowym, traktowałem to może nie jako przygodę muzyczną, a jako młodzieńczy taki bunt.

A jazz był wcześniej?
- Nie lubiłem jazzu. Przełom nastąpił kiedy wylądowałem w Technikum Rolniczym. Zespół prowadził Mirosław Marks, który chciał coś z nami robić. A ponieważ pochodzę z muzycznej rodziny – tata grał na perkusji ale i pracował zawodowo, a mama śpiewała, miałem kontakt z Jędrkiem Kujawą, on był niejako takim moim muzycznym tatą. Miałem wtedy 16 – 17 lat i spytałem, czy ja jeszcze mogę coś robić w muzyce. On mi odpowiedział, że nigdy nie jest na to za późno. Wtedy zacząłem słuchać muzyki. Ten świat okazał się oceanem nieskończonych dźwięków.

Gitara basowa czy kontrabas?
- To trudne pytanie, uczyłem się sam grać na instrumencie. Na kontrabasie po raz pierwszy zagrałem w zespole ludowym "Karolaki". Kupiłem sobie nawet książkę, żeby się czegoś nauczyć..

Nie miałeś ochoty stworzyć zespół pod swoim nazwiskiem jako lidera?
- Miałem i założyłem zespół pod nazwą "Acoustic Topless", to wymaga jednak wielkiego samozaparcia, żeby dobrze wywiązać się z roli managera, ja się w tym nie najlepiej czuję. Nagraliśmy nawet płytę, ale zespół nie przetrwał.

Grałeś na estradach ze znakomitymi muzykami: Zbigniewem Namysłowskim, Jarkiem Śmietaną, a przede wszystkim grałeś z Jackiem Pelcem. Grałeś też z Andrzejem Przybielskim, to była swoista szkoła.
- Dla mnie to był szok. Kiedy Andrzej zaprosił mnie do zespołu grałem z zespołem WEST – tam było wszystko przygotowane i wyćwiczone do perfekcji. U Andrzeja był zupełnie inny świat, tworzenia muzyki na miejscu i szukania języka. Okazało się, że nie mam nic do powiedzenia. To było niezwykle odpowiedzialne zadanie, które bardzo wiele mnie nauczyło przede wszystkim kreatywności.

Świat jazzu Ci nie wystarczał, że zabrałeś się też za fotografowanie i szybowce?
- To nie tak, trzeba mieć dystans, oddech od tego co się robi. Idąc na lotnisko wszyscy jesteśmy równi, na tych samych prawach, Szybownictwo to nasza pasja, to jeden z najpiękniejszych sportów świata. Szybownik, to ktoś taki, który za pomocą własnej wiedzy, nauki i determinacji potrafi przemierzyć w powietrzu spory kawałek drogi i takim szybownikiem jestem. Dla mnie szybownictwo jest swego rodzaju przyrodniczą poezją, ja się tam znakomicie czuję i wiem, że jestem bezpieczny. Oczywiście to nie jest sport dla ludzi szalonych. Trzeba się zawsze przygotować.

A fotografika?
- Pasja fotograficzna narodziła się bardzo wcześnie, kiedy mieszkałem w internacie technikum, tam mieliśmy ciemnię fotograficzną, to był czar i alchemia. Fotografia i muzyka to powinowate sztuki. Najważniejszą rzeczą jest wrażliwość.

Co lubisz fotografować?
- Ludzi, portretowałem ludzi w Indiach, Chinach, Wietnamie – nie robiłem żadnych portretów fotoobiektywem, nie kradłem ich oblicza, to moja dewiza.

Jesteś człowiekiem spełnionym?
- Pośród tych rzeczy, które robię, spełniam się. Jestem w takim wieku, że w tych trzech dziedzinach mam jeszcze wiele do zrobienia. No, może jeszcze chciałbym wybrać się w jakiś dalszy rejs morski, ale i tak bywam szczęśliwy i się spełniam.



foto © Jacek Partyka
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.

Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03 oraz w soboty o godz. 15.05.



wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry