Czwartek 2024.11.21 Imieniny: Janusza, Konrada Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Alosza Awdiejew
2012-10-30
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką,
z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...

23 października 2012 roku
gościem w studiu Polskiego Radia PiK był :

ALOSZA AWDIEJEW



– człowiek-instytucja, człowiek-orkiestra. Związany z kulturą i nauką.
Niedawno wyszła jego najnowsza płyta "Jestem tutaj".
Zespół prócz Aloszy Awdiejewa tworzą
Kazimierz Adamczyk – kontrabasista i Marek Piątek – gitarzysta.

 

Utwór, który rozpoczyna album "Jestem tutaj" jest autobiografią?
Alosza Awdiejew – Śpiewam, że lubię żyć na pełen gaz i że chciałbym stan cywilny zmienić. Typowa piosenka z Odessy, która mogłaby rozpoczynać wszystkie rewie, jest w niej kawałek prześmiewczej biografii.
Marek Piątek – Większość koncertów rozpoczynamy tą piosenką.

Jaki był dobór piosenek na płytę?
Marek Piątek – Jest to druga płyta nagrana przez Polskie Radio i jest z cyklu "The best of...". Przeglądnęliśmy dorobek Aloszy i wybraliśmy perełki. Znalazły się też takie zapomniane utwory, które wcześniej nie były zarejestrowane na płytach.
A.A. - Te dwie płyty są audiofilskie, jeśli ktoś ma dobrą aparaturę to brzmi to dość dobrze.
M.P. - Przyłożyliśmy duże starania do tego aby warstwa muzyczna była zadowalająca. Słyszeliśmy nawet od osób krytykujących słowa uznania. Wzbogaciliśmy brzmienie o gitarę cygańską i gitarę basową, żeby to było bardziej autentyczne.

Panowie jesteście świetnie zgrani, jak się czuliście w studiu, kiedy mogliście wykorzystać różne możliwości techniczne?
M.P. - Do tego jesteśmy przyzwyczajeni jako muzycy, ale zawsze nagrywamy tzw. bazę razem "na setkę", a potem dokładamy inne brzmienia.
A.A. - Mieliśmy wspaniałego realizatora, ale gramy muzykę, która nie udaje spontanicznej, a taką jest.

Bardzo dużo koncertujecie – od wielu lat w miesiącu gracie ponad dziesięć koncertów.
A.A. - No tak – staramy się nie stracić kontaktu z publicznością. Niedługo będziemy w Waszym regionie – 16 listopada w Toruniu w auli UMK, a potem w grudniu podczas składankowego koncertu w Hali Łuczniczka.

Jak Pan godzi pracę "niepoważnego" artysty estradowego i "poważnym" pracownikiem naukowym – profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego?
A.A. - Ledwie – przyzwyczaiłem się do tego, że kiedy jestem na scenie przychodzą mi pomysły naukowe, a kiedy siedzę przy komputerze to czasem przychodzą estradowe. To takie pomieszanie z poplątaniem.

Ale gdyby ktoś kazał Panu wybierać między pracą naukową a estradą?
A.A. - To byłby skazany na unicestwienie. Co to za wybór – są to rzeczy tylko pozornie inne. Staram się tak prowadzić swoje koncerty, żeby ludzie nie wiedzieli czy improwizuję czy to jest gotowe, podobnie kiedy wykładam, to oni nie odczuwają tego, że ja gdzieś czytam.

A gdzie Pan częściej improwizuje?
A.A. - Na uczelni jestem zmuszony do improwizacji bo co chwilę coś wyszukuję nowego w nauce. Na estradzie śpiewam wiele razy piosenki te same, ale na to czeka moja publiczność.

Miłość do jazzu jest w Panu cały czas?
A.A. - Oj tak – niestety nie mam możliwości teraz samemu grać jazzu, ale kupuję dużo płyt.

Nawet jak Pan śpiewa cygańskie romanse to słychać miłość do jazzu.
A.A. - To jest tzw. swingowanie, ale to jest wspólne dla cyganów i jazzmanów oni grają do tańca – same nogi muszą tańczyć. Moi muzycy są jazzmanami z pochodzenia – to ja ich wciągnąłem do rosyjskiego muzykowania.

Czy Panowie jeszcze spotykacie się na tzw próbach, aby sobie poćwiczyć.
A.A. - Tylko wtedy kiedy musimy przygotować nowy materiał.
M. P. - Nasze piosenki przez lata ewoluowały, ale nie dzięki próbom, a dzięki wielokrotności występowania.
A.A. - Cyganie jako tacy nie mają prób, oni muzykują. Niekiedy ktoś poprosi o piosenkę, której moi koledzy nie znają, zaczynam grać i oni od razu podłączają się.

Pan Alosza Awdiejew jest też aktorem – czy obecnie zarzucił Pan ten zawód, czy nie ma propozycji?
A.A. - Propozycje filmowe były, ale nie bardzo ciekawe więc odmawiałem. Telewizja jest obecnie inna, od czasu do czasu się pojawiamy jako zespół, ale ostatnio nie mamy interesujących propozycji. Chętnie podejmiemy takie zaproszenie, ale sami prosić się nie będziemy.
M.P. - Media się zmieniają, telewizja nie jest zainteresowana recitalem jednego artysty – my nad tym ubolewamy, bo ta symbioza między telewizją a koncertami była dobra.

Ale jest to fenomen, że mimo braku tej reklamy telewizyjnej macie swoją publiczność.
A.A. - To jest zadziwiające, zazwyczaj udaje się zebrać widzów, na kogoś kto jest znany z telewizji. Jesteśmy takim drugim obiegiem estradowym.

Jest Pan niespokojną duszą – czego Panu jeszcze do szczęścia brakuje?
A.A.- Niczego, brakuje mi tylko dobrego samopoczucia. Jestem już po siedemdziesiątce i jak mi nic nie dokucza to jestem ogromnie szczęśliwy.


Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.

Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03 oraz w soboty o godz. 15.05.



wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry