Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 15/16 sierpnia
gościem w studio Radia PiK
był:
ANDRZEJ JEZIOREK
- ceniony operator filmowy,
p.o. Dyrektor Bydgoskiego Oddziału
TELEWIZJI POLSKIEJ.
Znak zodiaku:
Mówią że jestem typowym skorpionem,
który wybacza, ale nie zapomina.
stan cywilny:
Obecnie wolny.
hobby:
Tak naprawdę hobby,
to moja praca operatora filmowego.
Kiedyś latałem szybowcem
uprawiałem judo,
teraz próbuję
grać w golfa.
Zawsze fascynowała mnie
fotografia.
wady:
Jestem bardzo krytyczny
i wymagający wobec siebie.
Mam wiele wad.
Jedna z nich,
że nie potrafię
zapominać.
zalety:
Uważam, że jestem pracowity
i konsekwentny, jak typowy
skorpion.
Staram się doprowadzać do końca
wszystkie zadania,
które sobie
stawiam.
Lubię nowe wyzwania,
nowe doświadczenia.
W domu
Żartobliwie teraz się mówi:
"Dom mój jest tam, gdzie są kije golfowe".
Urodziłem się w Krakowie
przy ulicy Sebastiana 4, w domu moich dziadków.
Po roku rodzice przenieśli się do Nowej Huty.
W domu dziadków stał duży, koncertowy fortepian
na którym pięknie grała moja mama.
W bardzo wczesnej młodości
próbowano uczyć mnie gry na fortepianie.
Ta edukacja skończyła się skandalem,
kiedy miałem pięć lat.
Pani nauczycielka trzcinką kolejny raz uderzała mnie po rękach,
a ja w rewanżu spuściłem jej na palce fortepianową klapę.
W tej sytuacji rodzice uznali, że nie zostanę pianistą.
Wtedy rozpoczynała się era polskiego beatu,
ale najbardziej przemawiała do mnie
muzyka grupy POLANIE
czy wspaniałego
zespołu CREAM.
Średnia szkoła
Może nie będzie to wychowawcze co powiem,
ale uczęszczałem do kilku liceów.
Zaczynałem w XII Liceum Ogólnokształcącym
im. Bolesława Bieruta w Nowej Hucie.
W 1968 roku w marcu,
zostałam złapany przez milicję
i wyrzucony ze szkoły.
Wylądowałem w prywatnym Liceum Pijarów w Krakowie.
Po roku odebrano tej szkole prawo
wydawania świadectw
dojrzałości.
W sumie naukę odbywałem w sześciu liceach,
żeby po tzw. odwilży powrócić do liceum
w Nowej Hucie gdzie rozpoczynałem
naukę średniej szkoły.
To nie koniec licealnych komplikacji.
Zginęła w szkole moja pisemna praca maturalna.
Kuratorium dość długo zastanawiało się
co zrobić i w tym czasie
powołano mnie
do wojska.
Po trzech miesiącach opuściłem wojsko
i rozpocząłem pracę w krakowskiej telewizji.
Poznałem pracę od podstaw, od dyżurnego planu,
rekwizytora, pracy w archiwum,
aż do asystenta montażysty.
Byłem asystentem
legendartnego dziennikarza
MACIEJA SZUMOWSKIEGO,
który stał się
moim guru.
Studia
Kiedy starałem się o urlop w telewizji,
żeby zdawać egzaminy wstępne
do Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi,
jeden z moich szefów stwierdził:
"W zasadzie nie leży w interesie telewizji,
żebym dostał się na studia, bo firma straci
bardzo dobrego pracownika".
Obecny przy tej wypowiedzi
MACIEJ SZUMOWSKI odparł:
"uważaj, jak on w przyszłości zostanie sławnym operatorem
to ci będzie bardzo głupio".
Może to dobrze, że dostałem się do Łodzi
za trzecim razem, bo miałem okazję uczyć się
pod okiem takich mistrzów jak:
JERZY WÓJCIK i WITOLD SOBOCIŃSKI,
były muzyk kultowej, jazzowej grupy
"MELOMANI".
W szkole filmowej
duch jazzu zawsze istniał.
Jestem dumny
Jest jeszcze chyba za wcześnie
żebym analizował poszczególne okresy mojego życia.
Na pewno jestem dumny ze swojej córki NATALII,
która studiuje równolegle dwa kierunki:
dziennikarstwo i formy przemysłowe.
Fakt, że film, który nakręciłem
"ONE SURVIVOR REMEMBERS"”
otrzymał w 1996 nagrodę EMMY,
a w 1997 Oscara, że jestem członkiem
Amerykańskiej Akademii Filmowej,
bardziej motywuje mnie do dalszej pracy,
niż wprawia w dumę.
Uważam, że wszystko
jeszcze jest
przede mną.
Piosenka kabaretowa
Przyjaciel moich rodziców,
znany klezmer - LEOPOLD KOZŁOWSKI
spytał:
"Czy ty wiesz jaka jest różnica
między śpiewającym aktorem a fortepianem?
- przeciętnie pół tonu".
Nie jestem wielkim fanem tego gatunku piosenki,
choć z dużą przyjemnością oglądam film "CABARET"
czy płyty DVD z KABARETEM STARSZYCH PANÓW.
Dedykacja
Jeden z utworów,
pochodzący z koncertu
KEITHA JARRETTA w Berlinie,
dedykuję ANNIE.
Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania
wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych
(z poniedziałku na wtorek)
po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.
|