|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Paulina Rubczak |
|
2012-08-14
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...W nocy 07 sierpnia 2012 rokugościem w studiu Radia PiK była :
PAULINA RUBCZAK
– dziennikarka Telewizji Polskiej.
Jaki staż w telewizji? - Właśnie sobie liczyłam, dla potrzeb naszego spotkania – 10 lat, a jestem przed trzydziestką.
Wypełnimy ankietę osobową – znak zodiaku? - Strzelec, jestem nieokiełznana, nieprzewidywalna, szalona, łatwo się zakochuję, choć od 10 lat cały czas w tym samym mężczyźnie.
Wady? - Jestem bardzo niecierpliwa, a dobrze wiesz, że w zawodzie dziennikarza jest to niezwykle potrzebne. Czekasz często z włączonymi kamerami, gdzie jest bardzo gorąco i ta cierpliwość się przydaje.
Zalety? - Wydaje mi się, że dobrze wybrałam zawód, zawsze chciałam być dziennikarzem. Jeśli ktoś mnie pozna to albo mnie bardzo polubi, albo nienawidzi.
Z jakimi słabościami walczysz? - Nie palę, mało piję, ale biorąc pod uwagę, że nie mam rozmiaru XS to lubię czekoladki, a najbardziej torty. Bezkarnie jem słodkości do trzydziestki.
Twój dom rodzinny znajduje się w Bydgoszczy i jest bardzo artystyczny. - Oj tak, na pewno nie byłoby mnie gdyby nie było Jana Rubczaka, nie tylko biologicznie. Kiedy wchodziłam do zawodu to nazwisko mojego taty – artysty kabaretowego i showmana było z tyłu głowy. Podczas castingu pytano mnie czy chcę wariować, być kabareciarą, czy postaram się być godną dziennikarką newsową. Powiedziałam, choć nie wiedziałam do końca z czym to się je, że będę dziennikarką newsową.
Mama też artystka? - Uczyła matematyki, jest więc artystką liczb, ale przy tacie, który obecnie przebywa głównie nad Zalewem Koronowskim i ma przy sobie cztery akordeony i dwa klawisze, co dziennie przeżywa artystyczne uniesienia, też jest artystką.
Twój brat – mój kolega szkolny, też jest artystą. - Brat jest muzykiem jazzowym i jest jedynym dzieckiem, które udało się wtrącić w rewiry muzyczne. Obecnie mieszka w Poznaniu, ale wcześniej był długo w Malezji gdzie grał jazz.
Już w szkole chciałaś być dziennikarką? - W liceum. Wracając do taty, miałam wrażenie, że całą naszą trójkę wtrącił w tory gdzie sam nie mógł się do końca realizować. Ja miałam być aktorką, brat muzykiem, a siostra w branży inżynierskiej taty jest architektem. Kiedy dorosłam to stwierdziłam, że nie za bardzo interesuje mnie fikcja i oczywistym było, że potrzebuję innego zawodu. Projektowałam gazetki szkolne, potem brałam udział w regionalnych warsztatach Pana Mirka Twaroga i tak powolutku próbowałam zostać dziennikarką, aż wreszcie wybrałam studia kulturoznawcze i w końcu dziennikarskie.
Co Cię pociąga w dziennikarstwie? - Sama telewizja jest tak fascynująca, że możesz robić rozmaite rzeczy. Po pewnym czasie musiałam wybrać jakąś działkę i postawiłam na kulturę. Ostatnio pracuję z Katarzyną Marcysiak, którą uznaję za jedną z najlepszych dziennikarek od kultury w Polsce.
Katarzyna jest mocną osobowością – jak wam się pracuje. - Nauczyłam się Kasi Marcysiak – Kasia jest nieobliczalna i dlatego z nią praca jest fascynująca i niezwykle interesująca. To wszystko, mimo pozornego chaosu, jest pod kontrolą, do tego mamy wspaniałych – kolegów operatorów i dźwiękowców.
Już na początku swojej pracy wiedziałaś, że to będzie telewizja? - Telewizja wydawała mi się najbardziej ciekawa, choć żałuję, że nie przeszłam całej ścieżki dziennikarskiej: od prasy, przez radio do telewizji, bo telewizja jest medium bardzo syntetycznym.
I od roku tworzycie magazyn "Tu Kultura"? - To jest autorski program Katarzyny Marcysiak. Chyba spełniłyśmy swoje marzenia, bo bardzo usilnie chciałyśmy zostać w Bydgoszczy a pracować w Polsce. Zjechałyśmy kraj wzdłuż i wszerz. Poznałyśmy całe grono wielkich i znakomitych aktorów, ale i celebrytów. Udało nam się pokazać bardzo wiele, nawet najmniejszych miejscowości, bo tam też się dużo dzieje. Byłyśmy z Kasią też w Los Angeles na rozdaniu Oscarów i to było wielkie przeżycie.
Czy jest coś niedogodnego w Twojej pracy? - Niedogodnego? Nie ma. Wszystkie problemy są do pokonania. Lubię swoją pracę. Może prócz pośpiechu, ale on nam zawsze towarzyszy.
Jak spędzasz wakacje? - Część pracowicie, byłam na Openerze, a teraz wyjeżdżam.
Potrafisz wypoczywać? - Potrafię nic nie robić. Lubimy leniuchować i to nie jest informacja dla mojego pracodawcy.
Jesteś sową czy skowronkiem? - Oj nie lubię rano wstawać.
A w kuchni jesteś gospodynią czy gościem? - Jak trzeba to zrobię pyszne danie, to mam po mamusi, jednak wolę smakować.
Dbasz o linię? - Muszę /śmiech/ pierwszego września nasz dyrektor każe nam stawać na wadze /śmiech/. To oczywiście wszystko jest kwestią autocenzury i oceny, każdy lepiej czuje jak jest szczupły.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzykąwe wtorki o godz.23.03oraz w soboty o godz. 15.05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|