|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Jacek Kuderski |
|
2012-06-25
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...W nocy 19 czerwca 2012 rokugościem w studiu Radia PiK był : JACEK KUDERSKI
– basista i kompozytor grupy Myslovitz, niedawno wydał swoją drugą autorską płytę "Kolonia fabryczna".
Co takiego drzemie w duszy basisty, że po latach grania "w drugim szeregu" chce wydać już drugą solową płytę? - Udało mi się wydać drugą autorską płytę, bo miałem sporo piosenek, które nie znalazły się w repertuarze Myslovitza. Wychodzi na to, że co cztery lata wydaję swoją płytę, chociaż pisanie dla grupy jest dla mnie najważniejsze. To co robię solowo to jakiś skok w bok.
Po pierwszej płycie wydarzyło się coś większego? - Ta płyta wstrzeliła się w roczną przerwę zespołu Myslovitz. Sprawdziłem się będąc głównym wokalistą co jest dla mnie ważne.
Pierwsza i druga płyta powstała tylko z Pana udziałem /człowiek orkiestra/, jak ogrywa się taki album – musiał Pan zaprosić muzyków? - Po pierwsze muzyków u nas na Śląsku nie brakuje, pierwszą płytę ogrywałem z zespołem Kid A, to bardzo młodzi ludzie, nawet mógłbym być ich ojcem. Niekiedy spotykałem się z opiniami, że ten materiał koncertowy jest lepszy, nawet miałem plan nagrać drugą płytę już z muzykami, ale w końcu nagrałem również sam.
Jak grupa Myslovitz szukała wokalisty nie zgłosił się Pan? - Nawet nie brałem tego pod uwagę. Wiedziałem, że nie podołam temu, te piosenki są bardzo trudne do zaśpiewania, w wysokich tonacjach. Zresztą większość przesłuchiwanych wokalistów – chętnych zastąpić Artura Rojka poległa.
"Kolonia Fabryczna" jest dość sentymentalna. - Jestem raczej romantykiem muzyki rockowej. Lubię smutne piosenki, które powodują łezkę w oku, choć energii i bitu na płycie nie brakuje.
Roczna przerwa grupy Myslovitz to wynik demokracji w zespole? - Tutaj akurat demokracja nie zadziałała, to była decyzja Artura, ale wiedzieliśmy o niej znacznie wcześniej, więc trzeba było się z tym pogodzić. Paradoksalnie ten rok nam pomógł, kontakty w zespole się znacznie poprawiły, a fani czekali na powrót Myslovitza, graliśmy po dwa koncerty dziennie. Zresztą już po zmianie wokalisty, w tym roku baliśmy się jak to przyjmą nasi słuchacze, ale chyba jest ok.
Michał Kowalonek – to nowy solista, jest inny. - Oczywiście, ma „puchę” w wokalu czyli charakterystyczną chrypkę, ale potrafi zaśpiewać nasze piosenki, spokojnie sobie z nimi radzi. Nie odcinamy się od starych piosenek, ale na jesieni wypuszczamy nową płytę. Myślę, że sam wokal Michała dużo zmieni w brzmieniu zespołu.
Podobno wolał Pan nie bas a gitarę? - Chciałem być gitarzystą rytmicznym, ale z racji tego, że wszystkie gitary były już zajęte pozostał mi bas. Na początku grałem na perkusji, ale brat okazał się lepszym perkusistą i to on gra na bębnach.
Gracie obaj w zespole, czy pochodzicie z rodziny muzycznej? - Korzeni jako takich nie mamy. Ojciec grał w jakimś zespole w barze na kontrabasie. Jesteśmy samoukami, wychowaliśmy się na podwórku ja grałem na gitarach i pudłach kartonowych imitujących perkusję.
Ale to Wam nie przeszkadza, że jesteście samoukami? - Nie, nawet pomaga, to co umiemy nauczyliśmy się grając. Nie musimy być super wyjadaczami gitarowymi.
20 lat prawie w tym samym gronie to nie lada wydarzenie. - No tak, też tak mówię chłopakom, że to ewenement. Mało jest takich zespołów nawet na świecie.
Jest Pan depeszowcem a powiedział Pan że inspiruje Pana muzyka Alphaville. - Miałem na myśli ich pierwszą płytę "Forever Young" kupiłem ją za pierwsze zarobione pieniądze. Wszyscy koledzy przegrywali ją na kasety, potem był zespół A-ha.
A czego Pan teraz słucha? - Dużo muzyki gitarowej skandynawskiej. Bardzo mnie interesuje co się dzieje na tamtym rynku, mają bardzo profesjonalne studia. Śpiewają po angielsku i jeśli ktoś się tym nie interesuje trudno mu uwierzyć że to muzyka ze Skandynawii.
Będzie czas w tym roku na wakacje? - Planujemy na przełomie lipca i sierpnia. W czerwcu, lipcu gramy z nowym wokalistą – a po wakacjach wracamy do studia i kończymy płytę. Wybieramy się do Stanów Zjednoczonych z koncertami.
Nadal w chwilach wolnych sprząta Pan mieszkanie? - Lubię kosić trawę, to mnie uspokaja.
fot: Paweł Wach
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzykąwe wtorki o godz.23.03oraz w soboty o godz. 15.05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|