|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Jacek Cudny |
|
2012-03-20
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...W nocy 13 marca 2012 rokugościem w studiu Radia PiK był : JACEK CUDNY ...
– prawnik, autor wierszy dla dzieci.
Cudne ma Pan nazwisko - Ono troszkę obecnie pomaga, dzięki niemu dużo łatwiej jestem kojarzony.
Czas na ankietę osobową – znak zodiaku? - Byk, z natury jestem człowiekiem spokojnym, ale jeśli ktoś przekroczy granicę bycze rogi się ujawniają.
Wady? - Mam ich mnóstwo, mogę się przyznać do działania czasami pod wpływem emocji, co nie zawsze przynosi dobre efekty. Szybko mi jednak przechodzi.
Zalety? - Jestem konsekwentny, potrafię uczyć się na błędach.
Słabości, z którymi Pan walczy na co dzień? - Czasami brak mi cierpliwości, z natury jestem indywidualistą i lubię chodzić własnymi ścieżkami.
Gdzie się Pan urodził? - W Warszawie, tam mieszkałem ponad 20 lat, tam chodziłem do szkoły, i na studia.
To co Pana przygnało do Włocławka? - Zakochałem się, tu poznałem żonę, poza tym drugą rzeczą, która mnie tu przywiodła to Michelin, przepiękna dzielnica Włocławka.
Jakie studia Pan kończył? - Skończyłem wydział prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Potem w Toruniu robiłem aplikacje sędziowską i radcowską.
Teraz pracę radcy prawnego łączy Pan ze swoją pasją? - Od dwóch lat piszę wiersze dla dzieci. Wbrew pozorom te dwie działalności mają wspólny element – praca ze słowem. Moje doświadczenie, które zdobyłem w zawodzie prawnika przydaje się kolosalnie.
Na sali sądowej nie zdarzyło się Panu mówić wierszem? - Jeszcze nie, chociaż widziałem swego czasu projekt książek rymowanek gdzie tematyka była związana z polskimi przepisami. Gdyby ktoś mi dał takie zadanie to może bym coś takiego stworzył.
Ile już wydał Pan książek i audiobooków? Pomysł powstał dwa lata temu, od tego czasu ukazały się cztery książki, powstaje 12 audiobooków, czeka na wydanie drukiem jeszcze osiem książek. Głównym walorem są też ilustracje.
Wszystko się rozpoczęło od imienin Pana mamy? - Jechałem z córką na imieniny babci z gotowym wierszykiem, po drodze stwierdziliśmy, że nie mamy nic dla dziadka i razem stworzyliśmy. Oba te wierszyki zostały przeczytane na rodzinnej imprezie i przyjęto je z życzliwością. Później spotkałem Jacka Puzio, który przepięknie ilustruje moje książki. Miałem szczęście bo natrafiłam na dwóch znakomitych artystów. Jacka Puzio i Adama Pawlikowskiego, który pisze muzykę do moich tekstów. To co ja w tej chwili robię to jest sposób na to by troszeczkę inaczej przeżyć swoje życie dając szczęście dzieciom.
Skąd pomysły na wiersze? - Jest sposób, który mogę zdradzić. Pierwsze to wyrzucenie z głowy wszystkiego co w niej zalega – czyli wyjechać na urlop i wtedy zaczniemy dostrzegać świat wokół siebie z pozycji dziecka. Dzieci mają mnóstwo fajnych sformułowań i pomysłów. Druga rzecz to wysiłek fizyczny. Jak pojeżdżę na rowerze to pomysły przyjdą same.
Pana córki pomagają? - Już są za duże. Na początku jeszcze pomagała mi młodsza córka, ale są za to pierwszymi recenzentami i krytykami.
Miał Pan swoich mistrzów? - Moim mistrzami są Brzechwa i Tuwim, ich wiersze wpadają w ucho. Z ogromnym sentymentem wracam do nich. W moich utworach też niekiedy pojawiają się postaci z wierszy Brzechwy i Tuwima, specjalnie by rodzic, który przeczyta ten wiersz sięgnął np. do Tuwima. Napisałem kiedyś "Zięba to czy wrona" i jest to nawiązanie do utworu "Ptasie plotki". W dzieciństwie uwielbiałem wiersz „Proszę Państwa oto miś, miś jest bardzo grzeczny dziś”. O której by mnie nie wybudzono potrafiłem wyrecytować na pamięć. Pomyślałem, kurcze ja też napiszę taki wierszyk i tak powstał "Człapie misio człapu, człap, Gubi ślady swoich łap, pomrukuje dyszy sapie i po lesie ciągle człapie."
Co żona na to, że ciągle Pana nie ma nawet jeśli jest Pan ciałem to duchem nie. - Żona się przyzwyczaiła i wie że najczęściej tworze na urlopie.
Czego Pan słucha? - Deep Purple to mój ulubiony zespół, bardzo lubię słuchać muzyki bluesowej. Z moich wierszy powstały też piosenki. Adam Pawlikowski ma zespół My Band z przeróżnymi instrumentami: trąbką, saksofonem, fletem czy puzonem, z tego głównie względu zaproponowałem Adamowi stworzenie piosenek.
Współpracuje Pan z fundacją ogólnopolską lecząc swoją twórczością. - Chciałem, żeby moje książki były rozdawane dzieciom w szpitalach. Zgłosiłem się do fundacji „Doktor Clown” i spytałem czy moje książki wpisują się w ich działalność. To się spodobało i w poprzednim roku wręczono blisko tysiąc książek w całej Polsce. W tej chwili, kiedy powstaje płyta chcemy zorganizować taką akcję ale śpiewaną.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzykąwe wtorki o godz.23.03oraz w soboty o godz. 15.05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|