Poniedziałek 2024.04.29 Imieniny: Katarzyny, Piotra, Ryty Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Paweł Wojciechowski
2012-02-13
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 07 lutego 2012 roku
gościem w studiu Radia PiK był :

PAWEŁ WOJCIECHOWSKI

– mistrz świata w skoku o tyczce.


- Jest Pan nadzieją igrzysk olimpijskich w Londynie!
Na pewno igrzyska są celem. Skupiam się jednak na treningach, a co będzie na igrzyskach czas pokaże.

- To wypełnijmy sobie ankietę osobową, znak zodiaku?
Bliźnięta, niekiedy trochę słomiany zapał.

- Ale tyczka to nie jest słomiany zapał?
Nie, tyczka jest przygodą od 14 lat, od 9 roku życia.

- Wady?
Jestem strasznym leniem i bałaganiarzem, tak więc Ola, która słucha naszej rozmowy będzie miała ciężki żywot ze mną.

- Ale jak otwiera Pan szafę to spada coś na głowę?
Nieraz tak.

- Zalety?
Sumienność na treningu, ale tylko na treningu.

- A słabości, z którymi Pan walczy na co dzień?
To Ola walczy z moim bałaganiarstwem.

- Przed kilkoma tygodniami na Pana miejscu siedział Pan Roman Dakiniewicz i przyniósł swój magiczny zeszyt z wynikami. Co mnie zdziwiło, że Pana wyniki do pewnego momentu nie były najlepsze.
Musiało upłynąć trochę czasu, żeby te wyniki poszły w górę. Do zeszłego roku, jeżeli chodzi o seniorów, ja się nigdy nie wybijałem, zawsze przegrywałem z kolegami w moim wieku.

- Ta dobra passa rozpoczęła się w 2007 roku.
Pierwszy wyjazd na imprezę międzynarodową – Mistrzostwa Europy, tam skakałem jeszcze nie najlepiej, ale rok później już się wygryzłem.

- Pana dom rodzinny jest w Bydgoszczy i to Pana dziadek był sprawcą tyczki.
Była to też trochę tradycja rodzinna, bo wujek skakał, był medalistą mistrzostw Polski, ale dziadek się zawziął, powiedział, że będę startował o tyczce i tak się stało. Chyba chciał, żebym się wyszalał. Byłem małym dzikusem, połamałem mu wcześniej tapczan i dlatego pewnie miałem się wyżyć w sporcie. Dziadek był przez dziesięć lat na każdym treningu.

- To należy się mu złoty medal?
Jeśli jest jakieś wyższe wyróżnienie to na pewno należy się dziadkowi.

- Ile razy w tygodniu wówczas Pan trenował?
Na początku trzy, a potem pięć – sześć dni.

- Kiedy Pan po raz pierwszy skoczył o tyczce?
Zaczyna się skoki na sztywnej tyczce o długości 1,80 metra. Jest sztywna, w ogóle się nie nagina. Byłem mały i najchudszy, dużo czasu zajęło kiedy zacząłem skakać na wyginającej się tyczce, myślę, że to było po roku ćwiczeń.

- Czy mając naście lat myślał Pan o igrzyskach olimpijskich?
Moim celem było wejście do grona pięciometrowców. Jak to się udało to zaczęły się wyjazdy na imprezy międzynarodowe.

- Do ilu lat można skakać o tyczce, do 40tu?
Można, jest Amerykanin, który w ubiegłym roku mając 39 lat skoczył 5,80 przy rekordzie życiowym 5,85, tak więc można naprawdę trzymać formę.

- Miał Pan niedawno kontuzję, bardzo szybko wrócił Pan jednak na treningi.
Bo jak długo można leżeć w łóżku? Jestem typem, który musi coś robić.

- Ta kontuzja przytrafiła się przy wykonywaniu codziennej czynności?
Tej samej, tylko z krótkiego rozbiegu, aż się boję myśleć co by było, gdyby to się stało przy długim rozbiegu.

- Kontuzje są wpisane w życie sportowca?
Wiem, że skok o tyczce to dyscyplina, w której w każdym momencie może się stać coś nieprzewidzianego. Nie da się uważać na wszystko. Przy sporcie wyczynowym trzeba iść na maksa.

- Jak wygląda Pana trening?
Mój dzień rozpoczyna się od wizyty u psychologa, mamy też trening mentalny, potem idę na ćwiczenia, jest też wizyta u fizjoterapeuty.

- Studiuje Pan?
Studiuję /śmiech/ jestem na urlopie dziekańskim wychowania fizycznego. Jestem na drugim roku licencjatu, dwa lata już pauzowałem. Po igrzyskach zabiorę się za studia, wiem, że muszę je skończyć.

- Jest rywalizacja między Panem a Łukaszem Michalskim?
Na pewno. To pomaga i nas pobudza. Rywalizujemy w każdym ćwiczeniu. To daje efekty i jest prawdziwym motywatorem.

- Pana rekord to 5,91 metra. Na treningach skacze Pan wyżej?
Nie, na treningach staramy się skakać na wysokościach 5,70. Niektórzy twierdzą, że jeżeli skacze się na treningach pewną wysokość, to na zawodach można skoczyć 30 centymetrów wyżej. Ale nie jest tak do końca, bo gdyby tak było obaj z Łukaszem bylibyśmy 6-metrowcami.

- A te magiczne 6 metrów są dla Was do osiągnięcia?
Myślę, że tak. Jesteśmy młodzi, progresywni i wszystko jest możliwe. Po minionym roku wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych do osiągnięcia.


Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.


wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry