|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Krzysztof Jankowski |
|
2011-12-12
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...W nocy 06 grudnia 2011 rokugościem w studiu Radia PiK będzie: KRZYSZTOF JANKOWSKI - dyrektor bydgoskiego zespołu placówek opiekuńczo – wychowawczych.
Pana praca jest, w jakimś stopniu, Pana pasją? - Nie wyobrażam sobie, że można nie lubić pracy, czy jeździć do pracy z musu.
Wypełnimy ankietę osobową. Imię i nazwisko znamy, czy był lub jest jakiś pseudonim, lub przezwisko? - Było ich kilka, najbardziej sympatyczny był "Mors" ze względu na mój wąs i moją posturę, a przyjaciele nazywają mnie Jankes. Były i inne ale nie będę ich publicznie przytaczał.
Znak zodiaku? - Panna, prawdziwa z samego środka -15 września, dość zorganizowana i trudna w obsłudze.
Przyzna się Pan do swoich wad? - Mnóstwo ich, to jest trudne dla mojego otoczenia, np. pedantyczność. Z wiekiem coraz mniej rozumiem, że czegoś nie da się zrobić. Wszystko trzeba umieć. Czasami używam zbyt dużo brzydkich słów. Poza tym zaczynam zajmować się zbieractwem.
A co Pan zbiera? - Największą kolekcję stanowi muzyka, płyty, a teraz doszły zdjęcia. Zbieram też dokumenty z miejsca, z którego pochodzę, dużo czytam o moim regionie.
Zalety? - Staram się być przyjazny ludziom – pomagać im. Moja komórka jest używana przez cały dzień.
A słabości ,z którymi Pan walczy? - Moja waga, ale z tym staram się walczyć.
Gdzie znajduje się Pana dom rodzinny? - Urodziłem się w Wąpielsku – to mała wieś niedaleko Rypina. Wychowałem się na wsi, mieszkałem tam do 15 roku życia, potem uczyłem się w ogólniaku w Rypinie, a studia podjąłem w Bydgoszczy. Obcowałem w dzieciństwie z ludźmi bardzo uczciwymi. Moi dziadkowie byli rolnikami, mama nauczycielką, a tata pracował w transporcie. W domu się nie przelewało, ale wszystko było dobrze zorganizowane. Nauczyłem się wielkiej pokory, wiedziałem, że nie trzeba mieć najlepszej komórki, najlepszy samochód, jeździć za granicę i można nie gorzej żyć.
Co było po ogólniaku? - Moi rodzice chcieli bym został dziennikarzem, ale to były za wysokie progi - Uniwersytet Warszawski i wybrałem wydział pedagogiczny na WSP w Bydgoszczy.
Co było po studiach? - Inowrocław, pracowałem jako wychowawca w największej bursie w województwie, mieszkało tam 500 dzieci, potem awansowałem na zastępcę dyrektora. Po czterech latach Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy - to była największa pomyłka, ja nie lubię garniturów ani „kwitologii”, w ogóle nie nadaję się na urzędnika. Pojawiła się propozycja udziału w pierwszym konkursie w Bydgoszczy, na dyrektora placówki wychowawczej na Traugutta i tak tam pracuję 22 lata.
Jeździ Pan po Polsce na koncerty. - Jestem wyznawcą takiej szkoły, że wykonywanie zawodu nie może w pełni angażować człowieka. Każdy z nas musi mieć jakieś zainteresowania, pasje. Muzyka jest moim wielkim wyzwaniem, bez niej sobie nie wyobrażam życia. Nadrabiam to, na co nie było mnie stać mieszkając na wsi. Chociaż w Rypinie zobaczyłem po raz pierwszy jako młody chłopak Violettę Villas czy Seweryna Krajewskiego z Czerwonymi Gitarami. W liceum zacząłem się poważnie interesować muzyką, były pierwsze płyty, magnetofony. Słuchałem Suzi Quatro, Slade, Sweet, Deep Purple, Black Sabath a ostatnio Rammstein. W poniedziałek byłem w Katowicach i oglądałem koncert Davida Coverdale'a z Whitesnake. Jestem wychowankiem Piotra Kaczkowskiego i jego audycji, a od lat słucham też redaktora Radia PiK Zdzisława Pająka.
Co rodzina na Pana pasje? - Czekałem na to długo, dziś mam już dorosłe dzieci, które tworzą swoje oddzielne byty. Moje dzieci nie słuchają tego czego ja, ale też lubią muzykę, może bardziej zaangażowaną.
A jest jakiś gatunek muzyczny, którego Pan nie trawi? - Mam problem z muzyką poważną, słucham, ale np. z koncertami skrzypcowymi nie mogę dać sobie rady. Do filharmonii i opery chodzę ale niezwykle rzadko.
Jest Pan w domu pożyteczny? - Coraz mniej, ale o to trzeba by zapytać bliskich.
A gdzie Pan najlepiej odpoczywa? - To jest miejscowość, w której się wychowałem, w kurorcie się szybko męczę. Wieś mnie wycisza. Lubię podróże do Niemiec, ale najbardziej fascynuje mnie Rosja i chcę tam wyjechać.
Jest Pan obecny na Facebooku, niemal każdego dnia można poczytać zamieszczanych przez Pana "złotych myśli" - Jeżeli się jest na portalu społecznościowym to trzeba coś robić. Dużo czytam i szukam różnych cytatów, które potem wklejam. Mam też ulubionych posłów i ich bomoty zbieram i potem publikuję.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzykąwe wtorki o godz.23.03oraz w soboty o godz. 15.05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|