|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Karol Urbański |
|
2011-11-21
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...W nocy 15 listopada 2011 rokugościem w studiu Radia PiK był: KAROL URBAŃSKI
- tancerz, choreograf, autor choreografii do najnowszej premiery baletowej Opery Nova "Sen Nocy Letniej". foto © Andrzej Makowskiposłuchaj
Jak się czuje Pan przed premierą? - Spokojnie. Najtrudniejsze, czyli etap tworzenia, już za mną. Aczkolwiek lubię całą pracę około teatralną, czyli cały proces produkcyjny spektaklu.
To jest pierwsze Pana spotkanie z Shakespeare'em? - Takie twórcze - tak. Zazwyczaj robię mniejsze formy. Ten proces twórczy rozpoczyna się dużo wcześniej, zanim wejdę na salę baletową. Pierwsze czytanie już daje jakieś pomysły. W trakcie kolejnych czytań zaczyna się budować choreografię. Muzyka sceniczna, którą Mendelssohn napisał, nie wystarcza, dlatego poszukałem pośród jego kompozycji utworów, które dopełnią to dzieło.
Wypełnimy teraz ankietę osobową. Znak zodiaku? - Byk. Jeśli brać na poważnie astrologię to ludzie spod znaku Byka lubią bezpieczeństwo w pewnym stopniu materialne. Jak ta sfera jest zabezpieczona to pozwalają sobie na twórczą aktywność na innych polach.
Wady? - Oj dużo, jestem w gruncie rzeczy leniwym człowiekiem. Jestem też egocentryczny.
Zalety? - O moich zaletach mogą powiedzieć moi bliscy?
To mamy i skromność. - Skromność to jest najbardziej wyrafinowana forma pychy.
A słabości, z którymi Pan walczy? - Ze słabościami to nie walczę.
Mieszka Pan w Warszawie, ale dom rodzinny znajduje się ...? - W Łodzi, tam spędziłem najwięcej swojego życia.
Kto wpadł na pomysł, żeby posłać Pana do szkoły baletowej? - Byłem dzieckiem z lekkim ADHD, moi rodzice spytali czy chcę chodzić na lekcje tańca do domu kultury i tak sobie pląsałem. Potem miałem zdawać egzamin na wiolonczelę do szkoły muzycznej, ale idąc z rodzicami zauważyliśmy ogłoszenie o powołaniu szkoły baletowej. Zdałem tam, zapomniałem o wiolonczeli i tak się zaczęło. Ten zawód jest moją pasją.
To jest bardzo ciężki zawód. - To jest wyjątkowy zawód. Jak patrzę na tancerzy, z którymi pracuję to stwierdzam, że są ludźmi wyjątkowymi. Trzeba mięć niezwykłą wydolność fizyczną, odporność na stres i samodyscyplinę .
Najpierw był Teatr Wielki w Łodzi, potem Teatr Wielki Opera Narodowa, potem Oslo, a w międzyczasie było wojsko... - Nigdy nie przypuszczałem, że wezmą mnie do wojska. Miałem odsłużyć służbę w desancie morskim, ale tuż przed wojskiem kręciłem film „Podróże Pana Kleksa”. Na początku służby wojskowej dostałem urlop na tzw dokrętki do filmu i wykorzystałem ten czas również zdając egzamin do Reprezentacyjnego Zespołu Wojska, w którym odsłużyłem półtora roku. Dzięki temu po wojsku mogłem wrócić do zawodu.
Godził Pan pracę solisty baletu Teatru Wielkiego w Warszawie ze studiami filozoficznymi ? - Było o tyle łatwo, że odległość między Teatrem Wielkim, a Instytutem Filozofii wynosi ok. 500 metrów. Licencjat napisałem w metrze jadąc do i z pracy.
Warto było studiować filozofię. - Bardzo. Staram się tego w świadomy sposób nie wykorzystywać. Myślę, że studiowanie filozofii prócz wiedzy daje metodę patrzenia na świat. To była moja pasja. Wiedza, którą zdobyłem, ludzie których poznałem, mają wpływ na to jakim dziś jestem.
Balet jest zajęciem bardzo absorbującym. Niewiele jest czasu na rodzinę. - W większości teatrów w Polsce jest dzielony system pracy od 10.00 do 14.00 i od 18.00 do 22.00. Faktycznie to utrudnia życie rodzinne i jest przyczyną, że małżeństwa są zawierane wewnątrz zespołu. Tak jest łatwiej nawet pod względem logistycznym.
Pana żona też jest z branży? - Jest tancerką, w tej chwili pedagogiem. Zajmuje się działalnością choreograficzną, pracuje w domu kultury, ma swój zespół, z którym pracuje. Jesteśmy oboje tancerzami choć działaliśmy na różnych polach. Ona tańczyła w musicalu, a ja klasykę.
Dzieci poszły w Państwa ślady? - Są uzdolnione, ale na razie nie poszły. Nasz najstarszy syn, z którego chcieliśmy zrobić pianistę, po szkole pierwszego stopnia porzucił instrument, ale po kilku latach do niego wrócił. Średni syn grał na gitarze, ale jego pasją jest piłka nożna, a najmłodsza córka świetnie tańczy, ale nie poszła do szkoły baletowej.
Premiera baletu "Sen nocy letniej" w Operze Nova w najbliższą sobotę – 19 listopada o godz. 19.00
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzykąwe wtorki o godz.23.03oraz w soboty o godz. 15.05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|