Poniedziałek 2024.04.29 Imieniny: Katarzyny, Piotra, Ryty Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Paweł Wakarecy
2011-10-25

Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 18 października 2011 roku
gościem w studiu Radia PiK był:

PAWEŁ WAKARECY

pianista – finalista Konkursu Chopinowskiego w 2010 roku,
w ubiegłym tygodniu koncertował z orkiestrą symfoniczną
Filharmonii Pomorskiej na Open Days w Brukseli..


Czy lubi Pan rywalizację konkursową?
- Samo słowo rywalizacja i idea konkursów w tej dziedzinie są trochę absurdalne, ale nikt nie wymyślił niczego lepszego aby zaistnieć.

A konkurs chopinowski pomógł Panu zaistnieć?
- Bardzo mi pomógł. Mam co robić.

Dojście do samego finału i zagranie z orkiestrą koncertu to jest coś!
- To było ogromne przeżycie, osobiście nie spodziewałem się takiego sukcesu, nie miałem żadnych oczekiwań odnośnie wyniku, po prostu starałem się skupić na samej grze.

Jest Pan postrzegany jako trochę taki luzak.
- Nie staram się kreować siebie na zewnątrz, po prostu jestem sobą.

Czas na ankietę osobową - znak zodiaku?
- Z października (...) to chyba Waga.

Zależy, z którego dnia?
- 14 października

Wady?
- Posiadam, ale ocenę pozostawiam moim współżyjącym.

Zalety?
- Jestem nieobiektywny i nie potrafię wymienić swoich zalet.

Słabości, z którymi Pan walczy?
- Są takie, z którymi nie walczę np. słabość do kotleta schabowego.

A lenistwo?
- Jeśli chodzi o ćwiczenie to nigdy nie byłem pianistą, który sobie wyrywa rękawy. Za młodych lat wolałem wszystko co się działo poza klawiaturą.

Jest Pan torunianinem.
- Tak – urodziłem się i mieszkam w Toruniu.

Kto wymyślił szkołę muzyczną?
- Cała edukacja toczyła się naturalnie. Pierwsze zetknięcie z muzyką było w domu, w którym stało pianino. Moi rodzice są „ścisłowcami”, mama jest chemikiem, a tata informatykiem.

Ale mama lubi muzykę – bo jest dyrektorem szkoły muzycznej.
- Zgadza się. Wszyscy się śmieją, że trzeba było pierwszego w historii dyrektora nie muzyka, żeby ta szkoła odżyła.

Kto był Pana pierwszym nauczycielem muzyki?
- Na początku trafiłem do pani Ewy Skarżewskiej, która zaszczepiła we mnie miłość do fortepianu. Regularnie jeździłem na konkursy dla dzieci, często z sukcesami. Pani profesor nie miała ze mną łatwego życia bo nie byłem takim aniołem.

Potem już była pani profesor Popowa – Zydroń.
- Pani Skarżewska bardzo mądrze postanowiła przekazać mnie dalej i tak trafiłem do pani Profesor Popowej. Pierwszy raz zetknąłem się z Panią Profesor na lekcjach otwartych i już wtedy przypadliśmy sobie do serca. Uczę się w jej klasie już ósmy rok i kończę studia.

Dla Pani Profesor podjął Pan studia w Bydgoszczy?
- Tak – z jednej strony było do Bydgoszczy najbliżej i profesor Popowa prowadziła już tu swoją klasę

Jak długo przygotowywał się Pan do konkursu chopinowskiego.
- Niejako całe życie... ale od aplikacji do konkursu minęło półtora roku – trzeba było dokładnie rozplanować proces przygotowań. Ponieważ do tamtej pory nie grałem Chopina ponad normę, to tym bardzie musiałem przysiąść.

Pojechał Pan na konkurs – spokojnie oczekiwał Pan wyników po kolejnych etapach?
- Ja z natury jestem spokojnym człowiekiem. Mobilizacja towarzyszy nam jedynie godzinę przed występem, a emocje opadają kilka minut po.

Nie przeszkadzały Wam, uczestnikom natarczywi dziennikarze i kamery kręcące się za kulisami?
- Byliśmy przygotowani na to, że za kulisami dzieją się dantejskie sceny, choć jeśli ktoś chciał się od tego odciąć to mógł.

Ale Pan się jakoś nie odcinał?
- Nie byłem specjalnie rozmowny, zresztą słyszałem różne komentarze. Polska ekipa wyszła z założenia, że wywiady w trakcie na pewno nam nie pomogą, a nuż mogą zaszkodzić (…), trochę to egoistyczne ale mieliśmy do tego prawo.

Co się wydarzyło po konkursie?
- Trochę się ruszyło moje życie koncertowe. W tej chwili ukazała się moja płyta z konkursu i są plany nagrania kolejnej. Prócz tego kończę studia, czeka mnie napisanie pracy magisterskiej i zagranie dyplomu. Od stycznia będę pracował jako asystent pani profesor Popowej – Zydroń na Akademii Muzycznej, co mnie bardzo cieszy.

Uczenie innych to coś nowego w Pana życiu?
- Tak, bardzo chętnie się w tym sprawdzę .

Co robi Pan w czasie wolnym?
- Dwa razy w tygodniu chodzę na salę gimnastyczną i gram w piłkę. Poza tym bardzo pochłania mnie remont mieszkania, które otrzymałem od Prezydenta Torunia. Żeby móc tam zamieszkać potrzebny był remont generalny, który trwa już dwa miesiące.

Nie myślał Pan żeby przenieść się np. do Warszawy?
- Na razie nie, być może dlatego, że jestem przywiązany do tej okolicy i nie jestem typem, który dobrze się czuje często zmieniając otoczenie, ale może to się kiedyś zmieni.




Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.


wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry