|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Krzysztof Wolsztyński |
|
2011-10-10
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...W nocy 11 października 2011 rokugościem w studiu Radia PiK był : KRZYSZTOF WOLSZTYŃSKI
– Wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki , związany z bydgoskim klubem Zawisza, również pomysłodawca i dyrektor festiwalu "Serca Bicie" pamięci Andrzeja Zauchy.
posłuchaj
Sport jest Pana pierwszą pasją? - Moją największą pasją jest lekka atletyka, a na drugim miejscu znajduje się muzyka. Można świetnie łączyć sport z muzyką – 4 listopada organizujemy galę "Laur Królowej Sportu". Będziemy świętować, wręczać złote kolce i laur królowej, a wszystko to zostanie okraszone dobrą muzyką.
A już niedługo – 10 października, w rocznicę śmierci Andrzeja Zauchy w Operze Nova też wielkie widowisko? Andrzej Zaucha jako nieliczny artysta był dobrze postrzegany przez swoich konkurentów. - Osobiście Andrzeja Zauchy nie znałem, ale tak mówią o nim jego przyjaciele, że był wyjątkowy, bardzo pogodnym człowiekiem. Był samoukiem i próbował swoich sił od jazzu przez niemal wszystkie gatunki. Szkoda, że w Krakowie trochę o nim zapomniano.
Czas na ankietę osobową – znak zodiaku? - Lew, nigdy się poddaję, nawet jak są przeciwności losu idę do przodu.
Wady? - Oj gdyby tylko każdy miał takie wady... Jestem strasznie uparty, trochę despotyczny.
Wybuchowy też? - Tak, ale to mija.
Zalety? - Nie lubię mówić o sobie, niech oceniają mnie inni. Mam grono przyjaciół bez których nie zrobiłbym takich zawodów lekkoatletycznych czy koncertów.
A słabości, z którymi Pan walczy na co dzień? - Słodycze. Ale rozpoczynamy akcję "Biegaj z nami" i każdej niedzieli będziemy wspólnie gubić dodatkowe kilogramy. Zapraszam też innych - każdy może się przyłączyć w niedzielę w Myślęcinku o 10.00.
Jest Pan Bydgoszczaninem? - Tak rodowitym. Mieszkałem przez 38 lat w Bydgoszczy – potem wybudowałem sobie dom w Białych Błotach. Dzieciństwo spędziłem w Fordonie, potem mieszkałem na Szwederowie i znowu wróciłem do Fordonu.
A szkoła średnia? - Technikum Mechaniczne przy Zespole Szkół w Romecie. Tam zacząłem uprawiać sport co było dla mnie najważniejsze. Ściągnął mnie pan Stasiu Olczyk. Początkowo była piłka nożna, potem koszykówka, a dopiero później lekka atletyka. Startowałem w biegach średnich i długich, choroba mnie wyeliminowała z czynnego sportu i zostałem trenerem i tak pracowałem do 1991 roku.
A dlaczego Andrzej Zaucha? - Przypadek, życie. Mój syn śpiewał covery Andrzeja Zauchy, uświadomiłem sobie, że tych piosenek w ogóle nie słychać. Spróbowaliśmy i wyszło. Przyjechało tylu młodych ludzi, którzy zmierzyli się z tym trudnym repertuarem.
Niektórzy wróżyli Panu może dwie edycje, a my już możemy zaprosić na czwarty festiwal. - Być może trochę zmienimy formułę festiwalu, ale to zdradzę niedługo.
Jeździliście w tym roku z festiwalem po Polsce. - Byliśmy w Międzyzdrojach, Warszawie i Bydgoszczy. Te koncerty nie tylko promują repertuar Andrzeja Zauchy, ale i młodych ludzi, którzy go śpiewają.
Czy łatwo namówić gwiazdy do udziału w festiwalu? - Niektóre gwiazdy odmówiły mi od razu. Są jednak przyjaciele Andrzeja i młode pokolenie, którzy wciąż kochają te piosenki.
W Kongresowej niedawno się udało. - To było wielkie wyzwanie, przyszło 2 tysiące ludzi, świetnie się bawiły dwa, a może i trzy pokolenia wykonawców.
Czy łatwiej organizuje się koncert czy miting lekkoatletyczny? - To dwa światy. Organizując imprezę na otwartej przestrzeni jest znacznie trudniej, chociażby z racji warunków pogodowych. Też różne pieniądze wchodzą w grę. Łatwiej chyba organizuje się koncerty.
Jest Pan przydatny w domu? - Praktycznie nie ma mnie w domu.
Nie sprząta Pan w domu? - Nie, też nie gotuję. Moja żona robi to świetnie. Sam pracuję w ogrodzie, to mnie relaksuje.
Czego Pan nie lubi w swojej pracy? - Nie lubię ludzi, którzy podpowiadają by tylko móc skrytykować, a sami niczego w życiu jeszcze nie zrobili.
Zapraszamy na koncert 10 października. - Wystąpią cztery gwiazdy: Krystyna Prońko, Ryszard Rynkowski, Mieczysław Szcześniak i Andrzej Sikorowski, który będzie spędzał swoje urodziny w Operze Nova, towarzyszyć im będą młodzi artyści m.in. Małgosia Janek, Dominika Kasprzycka, Agata Rożankowska i Michał Kaczmarek.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA. Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką we wtorki o godz.23.03 oraz w soboty o godz. 15.05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|