Czwartek 2024.11.21 Imieniny: Janusza, Konrada Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Marek Zajączkowski
2011-09-27

Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 13 września 2011 roku
gościem w studiu Radia PiK był :

MAREK ZAJĄCZKOWSKI


foto © Marek Hofman

szef baletu Teatru Wielkiego w Łodzi,
wcześniej kierownik baletu w Operze Nova
.

posłuchaj


Jak długo byłeś związany z bydgoską operą?
- Pięć lat.

Teatr Wielki to kolejne nowe wyzwanie – gratuluję!
- Obejmowanie tej funkcji w każdym nowym teatrze to jest wyzwanie i rozwijanie własnej osobowości. A tutaj w Bydgoszczy zrobiłem najwięcej, to był najpiękniejszy okres w mojej karierze choreografa. „Pan Twardowski” to moje największe dotąd osiągnięcie, ale i od tego momentu soliści i zespół Opery Nova zaczęli zdobywać nagrody.

Ale Teatr Wielki w Łodzi jak sama nazwa wskazuje jest wielki.
- Chciałem tam pracować od 20 lat. Mówiąc obiektywnie jednak na temat łódzkiego baletu, to był to kiedyś zespół, na który my tancerze z Warszawy jeździliśmy na przedstawienia, aby zobaczyć. To był czas dyrektorowania przez Sławomira Pietrasa, kiedy primabaleriną była Ewa Wycichowska, a pierwszym solistą był Kazimierz Wrzosek. Niesamowite tradycje baletowe z wówczas jedynym festiwalem w kraju „Spotkaniami baletowymi”. Niestety dziś zespół już nie jest tak dobry, ale to właśnie dla mnie wyzwanie. Na miejscu jest szkoła baletowa i istnieje zaplecze mieszkalne dla tancerzy. Teraz trzeba to wszystko odkurzyć, odnowić i powrócić do starej tradycji baletu.

Czas na ankietę osobową. Znak zodiaku?
- Baran, ale odkrywam i inne cechy np. Ryb.

Wady?
- Staram się pracować nad tym... Najpierw mówię potem pomyślę. W moim zawodzie mam do czynienia z ludźmi, którzy wykonują moje polecenia i dlatego mógłbym czasami sobie odpuścić.

Zalety?
- Jestem uczciwy w pracy, szczery, niekiedy nawet za. Staram się być bardzo sprawiedliwy w stosunku do swoich pracowników, Jestem oddanym przyjacielem, staram się być pomocny i usłużny. Kocham zwierzęta.

A słabości, z którymi walczysz?
- Mam słabość do dobrego jedzenia, które zresztą sam gotuję. Jestem rozrzutny, mam słabość do dobrych ubrań i perfum.

Jesteś warszawiakiem?
- Tak, choć większość mojej kariery zawodowej jestem poza Warszawą. Pracowałem w pięciu miastach w Polsce i dziewięciu za granicą.

Kto zobaczył w Tobie potencjał tancerza?
- Jako młody chłopiec zostałem oddany do domu dziecka, tam pracowała pani - fascynatka baletu i tam działał amatorski zespół baletowy. Szkoła baletowa była ucieczką od rzeczywistości, to było dla mnie coś magicznego, wymarzonego. Byłem chłopcem z "ADHD" i od pierwszej klasy szkoły baletowej występowałem na scenie. Brałem udział w wielu telewizyjnych projektach Zofii Rudnickiej, byłem jednym z pierwszych tancerzy, którzy zatańczyli nago. Wówczas Zosia Rudnicka, Małgosia Potocka i oczywiście Witold Gruca wprowadzali taniec nowoczesny.

Co było po szkole?
- Chciałem tańczyć taniec współczesny, jazzowy, wcześniej znakomity choreograf - John Neumeier przyjechał do Polski i pracował z nami w szkole. Spytałem więc co mogę zrobić by tańczyć w jego zespole – usłyszałem, że trzeba zdać audycję. Pomyślałem, że trzeba spróbować. Najpierw wyjechałem do zespołu jazzowego w Kanadzie, po czterech latach pojechałem do Neumeiera i tam tańczyłem przez kolejne 5 lat.

Dla tancerza dużym stresem jest utrzymywanie kondycji?
- Ogromnym. W zespołach, w których tańczyłem trzeba było zawsze być w najlepszej formie. W 15 osobowym składzie jest wielka konkurencja.

Dramatyczne w tym zawodzie jest to, że trwa tak krótko.
- I trwa coraz krócej. Dawniej w Polsce tancerze tańczyli do 45 roku życia, a tancerki do 40. W tej chwili tancerki kończą karierę w wieku 30 – 35 lat. Kryzys przychodzi około 30 roku życia i tancerz sam powinien wiedzieć kiedy jego możliwości taneczne się kończą. Dlatego po maturze już się myśli o studiach, które dadzą im drugi zawód.

Ile miałeś lat jak zawiesiłeś na haku baletki?
- Założyłem, że zespół Neumeiera będzie ostatnim. Zdarzyły się jednak epizody w moim życiu – zatańczyłem Chrystusa w spektaklu krakowskim.

I zabrałeś się za pracę choreografa?
Miniaturowe choreografie zacząłem robić jeszcze w szkole. Chciałem bardziej prowadzić zespół, choreografia przyszła później. Zanim zostałem kierownikiem baletu , przeszedłem całą drogę edukacyjną od asystentów różnych znanych gwiazd.

Czego Ci się nie udało w życiu dokonać?
- Zawodowo jestem spełniony i mam nadzieję się jeszcze spełniać, ale nie wyszło mi życie rodzinne. To jest moja 23 poważna przeprowadzka. Nie dawałem nikomu szansy i sobie również, aby założyć rodzinę, nie miałem na to nigdy czasu i tego żałuję.



Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.


wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry