Czwartek 2024.11.21 Imieniny: Janusza, Konrada Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Marcin Lewandowski
2011-09-06

Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 30 sierpnia 2011 roku
gościem w studiu Radia PiK był :

MARCIN LEWANDOWSKI

– lekkoatleta, biegacz, mistrz Europy na 800 metrów, wielokrotny mistrz Polski.

                                    
                                                                                                                   posłuchaj

Zaczniemy od wypełnienia ankiety osobowej. Znak zodiaku?
- Bliźnięta, ale nie wierzę w horoskopy.

Wady?
- Na pewno jestem bardzo uparty, co może być wadą i zaletą. W życiu jestem, w przenośni i dosłownie, w biegu, ciągle się spieszę.

Zalety?
- Jestem uparty, co może być również, jak wcześniej zauważyłem, zaletą. Jestem też konsekwentny, jeśli coś zaczynam, to staram się to skończyć. Potrafię pójść na kompromis i dogadać się z innymi.

A słabości, z którymi Pan walczy?
- Na pewno nie walczę z nadwagą. W sporcie dieta jest bardzo ważna, choć sam nie muszę przesadnie jej przestrzegać. Jeśli mam ochotę na coś słodkiego po trening czy zawodach to sięgam bo batonika, bo wychodzę z założenia, że pewnie organizm mój tego potrzebuje.

Gdzie jest Pana dom rodzinny?
- Urodziłem się w Szczecinie, tam najbliższy szpital, ale wywodzę się z Polic. Obecnie mieszkam w Szczecinie, choć chcę przenieść się do Bydgoszczy, bo jestem związany z bydgoskim Zawiszą.

W którym momencie wiadomo było, że 800 metrów będzie Pana koronnym dystansem?
- Zawsze starałem się wybierać dystanse średnie, na początku biegałem na 1500 metrów, ale wygrałem przypadkowo dystans 800 metrów robiąc świetny wynik. Początkowo wszystko przychodziło mi bardzo łatwo, bez wysiłku. Trenowałem bardzo spokojnie. Wcześniej grałam w piłkę nożną, zajmowałem pozycję prawego pomocnika, musiałem dużo biegać. Na zawody lekkoatletyczne w Białogardzie zabrał mnie mój brat, Tomasz, który wówczas biegał (obecnie trener Marcina Lewandowskiego). Pojechałem i pobiegłem w jego za dużych butach, wygrywając i robiąc rekord makroregionu.

Od tego czasu zupełnie zmienił Pan swoje sportowe życie. Jak wygląda Pana dzień pracy?
- Nie ma nic w tym ciekawego. Wszystko podporządkowane jest bieganiu, większość roku jestem na zgrupowaniach w różnych miejscach świata – najczęściej wybieramy miejsca, w których jest ciepło i wysoko.

Gdzie jest Pana dom rodzinny?
- W Ciechocinku, choć urodziłem się w Chełmnie. Mieszkałem też kilka lat w Bydgoszczy. Ciechocinek jest jednak moim domem, tu pracowałem w administracji, turystyce, a nawet prowadziłem radio. Tu jest nasza fundacja i moja wielka rodzina, czyli nasi podopieczni .

Wstaje Pan wcześnie rano?
- Jestem śpiochem. Staram się spać jak najdłużej, bo wiem, że sen jest najlepszą regeneracją organizmu. Dziś zrobiłem trening już o 9.30. Jeżeli decyzja zależy ode mnie, to trenuję po południu.

Ciągłe zgrupowania poza domem są przeszkodą w prowadzeniu normalnego życia rodzinnego.
- Jestem około 300 dni poza domem. To jest jednak klucz do sukcesu, trzeba się poświęcić. Kiedy skończę karierę w wieku ok. 30 lat będę miał czas na przyjemności. Potem zacznę tzw. „normalne” życie, choć będę chciał mieć coś wspólnego ze sportem.

Co Panu pomaga w rywalizacji?
- Na pewno stres, potrafię sobie z nim radzić i jest to dodatkowa motywacja. Jestem bardzo zawzięty i nie mam kompleksów. Wychodzę z założenia, że to rywale powinni się mnie bać, a nie ja ich.

Oprócz treningów na stadionie są też inne treningi.
- Ważne jest to co dzieje się po treningu. Ciepły prysznic, masaże, sen, oprócz tego mam treningi mentalne. Nie mam swojego psychologa, moim terapeutą jest mój trener, czyli mój brat.

Jak biega Pan na zawodach kontroluje Pan zegar?
- Nawet jak nie staram się na niego patrzeć, to jest w mojej podświadomości. Z doświadczeniem przychodzi umiejętność kontrolowania biegu bez zegara. 800 metrów jest specyficzną konkurencją – bo jest to pomieszanie wytrzymałości ze sprintem i ważne jest ostatnie 200 metrów. Sztuką jest przebiec pierwsze 600 metrów bez wielkiego zmęczenia i mieć siły na finisz.

Jest Pan podopiecznym Zawiszy, jednak najważniejsze są zgrupowania kadry.
- Głównie trenujemy z biegaczami Afryki. Na 800 metrów jeszcze można z nimi rywalizować i wygrywać, udowodniłem to niejednokrotnie.

Jak się Pan koncentruje. Jest Pan bardzo nieznośny przed finałem?
- Koncentracja jest przez cały dzień, Dzień przed trudno mi zasnąć.

Najważniejsze są igrzyska olimpijskie.
- Zdecydowanie. W jednych już uczestniczyłem, przed nami za rok Londyn. Już dziś myślę jak wywalczyć medal.

Medal jest najważniejszy?
- Tych ważnych mam już pięć.

Jak przygotować się z formą, aby najlepsza była na zawody?
- Nad formą pracuje mój brat, zna mój organizm lepiej ode mnie i potrafi nim tak sterować, aby forma była na czas.

Zawsze słucha Pan brata?
- Ufam mu w stu procentach. Tworzymy tak zwany team.



Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.


wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry