|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Andrzej Dąbrowski |
|
2011-06-27
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...W nocy 21 czerwca 2011 rokugościem w studiu Radia PiK był : ANDRZEJ DĄBROWSKI
– piosenkarz, wokalista i perkusista jazzowy, dziennikarz, rajdowiec i fotografik..
Wydał Pan ostatnio nową płytę "Zakochaj się dopóki czas". Czy to nowy związek Pana z formacją Zbigi Band?
- Nie, działamy od kilku lat, choć nie obnosimy się z tym. Ten album jest zupełnie inny, aranżacje są ostre i stare moje przeboje zupełnie inaczej brzmią.
Występowanie ze Zbigi Bandem to zupełnie inna konwencja niż np. z triem Wojciecha Karolaka, z którym nagrał Pan swoją płytę przedostatnią "Szeptem" ?
- To zupełnie inny gatunek muzyczny. Tam standardy jazzowe, które bardzo lubię śpiewać – a tu moje stare piosenki.
Miał Pan problem z wyborem utworów do ostatniej płyty? - Poszliśmy kluczem sentymentalnym. Wiadomo "Zielono mi" czy "Do zakochania jeden krok" to już utwory kultowe, ale są i piosenki premierowe jak tytułowa "Zakochaj się dopóki czas". Zwrócę uwagę też na niebanalne teksty, np. Marii Czubaszek - "Kontroferta matrymonialna" to jakby mój życiorys, uwzględnia wszystkie moje przygody życiowe, a utwór "Wolny stan", do którego napisał tekst Janusz Weiss, z którym się świetnie znamy.
Nie ma Pan problemu z dwiema piosenkami "Zielono mi" czy "Do zakochania jeden krok" - ich sława jakby Pana prześladuje? - Najbardziej ta ostatnia. Za każdym razem jak mam propozycję z telewizji to zawsze proszą o piosenkę "Do zakochania jeden krok". Zresztą tematyka o miłości jest w moim repertuarze priorytetową. Nawet standardy jazzowe – te najpiękniejsze są o miłości.
Mam dość osobiste pytanie do Pana … - Mam dopiero drugą żonę! /śmiech/
Nie o to chciałam zapytać. Jak Pan dba o swój głos. W wieku 70 lat Pana głos brzmi niczym 30-40 latka. - W ogóle nie dbam. Nie piję, nie palę i mało śpiewam. Ja wcale nie palę się do występu, co martwi mojego szefa zespołu.
Teraz Pan będzie zmuszony promować swoją płytę, więc będzie Pan występował częściej. - Ale to po wakacjach.
Ma Pan szereg zawodów. Jest Pan perkusistą jazzowym, wokalistą, piosenkarzem, dziennikarzem, fotografikiem i rajdowcem. - Perkusistą już nie jestem – 50 lat noszenia bębnów wystarczy, mam kręgosłup sfatygowany co nieco. Była taka sytuacja w styczniu Jerzy Duduś Matuszkiewicz namówił mnie bym wystąpił na 10-lecie klubu Tygmont. Zagrałem, koledzy nawet się dziwili, że już nie gram. Z rajdami też skończyłem w 2007 roku mistrzostwem Polski dziennikarzy. Teraz startuje w ekologicznych rajdach – start w mistrzostwach Polski w jeździe na oszczędność, żeby spalić jak najmniej paliwa. Da się jeździć oszczędnie, różnica między mną, a moją żoną w jeździe wynosi półtora litra.
W rajdach brał Pan udział przez pół wieku. - Od 1957 roku, wtedy byłem wicemistrzem Polski w rajdach samochodowych.
Dziennikarzem też Pan bywa. - Jestem, od lat współpracuje z pismem "Polski Caravaning" i piszę m.in. o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Napisałem, że kierownica to nie jednoręki bandyta. Mam pretensje do rządu, że nie może poradzić sobie z pijanymi za kierownicą.
1965 rok, wówczas rozpoczął Pan karierę wokalisty jazzowego, już wtedy sprecyzował Pan kim chce zostać? - Od 1958 roku byłem znanym perkusistą jazzowym, najpierw zaangażował mnie Andrzej Kurylewicz do swojego tria. Grywałem zarobkowo w Skandynawii z Michałem Urbaniakiem i Ulą Dudziak, tam trzeba było śpiewać znane światowe przeboje i tak to się zaczęło. Potem Andrzej Jaroszewski z pierwszego programu Polskiego Radia zaproponował mi zaśpiewanie "Zielono mi" i to był początek mojej kariery piosenkarskiej. Właściwie wszystko było przypadkiem, perkusja, śpiew. Zresztą jaką w Polsce można zrobić karierę? Kariera - to trzeba mieć wielki dom z dwoma basenami, jacht, własny samolot to jest kariera. A moja – to jak mawiał Janusz Zabiegliński - mój przyjaciel – to jest kariera na małą salę.
Ale Pan wykorzystał swoje "Pięć minut" ! - Wykorzystałem, nawet przez moje trasy koncertowe straciłem pierwszą żonę. To jest przykład na to, że się nie da wszystkiego pogodzić. Za to z moją drugą żoną już jesteśmy ponad 30 lat razem i jest fantastycznie, więc nie wiadomo może to był dobry krok.
Do zakochania … Na koniec wypełnimy sobie ankietę osobową. Znak zodiaku. - Baran
Uparty? - Zależy od okoliczności.
Wady? - "Z moich wad jestem rad" tak brzmi jedna z moich piosenek. Jakieś wady mam.
Zalety? - Jestem w porządku chłopak
A słabości, z którymi Pan walczy? - Samochody, ostatnio kupiłem 40, ale to nie są najnowsze modele, bo mnie na nie stać. Mam np. Lancie za 2 tys euro z roku 1999 – ministerialny samochód, wreszcie czuję komfort i luksus za 10 tysięcy złotych. Na działce jeżdżę na motocyklu krosowym, po mieście mam kolejny samochód i jeszcze jestem posiadaczem samochodu kampingowego.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA. Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką we wtorki o godz.23.03 oraz w soboty o godz. 15.05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|