Poniedziałek 2024.05.06 Imieniny: Filipa, Jakuba Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Piotr Całbecki
2011-04-26

Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 19 kwietnia 2011  roku
gościem w studiu Radia PiK był :

PIOTR CAŁBECKI

–  Marszałek Województwa.

foto : www.kujawsko-pomorskie.pl

Spróbujemy oderwać się od samej pracy, choć moi rozmówcy zwykle mówią, że praca jest ich pasją. Jak to jest w Pana przypadku?
- Pewnie w jakimś sensie jest pasją. Daje mi ona dużo satysfakcji, szczególnie jak mogę spojrzeć ludziom prosto w oczy i powiedzieć – wyszło

Dwukrotnie osiągnął Pan rekordowy wynik wyborczy.
- Wciąż zastanawiam się jak to się stało. Jednak zdaję sobie sprawę, że to ocena całego mojego zespołu. To cieszy, ale i stawia coraz większe wymagania.

To czas na ankietę osobową. Znak zodiaku?
- Waga

Rozważna
- Niekiedy za bardzo. W sytuacjach trudnych długo podejmuję decyzję.

Wady?
- Brak systematyczności, nie potrafię sobie poukładać kalendarza, z czym mają kłopot moi najbliżsi współpracownicy: moja pani asystent Edyta i rzeczniczka Beata. Również w domu niekiedy umówię się w kilku miejscach naraz. Są i słabości – bardzo lubię dobre jedzenie a potem muszę walczyć z nadwagą. Podczas Wielkiego Postu postanowiłem ograniczyć słodycze. Postanowiłem też uprawiać aktywny tryb życia, wróciłem na boisko i pływam.

To może wróci Pan do pomysłu organizowania meczów samorządowych albo może meczu z parlamentarzystami.
- Kilka takich spotkań zorganizowaliśmy – między samorządowcami z Bydgoszczy, Torunia, a Urzędem Marszałkowskim.

Kto komu dokopał?
- Bydgoszcz dokopała Urzędowi Marszałkowskiemu. A z posłami to dobry pomysł, jak się zrobi ciepło zorganizujemy mecz z parlamentarzystami.

Zalety?
- Konsekwencja, a nawet upór. Jak się zdecyduję na jakiś krok, to tego bronię. Próbuję rozumieć powody, dla których pełnię swoją funkcję. Mam dość dobrą umiejętność kontaktowania się z mieszkańcami naszego województwa.

Gdzie znajduje się Pana dom rodzinny?
- Urodziłem się w Toruniu, ale dom rodzinny jest w Łubiance.

Nie jest Pan jedynakiem?
- Nie, urodziłem się piąty w rodzinie. Mam trzy siostry i brata. Wszystkie siostry są lekarzami – najmłodsza wyemigrowała i mieszka w Stanach Zjednoczonych, starsze siostry – jedna jest szefem hematologii w Toruniu, druga ordynatorem oddziału pediatrycznego również w Toruniu, a brat po Akademii Techniczno – Rolniczej pozostał na gospodarstwie. Wszyscy staramy się pomagać rodzicom.

Nigdy nie ciągnęło Pana na medycynę?
- Owszem, ale nie dostałem się i może dlatego zostałem marszałkiem.

Nie, nie – poszedł Pan na biologię.
- Specjalizowałem się w biologii środowiskowej, w obszarze hydrobiologii, a szczególnie pasjonował mnie "Dreissena polymorpha" taki małż z rodziny racicznicowatych.

Po wydziale biologii został Pan nauczycielem?
- To była trzyletnia przygoda. Uczyłem biologi, chemii, fizyki, a nawet wychowania muzycznego, Byłem też wychowawcą klasy i bardzo mnie to wciągało.

Ale uciekł Pan po trzech latach.
- Do Europejskiego Centrum Współpracy Młodzieży, tam zajmowałem się międzynarodowymi projektami. To były początki pozyskiwania środków europejskich – wtedy trzeba było się o nie starać prosto w Brukseli.

Ma Pan trzy córeczki. Przedstawmy je:
- Zosia najstarsza 12-lat, Ola 8-lat i Helenka 7-lat - wszystkie chodzą do szkoły muzycznej. Moja żona, która kończyła szkołę muzyczną chciała by nasze dzieci nie były gorsze.

Ma Pan pasje pozazawodowe?
- Bardzo lubię spotykać się ze swoimi przyjaciółmi, w formule nieoficjalnej, Często odwiedzamy się w domach. Lubimy z całą rodziną jeździć po kraju i Europie. Ostatnio byliśmy we włoskich Dolomitach.

Prócz nart i piłki uprawia Pan inne sporty?
- Kiedyś tenisa stołowego, czasami gram w bilard, albo gram niekiedy na gitarze, na co brakuje czasu. Za to codziennie biegam.

Czy Łubianka to Państwa miejsce na ziemi?
- Chyba tak, inaczej mieszka się w bloku, a inaczej w otoczeniu przyrody.

Zwierzęta w domu są?
- Mamy dwa psy, kot nam zaginął, ale planujemy latem przyjąć nowego.

W chwilach wolnych co Pan robi?
- Słucham muzyki, oglądam telewizję i czytam. Niekiedy idziemy do kina.

A czego Pan słucha?
- Poleciłbym Jaromira Nohawicę. Poezja śpiewana mnie dobrze nastraja, ponieważ buduje dystans do tego co robię i kim jestem. To jest potrzebne by powracać do normalności.

A czego nie lubi Pan w swojej pracy?
- Tego, że ledwo zacznę dzień, to już on się kończy. Zawsze wychodzę z postanowieniem, że dokończę daną sprawę nazajutrz. Brakuje czasu.

Chętnie bym Panu dorzuciła ze dwie, trzy godziny, ale to niemożliwe. Co zagramy na koniec? Może coś dla żony?
- To poproszę Stinga.



foto : www.express.bydgoski.pl


Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.



wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry