Poniedziałek 2024.05.06 Imieniny: Filipa, Jakuba Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Leszek Walczak
2011-04-19

Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 12 kwietnia 2011  roku
gościem w studiu Radia PiK był :

LESZEK WALCZAK

–  przewodniczący Zarządu Regionu bydgoskiego
NSZZ "Solidarność".

Czy praca w związkach może być pasją?
- Może, jeżeli się ma do tego przekonanie.

Z wykształcenia jest Pan nauczycielem?
- Tak, dość długo uczyłem – do 1997 roku. Najpierw w szkole podstawowej – potem w Zespole Szkół Handlowych. Przyznam szczerze, że uczenie przynosiło mi dużą przyjemność. Zawsze mówi się, że trzeba wykonywać zawód, który daje satysfakcję. A największą radością dla nauczyciela jest to, jak po latach uczeń myśli o nim z sympatią.

To wypełnijmy ankietę osobową. Znak zodiaku?
- Koziorożec

Bardzo rogaty?
- Oj tak, jestem uparty. Czasami apodyktyczny, staram się być miły dla innych, ale nie zawsze to wychodzi.

A zalety?
- Trzeba spytać tych, z którymi pracuję. Jestem konsekwentny, jak sobie coś postanowię, to dążę do tego bez względu na przeciwności. Potrafię słuchać, mnóstwo ludzi przychodzi do mnie by się po prostu wygadać.

Dom rodzinny znajduje się w Bydgoszczy?
- Tak, na Szwederowie. Słynęło ono z chuligańskich wybryków. Jak mama mnie posyłała do sklepu, trzeba było mieć 30 groszy by zapłacić w trzech bramach, po 10 groszy haraczu. Była słynna banda "Budzików", która zaczepiała młodszych. Jak dorosłem nie musiałem już im płacić.

Szkoła średnia?
- Liceum Ogólnokształcące nr 2. Tam był wyjątkowy profesor od fizyki pan Drews, legenda tej szkoły. Chciałem zostać lekarzem, ale zniechęcono mnie na lekcjach biologii i chemii w szkole podstawowej. I tak idąc do szkoły średniej, nie było wyboru i poszedłem do klasy matematyczno – fizycznej. Tam mój profesor skrupulatnie mnie "nękał" z fizyki, że nie miałem problemów z dostaniem się na studia.

Studia w Bydgoszczy?
- W Wyższej Szkole Pedagogicznej, wydział matematyki i techniki. Długo sobie nie postudiowałem, był rok 1981, październik, po dwóch tygodniach studiowania zorganizowaliśmy strajk – a w grudniu wprowadzono stan wojenny i nie wiedzieliśmy co z nami będzie. Ale studia były najlepszym okresem w moim życiu.

Po studiach?
- Szkoła Podstawowa w Fordonie. Zajęcia zaczynały się o godz. 7.10, a kończyły się o 18.00. Kończąc studia myślałem, że będę wstawał co najmniej na 8.00, a tu skoro świt, jak do zakładu pracy trzeba wstawać. Ale nie było różowo, partia na swoim plenum postanowiła zweryfikować kadry nauczycielskiej i zostałem zweryfikowany - negatywnie.

I gdzie znalazł Pan pracę?
- Brałem to co było - Zespół Szkół Handlowych, gdzie uczyłem arytmetyki, towaroznawstwa przemysłowego. Dyrektor tej szkoły szukał informatyka, a ja byłem przysposobiony / bo to były początki komputerów/ więc udało mi się zatrudnić.

Jak się stało, że został Pan przewodniczącym Solidarności? Najpierw była sekcja oświaty?
- Po legalizacji związku odtwarzaliśmy struktury Solidarności oświatowej i tak zostałem przewodniczącym Solidarności nauczycielskiej.

A jak Pan został szefem Solidarności regionu?
- Byliśmy jako oświata głównymi krytykami ówczesnego przewodniczącego. Jak zaczęło się źle dziać w związku – koledzy z Zachemu z Czesiem Rykowskim zaproponowali mi bym kandydował. Trochę się zastanawiałem, ale zgodziłem się, bo skoro miałem odwagę krytykować, powinienem mieć odwagę kandydować i pokazać, że można inaczej poprowadzić związek.

Potem była AWS?
- To była wyjątkowa lekcja. Mieliśmy początkowo wielki bonus od wyborców za jedność, Solidarność miała 50 procent w AWS. Dostaliśmy wtedy spory kredyt zaufania i szukaliśmy koalicjanta. Wtedy byłem przeciwny koalicji z Unią Wolności, uważałem, że lepszy byłby rząd mniejszościowy. Stało się inaczej.

Ale mam takie wrażenie, że wcześniej był Pan w opozycji do szefa Komisji Krajowej Solidarności?
- Tak byłem postrzegany. Najbliższe otoczenie Mariana Krzaklewskiego pochlebiało mu – nie mówiono mu o popełnianych błędach. Każdy, który chciał powiedzieć prawdę był tak postrzegany.

Ale trochę ciągnęło Pana do Polityki. Nie żyjący już Maciej Płażyński przyjeżdżał do Pana i dyskutowaliście nad nową formacją?
- Maciej Płażyński miał wystartować w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich, w środę przed 10 kwietnia jeszcze rozmawialiśmy na ten temat. Być może na bazie tego komitetu wyborczego powstałaby nowa formacja – prospołeczna. Jednak tak się nie stało.

Na koniec zmieńmy temat. Jest Pan użyteczny w domu?
- Trochę /śmiech/.

To co Pan w domu robi? Gotuje?
- Oj nie,

Sprząta Pan?
- Czasami, jak mam czas.

To przedstawmy rodzinę
- Żona Bożena jest nauczycielką nauczania początkowego. Mamy dwóch synów. Starszy Adam założył już rodzinę, młodszy Dominik ma 20 lat, jest na pierwszym roku studiów i gra w trzeciej lidze w Unii Solec Kujawski.

A czego Pan słucha?
- Stinga, OMD, a z polskich wykonawców to Piotra Szczepanika.

To co na koniec zagramy?
- Poproszę o "Goniąc kormorany".


Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.



wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry