Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 03/04 stycznia
gościem w studio Radia PiK
był:
ADAM ZDUNIKOWSKI
- znakomity polski tenor.
znak zodiaku:
Bliźnięta. Ja osobiście nie wierzę
w opisy znaków zodiaku.
Uważam, że cechy charakteru
dziedziczy się po przodkach.
stan cywilny:
Żonaty. Żona Agnieszka.
Mamy dwóch synów Piotra i Pawła.
Po domu biega kotka Zuzanna.
hobby:
Nie potrafię siedzieć bezczynnie.
W wolnych chwilach lubię majsterkować,
a także jeździć konno.
wady:
Mam ich mnóstwo.
Podobno jestem złośliwy,
ale słyszałem, że złośliwość
jest cechą ludzi inteligentnych.
zalety:
Uważam, że cechuje mnie
solidność w życiu
i w pracy.
W domu
Urodziłem się i wychowałem w Warszawie.
Prawdopodobnie talent muzyczny otrzymałem w genach od dziadka.
Był absolwentem warszawskiego konserwatorium w klasie fortepianu.
Od siódmego roku życie śpiewałem w chórze chłopięcym LUTNIA.
We wczesnej młodości często słuchałem wokalnej grupy ABBA,
zresztą podkochiwałem się w jednej z wokalistek tego zespołu.
Z tego okresu pamiętam także trzech braci
śpiewających w BEE GEES.
Szkoła średnia
Uczęszczałem do znamienitej szkoły Liceum Ogólnokształcącego
im. Księcia Józefa Poniatowskiego, do tzw. Poniatówki.
Była to klasa o profilu matematyczno-fizycznym.
Na prywat- kach grano wtedy najnowsze przeboje
BUDKI SUFLERA z Izą Trojanowską,
PERFECTU i LADY PANK.
Cały czas byłem przekonany, że po liceum
będę studiował na politechnice.
W dalszym ciągu śpiwałem w chórze LUTNIA.
Po jednym z koncertów, gdzie śpiewałem już jako solista,
podeszła do mnie pani profesor Akademii Muzycznej,
proponując studia na wydziale wokalnym.
Złożyłem papiery do dwóch uczelni:
Politechniki i Akademii Muzycznej.
Studia
Wcześniejszy termin egzaminów wstępnych był na uczelni muzycznej.
Kilkuetapowy egzamin zdałem, śpiewając pieśni Karłowicza,
ku mojemu zdziwieniu pozytywnie i tak zamiast politechniki,
stałem się studentem uczelni muzycznej.
Musiałem nadrobić braki w edukacji muzycznej z zakresu średniej szkoły.
Doszły jeszcze dodatkowe obowiązki, bo ożeniłem się
i żeby utrzymać rodzinę kopiowałem partytury.
Od trzeciego roku występowałem w trasach koncertów szkolnych,
gdzie trzeba było zaśpiewać od ósmej rano pięć występów.
Kończyło to się często poważnym nadwyrężeniem
krtani i strun głosowych.
Od trzeciego roku studiów występowałem
w Teatrze Wielkim w Warszawie.
Nucę sobie
Często wpada do głowy jakaś melodia
i trudno się jej pozbyć.
Jest taki przebój EDYTY BARTOSIEWICZ,
który ostatnio śpiewa mi moja żona:
„Trudno tak, być nam ze sobą!!!”.
Jestem dumny
Wielkim przeżyciem były na pewno koncerty
u boku maestro Pendereckiego między innymi
w Pekinie i Madrycie.
Drugim znaczącym występem był koncert
polskich trzech tenorów:
Dariusz Stachura, Paweł Skałuba
i Adam Zdunikowski,
w filharmonii w Chicago
przy nadkomplecie
dwu i pół tysięcznej
widowni.
Trzy płyty
Chętnie wybrałbym się na bezludną wyspę, na trzy tygodnie.
Jakie nagrania zabrałbym?. Na pewno dwie płyty
z operami „CYGANERIA” i „RIGOLETTO”,
a trzecia to ścieżka dźwiękowa
z kompozycjami ENNIO MORRICONE
lub coś VANGELISA.
Dedykacja
Wszystkim, którzy nie są koneserami muzyki poważnej i operowej,
proponuję żeby przez moment spróbowali posłuchać wielkiej,
muzycznej klasyki i spróbowali docenić jej piękno.
Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania
wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych
(z poniedziałku na wtorek)
po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.
|