Niedziela 2024.05.05 Imieniny: Ireny, Waldemara Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Krzysztof Pełech
2011-03-22
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 15 marca 2011 roku
gościem w studiu Radia PiK był :

KRZYSZTOF PEŁECH

– wirtuoz gitary, prowadzi klasę gitary w bydgoskiej Akademii Muzycznej.
Daje około sześćdziesięciu koncertów rocznie, nagrał 14 płyt.


Zaczniemy od ankiety osobowej. Pseudonim artystyczny jest?
- Nie, ale musiałbym o tym pomyśleć, bo wypowiedzenie mojego imienia i nazwiska za granicą jest prawie niemożliwe. Nasz duet Krzysztof Pełech i Jarema Klich nazwaliśmy „Kris and Jarema Duo”.

Znak zodiaku?
- Byk, choć na granicy Byka i Bliźniąt – 21 maja.

Wady?
- Chyba lenistwo, cały czas męczą mnie wyrzuty sumienia, że coś sobie założyłem i tego nie wykonałem. Jak się przeniosłem na wieś pod Wrocławiem, postanowiłem sobie, że będę biegał. Jak na razie mi się nie udało.

Zalety?
- Na pewno jakieś tam są. Jestem optymistą i tak podchodzę do życia.

A słabości, z którymi Pan walczy?
- To lenistwo, o inne należy spytać moją żonę.

Dom rodzinny znajduje się we Wrocławiu?
- Tak, tam się urodziłem i tam mam grupę bliższych i dalszych znajomych. Tam działam, pracuję i myślę, że tam zostanę, choć korci mnie by zmienić klimat. Jak się gra na gitarze, to tak ciągnie w okolice Hiszpanii i w okolice Francji.

Kto odkrył u Pana talent muzyczny?
- Chyba się sam ujawnił. W mojej rodzinie tradycji muzycznych nie było. Jako dziecko w wieku 11- 12 lat sięgnąłem po gitarę i próbowałem podgrywać sobie proste akordy do przebojów Beatlesów i zaczęło mi to sprawiać satysfakcję. Potem byłem dosyć dobrze prowadzony.

Mimo, że dość późno?
- Tak bo zacząłem grać w wieku 12 lat. Najpierw było ognisko, a potem szkoła muzyczna. Duża zasługa w tym moich rodziców – ojciec kupował mi dobre gitary, dbał bym systematycznie pracował. Potem pierwsi nauczyciele Jan Reszke, profesor Piotr Zaleski i wiele osób za granicą – zawsze miałem wiele przyjaznych dusz, które mi pomagały.

Słuchał Pan częściej muzyki flamenco, czy klasyki, bo jazzu pewnie mniej? Pana repertuar jest bardzo szeroki
- Zdarza mi się zasiąść z muzykami jazzowymi na jednej scenie. Miałem szczęście bo moi rodzice tańczyli taniec towarzyski, byli nawet mistrzami Polski, dzięki temu się osłuchałem z muzyką latynoską. Może dlatego tak chętnie sięgam po takie utwory. A jeśli chodzi o słuchanie, to słucham niemal wszystkiego, nawet rapu i hip-hopu. No może prócz disco-polo.

Gra Pan w zespołach kameralnych, w duetach, to sprawia Panu wiele radości?
- Jest kilka powodów dlaczego gram w różnych składach. Mamy duet gitarowy, czy duet z klarnecistą Kubą Bokunem. Staram się poszerzać repertuar i realizować nowe pomysły. Gitara klasyczna jest pięknym instrumentem, ale wiele osób traktuje solowe koncerty gitarowe jako coś niszowego. Zdarza się, że zadają mi bywalcy koncertów pytanie „z jakiej jest Pan kapeli?”.

Ile ma Pan instrumentów, na których Pan gra?
- Mam kilka, ale dwie takie na których koncertuję. Gitary się szybko starzeją, po kilkunastu latach są już wyeksploatowane, tracą brzmienie. Dwie moje gitary pochodzą z Australii. Gitary buduje się z drzewa świerkowego, te są lepsze do grania repertuaru klasycznego i cedrowe używane np. do flamenco.

Jest Pan również dyrektorem festiwalu?
- Tak od 13 lat jestem pomysłodawcą i dyrektorem Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego. Festiwal jest mocno rozpoznawalny – co roku zjeżdżają do Wrocławia gitarzyści z całego świata i to różnych gatunków od klasyki do jazzu. Moją ambicją było wyszukiwanie często nie osłuchanych w Polsce nazwisk.

Czy kompozytorzy współcześni chętnie piszą dla Pana muzykę?
- Różnie to bywa. Mamy kilka kompozycji specjalnie dedykowanych naszemu duetowi. Jednak ci najwięksi chyba się boją gitary. Głównym problemem jest to, że oni nie znają mojego instrumentu. Cały czas nad tym pracuję, ale nie jest to łatwe. Trzeba się wiecznie przypominać kompozytorom.

Jest Pan użyteczny w domu?
- Staram się. Trochę porządkuję, lubię pracę w ogrodzie. Bardzo chętnie łowię też ryby, to mnie relaksuje. Jak już się ktoś uzależni od wędkarstwa to trudno z tego wyjść.

Żona też jest muzykiem?
- Jest skrzypaczką, ale nie uprawia tego zawodu. Potem skończyła muzykoterapię, a obecnie opiekuje się domem i oczekuje córeczki.

Wybrali już Państwo imię dla córeczki?
- Tak, Julka. Ja też jestem trochę w ciąży.

To Pana świat zmieni się po przyjściu na świat córki?
- Wszystko się zmieni. Już zacząłem odpuszczać w pracy, nawet odmówiłem trasę koncertową za granicą bo zbiegała się z terminem porodu mojej żony.





Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.



wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry