Niedziela 2024.05.05 Imieniny: Ireny, Waldemara Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Maciej Puto
2011-03-14
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 08 marca 2011 roku
gościem w studiu Radia PiK był :

MACIEJ  PUTO

– dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Bydgoszczy,
muzyk, konferansjer.

Czy to było Twoje marzenie by zostać dyrektorem?
- Nie, nawet sama propozycja była sporym zaskoczeniem. Choć nie ukrywam, że się do tego w jakiś sposób przygotowywałem rozpoczynając podyplomowe studia menedżerów kultury, ale wtedy robiłem to z myślą o własnej działalności gospodarczej.

Spotkałeś się już ze swoją załogą?
- Odbyłem nawet już dwa zebrania, podczas których mogłem poznać tak znakomity zespół świetnych fachowców z różnych dziedzin.

To czas na ankietę osobową. Rok urodzenia?
- 1966 – podobno bardzo udany bo milenijny.

Znak zodiaku?
- Koziorożec

Cechy Koziorożca posiadasz?
- Chyba nie, bo jestem z pierwszego dnia Koziorożca i wpływ ma na mnie też Strzelec.

Wady?
- Przepraszam, co? /śmiech/ Nie posiadam.

Zalety? Oprócz wrodzonej skromności?
- To jednak zacznę od wad. Często się spóźniam, ale bardzo się staram być punktualnym.

A słabości, z którymi walczysz?
- Przed kilkunastoma miesiącami rzuciłem palenie papierosów. Bardzo mi pomogła wyjść z nałogu doktor Małgorzata Czajkowska – Malinowska.

A inne słabości?
- Ze słodyczami musiałem się pożegnać po rzuceniu palenia, bo ubrania mi się kurczyły. Mam jeszcze słabość do pewnego trunku z pianką.

Myślałam, że masz słabość do córki?
- Ale to przyjemna słabość. Noelka ma 3 lata i 3 miesiące, bawimy się wspólnie i dyskutujemy na poważne tematy.

Jesteś chłopakiem z Sosnowca i też śpiewasz.
- Śpiewałem, po studiach nie podjąłem tego zawodu.

W Sosnowcu chodziłeś do szkoły.
- Do Technikum Kolejowego – jestem technikiem budowy dróg i mostów. Dzięki temu, że wstąpiłem w szeregi kolejarzy, zacząłem śpiewać. Tam działał zespół muzyczny, z którym jeździłem na różne przeglądy.

Chodziłeś w mundurze do szkoły?
- Oczywiście, nawet go przywiozłem do Bydgoszczy i wykorzystałem na scenie.

A czemu wybrałeś Bydgoszcz?
- O to należało by się spytać Krystyny Loski.

Kogo?
- Krystyny Loski. Ona pewnego wrześniowego popołudnia odczytała komunikat: „Akademia Muzyczna w Bydgoszczy ogłasza dodatkowy nabór na wydział wokalno – aktorski”. Ja miałem już za sobą egzaminy wstępne do katowickiej akademii – nieudane, więc postanowiłem pojechać i zostałem.

Pamiętasz swój egzamin?
- Pamiętam co śpiewałem: arię Leporella z "Don Giovanniego" i pieśń Karłowicza. Od zawsze myślałem, że będę z muzyką związany, skończyło się na klasyce.

Pamiętasz pierwsze dni w Bydgoszczy?
- Owszem, włóczyliśmy się po Bydgoszczy nazywając ją "Brzydgoszcz", za co mi się nie raz dostało. Ale w 1989 roku Bydgoszcz była bardzo brzydkim miastem, nic tu się nie działo.

A w Sosnowcu było lepiej?
- Ależ! Jeszcze gorzej.

A jak się zaczęła Twoja przygoda z konferansjerką?
- Pierwszy koncert poprowadziłem jeszcze w Sosnowcu. Był to koncert kolędowy Krystyny Prońko.

I wtedy zaczęło Cię to kręcić?
- Oj tak, wcześniej nie wiedziałem, że będę konferansjerem.

Kto jest dla Ciebie wzorem tego fachu?
- Na pewno Lucjan Kydryński, potem Bogusław Sobczuk i pewnie Irena Dziedzic. Mam specyficzne podejście do konferansjerki. Lubię i prowadzę poważne, określone imprezy – staram się na estradzie zachowywać pewien dystans do publiczności.

Teraz zarzucisz tę pracę?
- Chyba nie – to będzie odskocznia od dyrektorowania.

Wychodzisz na estradę i czujesz duży stres?
- Stres jest zawsze, przed każdym występem publicznym. Gdybym nie miał tego dreszczyku emocji przed występem to wpadłbym w rutynę i musiałbym pożegnać się z konferansjerką.

Wpadki były?
- Oj tak, raz na przykład w Filharmonii Pomorskiej wyszedłem na estradę i powiedziałem „Dobry wieczór Paniom, dobry wieczór Paniom” i wybuchnąłem śmiechem. Pewnie były i większe, ale o nich zapomniałam.

W domu jak masz czas wolny to...
- Bawię się z Noelką klockami, spacerujemy. Do tego zawsze jest muzyka, która mi towarzyszy.

Kiedyś parałeś się fotografią, robiłeś bardzo piękne zdjęcia.
- Kiedy to było. Bardzo dawno temu lubiłem robić portrety np. profesor Katarzynie Rymarczyk, pianiście Maciejowi Szyrnerowi. Teraz też robię zdjęcia, ale takim prymitywnym, automatycznym aparatem.

W domu jesteś użyteczny?
- Tak naprawiam elektrykę.

A kuchnia?
- Uwielbiam gotować – ostatnio ryby. Do tego gotuję zupy – grzybową i barszcz czerwony, ale uszek już nie lepię.

Jak widzisz swoją nową instytucję – WOK?
- "Teatr swój widzę ogromny" /śmiech/. Dziś na spotkaniu z pracownikami mówiłem, że rewolucja w kulturze była jedna i o jedną za dużo. Oczywiście potrzebne są jakieś korekty, ale nie zmiany rewolucyjne.




Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.


wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry