Niedziela 2024.05.05 Imieniny: Ireny, Waldemara Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Zbigniew Ostrowski
2011-02-15
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 08 lutego 2011 roku
gościem w studiu Radia PiK był :

ZBIGNIEW OSTROWSKI

– wicewojewoda kujawsko - pomorski, dziennikarz radiowy,
do niedawna z-ca dyrektora Opery Nova
ds. Centrum Kongresowego..


Na początek zadam pytanie – Po co Panu urząd wicewojewody?
- Przypuszczałem, że padnie takie pytanie - co dziennikarz robi po drugiej stronie szyby? Wielokrotnie jako dziennikarz, bo uprawiałem ten zawód przez ponad 20 lat, krytykowałem władzę. Myślę, że jest taki moment, kiedy człowiek zaczyna dojrzewać do innego patrzenia na świat i z roli bystrego obserwatora, chce móc sam coś w tym świecie zmienić. I to jest chyba taki moment. Wiem, że to brzmi górnolotnie, ale stwierdziłem, że chciałbym zrobić coś, co by po mnie zostało.

To czas na ankietę osobową. Czy był jakiś pseudonim, prócz "Ostrego”
- Zawsze był "Ostry”, cała rodzina na mnie tak mówi, nawet dwu i pół letnia Helenka mówi na mnie nieporadnie "Ośty”.

Znak zodiaku?
- Lew.

To cechy przywódcze się ujawniają?
- Chyba tak. Ludzie, z którymi współpracowałem i byłem dla nich szefem mówią, że mam te właściwości przywódcze, ale mój gniew był zawsze jak "wiosenna burza", która przechodzi szybko.

Wady?
- Przecież ja nie mam wad /śmiech/.

Zalety?
- Myślę, że niewiele może mnie zniechęcić do osiągania celów, które sobie stawiam. Trochę zachowuję się jak "Wańka – wstańka". Jak poniosę klęskę, potrafię jak
"Wańka – wstańka" wstać do pionu i dalej iść do celu.

Jakieś słabości są, z którymi Pan walczy?
- Nie potrafię się długo gniewać na kogoś, nawet jak mi zalezie mocno za skórę. Mam też słabość do swojej żony i nie zamierzam z tym walczyć.

Jest Pan urodzonym morążaninem?
- W Morągu cały czas mieszka moja mama i siostra. Choć ciągle słyszę pytania skąd Pan jest: z Torunia czy Bydgoszczy. W tym regionie żyję już ponad 30 lat i niekiedy zastanawiam się dlaczego bydgoszczanie i torunianie mają czasami niskie poczucie wartości. Ja sam jestem dumny, że tutaj mieszkam.

Przyjechał Pan po maturze z Morąga do Torunia i złośliwi twierdzą, że po raz pierwszy zobaczył Pan tramwaje.
- Nie złośliwi, tylko sam tak opowiadałem. Z tym tramwajem wiążą się liczne opowieści. Pamiętam, że po studiach trafiłem do Olsztyna, w tamtejszej rozgłośni radiowej szukałem pracy. Redaktor naczelny powiedział, że podoba mu się mój sposób myślenia, ale teraz nie może mnie zatrudnić. Zapytałem więc kiedy? A on odpowiedział – Wie Pan jak któryś z dziennikarzy wpadnie pod tramwaj to wtedy. Sam zabłysnąłem i mówię, "ale w Olsztynie nie ma tramwajów".

Do Torunia przyjechał Pan na studia?
- Pamiętam ten dzień jak dziś. Przyjechałem przerażony na UMK, nie miałem żadnego wsparcia w punktach za pochodzenie, do tego wybrałem sobie oblegany kierunek kulturalno-oświatowy na filologii polskiej. Udało się za pierwszym razem.

To znaczy, że jest Pan kaowcem?
- Owszem.

Na studiach zaczął Pan przygodę z radiem?
- Tak, pracowałem w Bielany Radio.

Po studiach przyszedł Pan po porażce w Olsztynie, do bydgoskiej rozgłośni?
- Tak i zająłem miejsce Leonarda Milczyńskiego, który wówczas poszedł na rentę, a właśnie dziś dotarła do mnie wiadomość o jego śmierci. Moim mentorem od strony reporterskiej był Bohdan Hniedziewicz. To on wykształcił mój kręgosłup reporterski. Jednak równolegle rosła we mnie chęć zaistnienia jako prezentera i tego nauczyłem się w programie trzecim PR. Trójka była dla mnie bardzo ważna, tam emitowano moje najbardziej wartościowe reportaże.

To Pan przeniósł z Trójki na ówczesną antenę Pomorskiej Rozgłośni PR rozmowy ze słuchaczami?
- To była u nas pewna nowość, faktycznie przeniesiona z programu „Zapraszamy do trójki”, ale udało się ten pomysł przez lata rozwinąć twórczo.

W domu po pracy jest Pan użyteczny?
- Jeszcze nie zdążyliśmy zrobić narady rodzinnej jak to teraz będzie, może będę musiał gotować na dzień następny. Nie chciałbym tracić rodzinnych wieczorów, czy wspólnych weekendów – choć wiem, że do tego w jakieś mierze dojdzie.

Ale to Pan gotuje w domu?
- Tak, choć ostatnio żona ugotowała obiad i był bardzo dobry. Lubię kuchnię wyrazistych smaków, choć niekiedy przetykam ją tradycyjną kuchnią polską i tu pozdrawiam moją teściową.

Wakacje gdzie Pan spędza?
- Ostatnio ze względu na małą Helenkę nie jeździliśmy daleko, choć bardzo lubię podróżować. Już teraz szukamy ciepłego kraju, ale nie daleko – może to będzie Bułgaria.

To przedstawmy dzieci.
- Najstarsza Kasia jest absolwentką wydziału sztuk pięknych UMK i pracuje w Centrum Sztuki Współczesnej, Kuba skończył stosunki międzynarodowe, Mateusz właśnie poszedł do gimnazjum i najmłodsza Helenka, która ma 2 lata i cztery miesiące.

Czego powinni obawiać się urzędnicy?
- Niczego.

A czego Pan się obawia, bo to zupełnie nowe wyzwanie?
- Miałem szereg obaw, ale wierzę w profesjonalizm służby cywilnej i nie mam żadnych wątpliwości, że będę mógł czerpać z tego doświadczenia.

Kartony już rozpakowane?
- Niewiele przyniosłem, jedynie stare radio marki Pionier z początku lat 50.



Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.



wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry