Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 28/29 marca
gościem w studio Radia P
był:
Ks. dr WOJCIECH SZUKALSKI
- rektor Wyższego Seminarium Duchownego
Diecezji Bydgoskiej.
znak zodiaku:
Baran.
hobby:
W młodości uprawiałem sporty wodne
a także grałem w tenisa stołowego.
Dziś wystarczy mi spacer,
obcowanie z przyrodą.
wady:
O! - mam wiele wad.
Jedna, wrodzona właściwie dyskredytuje
mój udział w muzycznej audycji.
Niedawno dotarłem do pamiętników mojego przodka,
księdza Jana Szukalskiego, który przed wojną
pracował w Inowrocławiu.
Okazuje się, że w mojej rodzinie
są ogromne tradycje muzyczne.
Już sto pięćdziesiąt lat temu mój przodek
był organistą w kościele w Miłosławiu,
koło Wrześni.
Moje umiejętności wokalne
są bardzo mizerne.
zalety:
Trudno jest wyartykułować własne zalety,
jeśli się je oczywiście posiada.
Może podstawową zaletą jest to,
że nieustannie dostrzegam
własne wady.
W domu
Urodziłem się w malutkiej miejscowości
Sakrboszewo pod Wrześnią.
Kiedyś mama opowiadała, że czterech nas rodzeństwa
urodziła przy świeczce, bo nie było tam jeszcze elektryfikacji.
Mój dziadek był kierownikiem szkoły
i organistą w kościele.
W szkole podstawowej byłem niezłym uczniem,
ale bardziej od nauki pasjonował mnie sport.
Gdy jako dziecko myślalem o swojej przyszłości,
a marzyłem żeby zostać księdzem, zastanawiałem się
czy będę miał dla kogo pracować,
czy kościoły nie będą puste?.
To była taka rozterka małego chłopca,
taki niepokój czy to co ja wybieram
ma przyszłość.
W mojej miejscowości podczas majówek,
na przyczepie ciągnikowej, grała do tańca orkiestra.
Bardzo wtedy podobała mi się piosenka
"Gdy mi ciebie zabraknie".
Średnia szkoła
Uczyłem się w Liceum Ogólnokształcącym w Słupcy.
Naszą szkołę regularnie odwiedzała grupa poznańskich filharmoników,
wprowadzając nas w tajniki muzyki klasycznej.
W liceum pojawił się
bardzo młody nauczyciel - STANISŁAW FIAŁKOWSKI,
który stworzył zespół muzyczny.
Dziś jest on szefem znanego,
warszawskiego big bandu.
Dojeżdżałem do szkoły rowerem siędem kilometrów,
a zimą mieszkałem w internacie.
Większą łatwość sprawiały mi przedmioty ścisłe.
Maturę zdawałem z fizyki.
Chyba z przekory, naszym idolem był CZESŁAW NIEMEN.
Z przekory dlatego, bo nasz dyrektor szkoły
bardzo tępił wprost i używał obraźliwych wyrażeń
w odniesieniu do tego wielkiego
kompozytora i twórcy.
Mieliśmy zakaz słuchania
CZESŁAWA NIEMENA.
Studia, wojsko
Rozpocząłem studia
w Wyższym Seminarium Duchownym
w Gnieźnie.
Radość studiowania trwała tydzień.
Po tygodniu wcielono mnie do wojska
w jednostce specjalnej w Bartoszycach.
Przede mną w tej jednostce przez dwa lata
służył ksiądz JERZY POPIEŁUSZKO
i arcybiskup TOMASZ PET.
Dwuletnia służba wojskowa tak mnie zahartowała,
że późniejsze studia w seminarium,
mimo określonych rygorów,
wydawały się cudowne.
Mszę prymicyjną
odprawiłem w rodzinnym Skarboszewie
27 maja 1979 roku.
Jestem szczęśliwy
Szczęśliwy jestem wówczas, jeśli mi się uda
komukolwiek, kto pomocy potrzebuje,
jakoś pomóc.
Szczęśliwy jestem,
gdy potrafię trwać tam,
gdzie inni odchodzą.
Szczęśliwy jestem, gdy ktoś mi powie,
że jestem jedynym człowiekiem na tej ziemi,
który traktuje go jak normalnego.
W tańcu
Nie potrafię tańczyć.
W młodości mój brat
wklepał mi taką
definicję:
"taniec jest to
zawracanie głowy
za pomocą nóg"”.
Dedykacje
W ostatnich dniach,
po śmierci mego przyjaciela
księdza JANUSZA GRAJKA,
myślę o nim z wielką
serdecznością,
wdzięcznością
i uznaniem.
Jedną z kompozycji FRYDERYKA CHOPINA
dedykuję rodzicom księdza JANUSZA,
aby w tę pustkę, po odejściu syna,
umieli wprowadzić choć trochę
nadziei.
Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania
wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych
(z poniedziałku na wtorek)
po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.
|