|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Paweł Frątczak |
|
2011-02-01
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...W nocy 25 stycznia 2011 rokugościem w studiu Radia PiK był : PAWEŁ FRĄTCZAK
– rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Jaki stopień? - Starszy Brygadier, chociaż nie czuję się tak staro, jest to jednak odpowiednik pułkownika. Ile lat minęło od wyjazdu Twojego z Bydgoszczy do stolicy? - Już cztery lata. Choć wcześniej przez osiem lat pracowałem w Komendzie Wojewódzkiej w Toruniu. Czas na ankietę osobową. Masz jakiś pseudonim? - W Warszawie mówią na mnie Matrix, ponieważ w wielu sytuacjach, w których się znajduję czuję się jak w Matrixie. Znak zodiaku? - Rak Rocznik? - 1960 Przyznaj się do swoich wad. - Zawód, który wykonuję, jest tym, o którym marzyłem od dziecka. Ta praca nauczyła mnie pokory i chyba wadą jest pracoholizm. Ale musisz przyznać mi, że być rzecznikiem i być dziennikarzem to przede wszystkim wykonywać jakąś misję. Staram się wykonywać powierzone mi zadania jak najlepiej. Nie zawsze jest różowo, ale ja tę pracę nadal bardzo kocham. Obiecałem sobie, że jeśli poczuję się zmęczony, to pójdę do swego szefa i powiem, że nie chcę więcej wykonywać swojej pracy. Na razie jednak zmęczony nie jestem. Masz nałogi albo słabości, z którymi walczysz? - Nałogów jako takich nie. Chciałbym niekiedy umieć korzystać z wolnego czasu, którego nie mam. Chciałbym dłużej pospać, ale nie potrafię. A nałogi? - Nie palę, mało piję. Mało śpię, kiedy była powódź w ubiegłym roku średnio spałem 3-4 godziny na dobę. Ale jest wspaniale nawet przy tych niedostatkach mówić o pracy polskich strażaków, bo mamy się czym pochwalić i nie musimy mieć żadnych kompleksów. Nigdy nie myślałeś żeby zostać na stałe w Warszawie? - To trudna decyzja. Niekiedy, jak jestem tu, to brakuje mi Warszawy. Tam jest inne tempo życia. Tam są wszystkie telewizje, stacje radiowe, tytuły prasowe. Jesteś bydgoszczaninem? - Urodziłem się w Kutnie, w województwie łódzkim. Za sprawą mojego taty, w 1979 roku przeprowadziłem się do Bydgoszczy. Od dziecka chciałeś być strażakiem, a gdzie studiowałeś? - Najpierw pomyślałem o mechanizacji rolnictwa, ale zrezygnowałem. Pożarnictwo było moją pasją i pojawiła się informacja, że przy strażach pożarnych będą tworzone działowe ośrodki informacji naukowo-technicznej. Niestety moja wada wzroku uniemożliwiła mi studiowanie w Wyższej Szkoły Pożarniczej, ale znalazłem na ówczesnej Wyższej Szkole Pedagogicznej kierunek bibliotekoznawstwo z informacją naukowo-techniczną. Zanim jednak zacząłem studiować poszedłem do komendanta wojewódzkiego straży i zapewne wprawiłem go w osłupienie swoją „odwagą”, ale obiecał, że jak skończę studia to mnie zatrudni. Trzeba przyznać, że jak powiedział tak zrobił. Tak się zaczęła moja przygoda – 16 lat w Bydgoszczy, 8 lat w Toruniu i już 4 w Warszawie. Masz pasje pozastrażackie? - Chyba nie, zbieram modele - samochodów pożarniczych, w czasie wolnym piszę książki i artykuły. A książki o czym? - Na temat samochodów pożarniczych i straży pożarnych na świecie. Dostawałem wiele propozycji pisania do pism branżowych, jak zacząłem po czterdziestce, więc ponad 10 lat temu, to teraz mam kontakty z wieloma tytułami, dla których piszę nawet cykle artykułów. A jak już masz czas wolny to gdzie wyjedziesz? - Mam sporo urlopu zaległego. Ubiegły rok był dla strażaków wyjątkowo trudny, ale mam świadomość, że ten nie będzie łatwiejszy – przygotowania do EURO 2012, prezydencja Polski w UE i nie można do końca przewidzieć co przyniesie natura. Taki wyjazd służbowy przede mną niedługo – 31 stycznia wyjeżdżam na tydzień do Lizbony. To cudowny kraj, gdzie moja dusza odpoczywa. Natomiast 23 kwietnia wyjeżdżamy wraz z moim przyjacielem Mariuszem Sokołowskim, rzecznikiem komendanta głównego policji do Moskwy. Chciałbym wiele zwiedzić i poznać. Czy w domu jesteś użyteczny np. w kuchni? - W domu w Warszawie sprzątam sam i gotuję sam, czyli nie dam sobie biedy zrobić. Ale szkoda, że nie spytałaś czego nie lubię! Czego nie lubisz? - Nie lubię się śpieszyć i rozmawiać przez telefon, co w mojej profesji brzmi niewiarygodnie. Nie toleruję spóźniania się, zawsze staram się być na czas. Jak zapraszają mnie na szóstą rano do telewizji i nawet pada śnieg to jestem kilkanaście minut przed czasem. Po prostu lubisz swój fach! - Nie ukrywam, że jestem szczęściarzem, robię to co kocham, o czym marzyłem od dziecka i jeszcze mi za to płacą. No i bardzo "kocham" wszystkich dziennikarzy. A czego słucha Paweł Frątczak? - Bardzo lubię De Mono szczególnie pierwsza płyta, na której są takie przeboje jak "Statki na niebie", czy "Znów jesteś ze mną".
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA. Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką we wtorki o godz.23.03 oraz w soboty o godz. 15.05.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|