Niedziela 2024.05.05 Imieniny: Ireny, Waldemara Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Rafał Bruski
2011-01-11
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...

W nocy 04 stycznia 2011 roku
gościem w studiu Radia PiK był :

RAFAŁ BRUSKI

– prezydent Bydgoszczy, do niedawna wojewoda kujawsko–pomorski.


Odnalazł się Pan w nowym gabinecie?
- Odnajduję się, jest to miejsce, w którym kiedyś bywałem, w tej chwili kompletuję załogę, z którą będę w przyszłości pracować. Wolę na nich poczekać, aby to były odpowiednie osoby.

Czas na ankietę osobową – rocznik?
- 1962, bardzo dobry rocznik

Znak zodiaku
- Rak. Mogę powiedzieć, że mam typowe cechy Raka.

To znaczy domator?
- Tak, jestem domatorem, jestem osobą, która lubi mieć pewność, że podejmuje dobre decyzje, ale i potrafię osiągać kompromis.

Wady?
- Żona pewnie będzie czytać i słuchać. Nie jestem pedantyczny i tu mam sporą pomoc w osobie małżonki. Legendą są moje wizyty w kuchni przed świętami. Moja żona czyści i myje co nabrudzę przy przygotowaniu świątecznych wypieków.

To zaraz przeszliśmy do zalet, Pan piecze i gotuje?
- Tylko piekę. Od 23 lat zawsze na święta przygotowuję – sernik, makowiec i babki. W tym roku nie zdążyłem zrobić piernika, zjedliśmy przygotowany przez tatę.

A inne zalety?
- Jestem osobą dokładną, co może być i wadą. Jestem poukładany i staram się przemyśleć swoje decyzje zanim je podejmę. Nie lubię krzywdzić ludzi, np. zwalniać ludzi z pracy, co nie jest łatwe gdy się jest pracodawcą.

Gdzie się znajduje Pana dom rodzinny?
- Urodziłem się w Bydgoszczy, mieszkałem na Skrzetusku, później przy ul. Curie Skłodowskiej, gdzie mieszkałem do czasu kiedy z bratem i tatą wybudowaliśmy dom na Osowej Górze.

Skończył Pan renomowane liceum ogólnokształcące nr 6.
- Chodziłem do klasy matematyczno – fizycznej, była to jedyna klasa z przewagą mężczyzn. Wiele znajomości przetrwało do dzisiaj, od kilku lat mamy piękny zwyczaj, w październiku spotykamy się we własnym gronie.

Wybrał Pan ten profil myśląc o kolejnym etapie w życiu?
- Zawsze lubiłem matematykę, bo nie trzeba jej się uczyć, a jedynie rozumieć. Potem trafiłem do szkoły morskiej – studia inżynierskie – nawigatorskie. To był piękny okres studiów – ostatni rok miałem zajęcia na morzu, później sześć lat pracy w Polskich Liniach Oceanicznych.

I dlaczego Pan wrócił na ląd?
- Miałem 30 lat, mój syn urodził się w momencie kiedy byłem na redzie w Madrasie, później jak wracałem syn chował się za małżonkę i to bolało. Postanowiłem zmienić zawód, ale zawsze uważałem, że trzeba mieć wykształcenie w tym zawodzie, w którym się chce pracować i podjąłem studia na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu?

Po latach żałuje Pan tej decyzji?
- Nie, nigdy nie żałowałem, choć tęskniłem za morzem.

Wrócił Pan na ląd i rozpoczął pracę w Urzędzie Kontroli Skarbowej.
- Tam spędziłem 11 lat i odszedłem bo uznałem, że powoli wpadam w rutynę. To była praca stawiająca sporo wyzwań, nasze działania były skierowane na nieuczciwych obywateli. Trudno w tej pracy osiągnąć pełną satysfakcję.

I potem już był Urząd Miasta?
- Przez rok byłem zastępcą prezydenta. Potem przeniosłem się do Urzędu Wojewódzkiego. Byłem członkiem PO bardzo krótko, z punktu widzenia partii wystawienie mnie na wojewodę, było dużym ryzykiem, ale mam nadzieję, że nie zawiodłem.

Co do tej pory robił Pan w czasie wolnym?
- Nie potrafię odpoczywać w domu. Albo zabieram się za jakiś remont, albo starałem się raz na kwartał z żoną wyjechać chociaż na weekend, aby odpocząć. Lubię góry, ale tylko latem, bo nie jeżdżę na nartach, mam rozerwane wiązadła krzyżowe w kolanie.

Przedstawmy rodzinę.
- Małżonka Alicja – jest technikiem elektroradiologii i pracuje w szpitalu wojskowym, syn Tomasz – studiuje w Toruniu na wydziale ekonomicznym, odziedziczył po mnie miłość do sportu, jest piłkarzem. Gra w bydgoskiej Polonii. Bardziej sportowo utalentowana jest moja córka – prawie 18-letnia. Jest trzykrotną złotą medalistką na mistrzostwach Polski w kajakarstwie. Także była bliska medali na mistrzostwach Europy w Moskwie, i była jedyną polską kajakarką, która brała udział w igrzyskach olimpijskich młodzieży szkolnej w Singapurze. Podziwiam ją, bo bardzo ciężko pracuje. Wstaje o piątej rano, jedzie na trening, potem szkoła, po nauce wraca na trening. O 19.00 jest w domu zabiera się za lekcje. Bez sportu nie mogłaby żyć.

Panie Prezydencie co Pan lubi w Bydgoszczy?
- To jest moje miasto, które jednak nie wykorzystuje swojego potencjału gospodarczego, które kiedyś miało. Od gospodarki rozpoczyna się rozwój miasta. Lubię Brdę, te miejsca można świetnie wykorzystać. Mamy Wyspę Młyńską, która bardzo się podoba, ale wokoło jest jeszcze wiele miejsc do przeobrażenia.

Czego Pan słucha?
- Lubię muzykę ale nigdy nie pamiętam kto śpiewa, jak się nazywa utwór. Nie lubię muzyki ciężkiej, choć moją kampanię rozpoczynał utwór AC/DC – to nie był mój pomysł, ale go zaakceptowałem.

Co zagramy dla żony?
- Lubimy zespół Dire Straits – to był nasz wspólnie ulubiony zespół.



Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA.
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
we wtorki o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05.



wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry