Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy 03 sierpnia 2010 roku
gościem w studiu Radia PiK był :
ZYGFRYD ŻURAWSKI
– prezes Regionalnego Towarzystwa Wioślarskiego
LOTTO/Bydgostia/WSG/Bank Pocztowy.
Prowadzi Pan klub od ponad 19 lat, a od 17 lat klub zdobywa niezmiennie tytuł mistrza kraju – to jest rekord na skalę Europy?
- Klub powstał w 1928 roku, w 1938 zdobył drużynowe mistrzostwo Polski, potem były kolejne tytuły w 1966, 67 i 70, a od 1993 roku jesteśmy bez przerwy mistrzami kraju. Na pewno jest to rekord kraju, a może i Europy
W tym roku też szykuje się kolejny tytuł?
- Trudno mówić przed zakończeniem rywalizacji, ale patrząc na punkty w tabeli, ta przewaga jest tak duża, że powinniśmy zdobyć 18 tytuł mistrzowski.
Jak to Pan robi?
- Sprawa najważniejsza to poukładanie współpracy między klubem a szkołami i WSG. Ta współpraca jest wzorcowa.
Znak zodiaku?
- Ryby. Dla mnie poziom uzyskany dziś jest odskocznią do tego co można uzyskać jutro. Zawsze pracę organizacyjną można układać na jeszcze wyższym poziomie. Mam szczęście w zarządzie do ludzi, którzy chcą działać dzięki czemu można rok po roku bronić tytułu mistrza kraju.
Wady?
- Jestem w pewnym sensie bezwzględny. Tylko w ten sposób można osiągać wymarzone cele. Na początku lat 90. marzyłem by klub osiągnął sukces i udało się to po dwóch latach pełnienia funkcji prezesa.
Zalety?
- Na mnie jako prezesie klubu spoczywa obowiązek zdobywania środków finansowych i chyba potrafię to robić. „Bydgostia” jest jedynym klubem sponsorowanym przez Totalizator Sportowy, a zgłoszeń było kilkaset.
Trudno się pozyskuje sponsora?
- Trudno, choć jak są wyniki łatwiej jest przekonać drugą stronę. Na seniorów zdobywamy spore pieniądze, gorzej jest z młodzieżą i tutaj przychodzi z pomocą Urząd Miasta i samorząd wojewódzki. Ale też staramy się mieć wyniki i z ostatnich kilku igrzysk olimpijskich przywozimy zawsze medale.
Jest Pan rodowitym bydgoszczaninem?
- Nie, urodziłem się w Siedlcach. Tu przyjechałem aby studiować w Wyższej Szkole Inżynierskiej i zostałem. Pierwsza moja praca to Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego dziś PESA. Przeszedłem różne szczeble: technologa, kierownika wydziału, szefa produkcji, dyrektora produkcji, a dziś dyrektora marketingu rynków zagranicznych.
PESA ma dziś dobrą markę.
- Dziś tak, ale 12 lat temu byliśmy w trudniejszej sytuacji jak zakłady ROMET. Udało nam się przeżyć najgorsze czasy, z dużą pomocą załogi. Jak nie było na wypłatę, nie mieliśmy ani jednego dnia strajku. Po prostu w zakładzie były mądre związki zawodowe. Dziś to zupełnie inna firma. Cieszę się, że na rynku taboru kolejowego i szynowego jesteśmy liderem.
Przyjechał Pan do Bydgoszczy i już tu pozostał. Żona jest bydgoszczanką?
- Tak, żona Ewa to bydgoszczanka, i dwaj synowie Michał i Tomasz związani są też z Bydgoszczą.
I wszyscy wiosłują?
- No nie, Tomasz wiosłował, indywidualnie zdobył 16 medali. Obecnie Tomasz i Michał współpracują w zarządzie, są moją podporą. Michał od początku zajmował się sprawami organizacyjnymi w klubie, jest odpowiedzialny za stronę internetową, która wyróżnia się w kraju, jest bardzo szybko aktualizowana.
A żona jak reaguje na Panów pasje?
- Często bywa na regatach, no musi znosić te wszelkie niedogodności.
Żona nie ma najlepiej z Panem. Przez cały rok pracuje Pan w PESIE, a latem, kiedy wszyscy wyjeżdżają na wakacje Pan jest na regatach.
- Fakt. Latem co tydzień, dwa są regaty i w tym okresie nie ma szans na urlop.
Jak się zaczęła Pana przygoda z wiosłami?
- "Bydgostia" to dawniej Kolejowy Klub Wioślarski był związany z ZNTK. W latach 70 zapisałem się, a w latach 80 zostałem wybrany na wiceprezesa, a od 1991 roku jest prezesem.
Sam Pan jeszcze amatorsko wiosłuje?
- Wsiadam częściej na żaglówkę.
Kiedy wakacje w tym roku?
- Nigdy nie planowałem dalszych wypadów. Jak biorę urlop zaszywam się w naszych pobliskich lasach i wyłączam komórkę. Po podróżach w delegacja dalekich wycieczek mam dosyć.
Czego słucha Zygfryd Żurawski?
- Przeboje mojej młodości: Niemen czy Beatlesi.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
w wtorkowych programach nocnych o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05