|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Sławek Wierzcholski |
|
2010-07-19
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę - jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką... z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami... Po północy nadchodzi najlepsza pora na zwierzenia przy muzyce...
W nocy 13 lipca 2010 roku gościem w studiu Radia PiK był:
SŁAWEK WIERZCHOLSKI
– wokalista, kompozytor i lider zespołu Nocna Zmiana Bluesa.
Twoja muzyka ewoluuje, tym samym poszerzasz grono swoich odbiorców. - Czerpanie z różnych źródeł to jest syndrom XXI wieku. Gatunki się przenikają. Chciałbym dotrzeć do coraz szerszego grona odbiorców ale na moich warunkach, czyli chciałbym sprzedawać dużo płyt i być popularnym, ale bez zbędnych kompromisów.
Masz dużo pomysłów. - Ale ich realizacja to coraz większe koszty. Ortodoksem bluesowym byłem na początku swojej kariery i ten czas wspominam z pewnym zażenowaniem. Dziś staram się śpiewać po polsku, jedynie w Czechach czy na Słowacji wykonujemy utwory z angielskim tekstem, bo nasz język wydaje się im śmieszny.
Wypełnijmy ankietę osobową. Pseudonimu nigdy nie miałeś? - Samo moje imię jest niezbyt zgrabne. Od lat jestem Sławkiem choć tak sobie myślę, że dorosły chłop i każe mówić do siebie Sławek. Ale skoro Bill Clinton mógł zamiast William pozostać przy zdrobnieniu Bill to czemu nie ja.
Znak zodiaku? - 19 kwietnia, to ostatni dzień kiedy rządzi Baran.
To urodziłeś się w dniu urodzin Bydgoszczy - Nawet nie wiedziałem.
Jesteś uparty jak Baran? - Konsekwentny, to uparty ale ze ździebkiem inteligencji.
Wady? - Jestem punktualny, ale nie staram się przychodzić przed czasem, żeby nie stawiać nikogo w kłopotliwej sytuacji. Jestem też pedantyczny i impulsywny. No i bywam gadatliwy, ale staram się nad tym pracować.
Zalety? - Ostatnio ktoś mi powiedział, że ze mną się dobrze rozmawia bo potrafię słuchać. Nie jestem już wybuchowy, panuje nad swoimi emocjami. Posiadam umiejętności organizacyjne, w końcu jestem szefem zespołu od 28 lat.
Gdzie się urodziłeś? - W Toruniu. Przez lata mieszkaliśmy przy ulicy Szerokiej 32 tuż przy pomniku Kopernika, później awansowaliśmy i przenieśliśmy się na ulicę Młodzieżową, a obecnie mieszkam przy ul. Balonowej, a coraz częściej w naszym małym domku na Pojezierzu Brodnickim.
Pamiętasz kiedy wziąłeś po raz pierwszy harmonijkę do ręki? - W moim domu nie były tradycji muzycznych i zawsze gdy byliśmy gdzieś z wizytą, a były instrumenty przylepiałem się do nich, próbując wydobyć dźwięk. Pierwszą harmonijkę kupiłem sam. Rodzice chcieli bym skończył porządną szkołę i tak się też stało – jestem absolwentem UMK wydziału prawa i administracji. Niestety tak mnie ciągnęło do muzyki, że nigdy nie rozpocząłem pracy w wyuczonym zawodzie. W latach 80-tych wyjechałem do Stanów Zjednoczonych co miało ostateczny wpływ na moją życiową decyzję co będę robił. Przywiozłem stamtąd wiele harmonijek i płyty.
Czy opanowanie harmonijki jest wielką sztuką? - Harmonijka jest wdzięcznym instrumentem. Żeby zagrać prostą melodię wystarczy poćwiczyć godzinę, choć to jest jedynie prosta melodia. Poza tym dźwięki są tak ustawione, że jeśli zagramy dźwięk towarzyszący nie będzie zgrzytu. W harmonijce jednak wszystko dzieje się w ustach. Można to rozrysować schematem, ale to nie jest łatwe.
Od początku żyłeś z muzyki? - Był okres fascynacji językiem angielskim, nawet przez 3 lata uczyłem w szkole. Miałem jednak to szczęście, że w latach 80. rozpoczął się bum na muzykę bluesową. Stwierdziłem, że muszę wybrać i zrezygnowałem z pracy w szkole.
Nocna Zmiana Bluesa 28 lat na rynku muzycznym, ale Ty niekiedy odchodzisz od zespołu i występujesz pod własnym nazwiskiem. - Zacznijmy, od tego, że od początku nie lubiłem tej nazwy zespołu. Jechaliśmy na festiwal do Białegostoku i na szybko jeden z naszych kolegów wymyślił Nocną Zmianę. Nazwa jednak się przyjęła, na festiwalu osiągnęliśmy sukces i trudno byłoby już ją zmienić. To, że firmuje niektóre projekty swoim nazwiskiem wynika z tego, że używam innego składu i trochę innej stylistyki. Z Wojtkiem Karolakiem pokazałeś, że potrafisz coś innego. - Takie poszerzanie działki bluesowej jest bardzo ciekawe. Z jazzmanami wyszło to znakomicie, nawet płyta uzyskała miano złotej. Podobnie było z projektem symfonicznym. Bogdan Ciesielski odegrał kluczową rolę, opracował muzycznie utwory na orkiestrę symfoniczną. Płyta zebrała znakomite recenzje i był to projekt toruńsko – bydgoski. Jak odpoczywa Sławek Wierzcholski - Jestem fanem pływania wpław. Niestety wszystkie weekendy w wakacje mam zajęte. Utrzymujemy średnią 100 koncertów rocznie. Z wiekiem męczą mnie te ciągłe wyjazdy. Ale kiedy już wracam, to staram się być blisko natury, chodzę na spacery z psem. Jestem wielkim miłośnikiem psów, jak przejdę na emeryturę będę mieć ich kilka.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką w wtorkowych programach nocnych o godz.23.03 oraz w soboty o godz. 15.05
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|