Sobota 2024.04.27 Imieniny: Teofila, Zyty Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Marek Leśniewski
2010-05-11

Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...

W nocy z 05 na 06 maja 2010 roku
gościem w studiu Radia PiK był:

MAREK LEŚNIEWSKI

foto: www.rower.byd.pl

– kolarz szosowy, trener,
srebrny medalista na igrzyskach z Seulu,
wicemistrz świata i sześciokrotny mistrz Polski.
25 lat kariery kolarskiej.

Ankieta osobowa:
Na początek pseudonim?
- "Leśny” - chyba wymyślił go trener Marian Sierocki, bo generalnie w sporcie nie mówi się pełnymi nazwiskami.

Urodził się Pan w Bydgoszczy?
- Tak, 24 kwietnia 1963 roku, od tygodnia jestem 47-latkiem.

Znak zodiaku?

- Byk.

Uparty?

- Uparty, ale tylko kiedy jestem pewny, wtedy nie odpuszczam.

Wady?

- Zbyt angażuje się w kolarstwo. Nie dużo dawałem siebie rodzinie. Po zawodach sportowiec ma huśtawkę nastrojów i trzeba to przeżyć. Najgorsze były poniedziałki.

Zalety?

- Jestem ugodowy, nie szukam awantur. Nie lubię kłótni, wolę odwrócić się na pięcie i odejść.

Z czym Pan walczy?

- Wiele przyziemnych spraw w życiu prywatnym pozostawiam na ostatnią chwilę. Czy „PIT” wypełnię miesiąc temu, czy ostatniego dnia - nie przywiązuję do takich rzeczy wagi.

Dorastał Pan w rodzinie sportowej.

- Tak, mój tata był dobrym kolarzem w regionie. Kiedy miałem 12 lat rodzice zaprowadzili mnie do kolegi taty, Mariana Sierockiego, który trenował młodych kolarzy w MDKu na Szwederowie. W klubie dostałem rower – „Rekord 10”. Od razu pan Marian zrobił mi sprawdzian i chyba stwierdził, że coś ze mnie będzie. Potem dostałem lepszy rower – Jaguara.

I były pierwsze zawody?

- Pierwsze zawody na otwarcie sezonu w Toruniu w 1976 roku. Dawniej trudniej robiło się karierę bo było wielu kolarzy, choć łatwiej było o sponsora . Sponsorem była firma państwowa, która zatrudniała sportowców. Ja byłem zatrudniony w Romecie.

Każdy zawód wykonywany z pasją wymaga wielu poświęceń. Nigdy Pan nie żałował tego wyboru?

- Nie, Gdybym miał powtórnie decydować wybrałbym tę samą drogę. Jeżeli zawodnik podniesie raz ręce na mecie w geście zwycięstwa chce to robić ponownie.

Jak było wówczas z dopingiem?
- Dawniej nie było kontroli antydopingowej. Niemcy i Rosjanie za miedzą, oni mieli laboratoria do robienia ludzi pod wynik. U nas w Polsce tego nie było. 15-20 lat temu dopiero zaczęto mówić poważnie o dopingu. Nie wiem co by było gdybyśmy mieli warunki do zażywania dopingu. Każdy chce wygrywać. Międzynarodowa Federacja zaostrza kary, a zawsze znajdują się kamikadze, którzy chcą brać. Sportowiec staje przed dylematem, jeśli jest słaby psychicznie sięga po doping..

W którym momencie stwierdził Pan, że należy zakończyć karierę?

- To było we Francji. Mój trener mówił, "Pamiętaj – kiedy będziesz czuł, że niszczysz organizm, że zaczynasz się męczyć przerwij tę karierę". W 2001 roku odszedłem z klubu.

Miał Pan wtedy 38 lat, to dość długo trwała Pańska kariera.

- Długo i gdybym brał doping tak długo bym nie wytrzymał.

Skąd pomysł na Francję?

- W 1989 roku Pan Guy Kasak szef klubu we Francji, miał korzenie polskie, chciał Polaka do ekipy. Po kilku zwycięstwach w 1990 roku ściągnąłem rodzinę do Francji. Po 10 latach już się na tyle zaadaptowaliśmy, że nawet chcieliśmy pozostać na stałe we Francji, ale tęsknota za krajem była większa. Postanowiliśmy wrócić, i w 2003 roku przyjechaliśmy do Polski.

I jakie były pierwsze miesiące w kraju?

- Nasze kontakty musieliśmy odnawiać. Ludzie nie pamiętali mnie. Dziś spotykam dowody sympatii, wówczas mało kto pamiętał kolarza Leśniewskiego. Miałem jednak szczęście – po powrocie do kraju od razu znalazłem pracę w swoim ukochanym zawodzie – trenowałem młodych sportowców.

I co się stało?

- Po nie najlepszym sezonie w 2005 roku, kiedy moi kolarze nie odnieśli sukcesu postanowiono nie przedłużyć ze mną kontraktu. Otworzyłem wówczas sklep rowerowy na Szwederowie, jednak na jesieni 2006 roku zostałem dyrektorem sportowym zawodowej grupy Hoop CCC Polsat . Nie wiem czy to był dobry wybór. Po dwóch latach opuściłem CCC i obecnie od roku pracuję w Urzędzie Miejskim, w wydziale sportu i turystyki. Przynosi mi to satysfakcję i przyjemność, staram się rzetelnie wykonywać powierzone mi zadani. Jednak wiem, że moim życiem jest sport. Urodziłem się by być blisko kolarstwa.

Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA
Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką
w  wtorkowych programach nocnych o godz.23.03
oraz w soboty o godz. 15.05

wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry