|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Paweł Woicki |
|
2010-04-06
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę - jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką... z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami... Po północy nadchodzi najlepsza pora na zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 30 na 31 marca 2010 roku gościem w studiu Radia PiK był:
PAWEŁ WOICKI
– siatkarz bydgoskiej Delecty. Reprezentant Polski podczas Mistrzostw Europy 2009, w których Polska zdobyła złoty medal.
Wywalczył Pan z kolegami upragnione złoto? - To wywalczył brzmi górnolotnie, raczej pomagałem kolegom.
Czy siatkówka jest Pana pasją? - Jestem w tej grupie uprzywilejowanych ludzi, gdzie robię to co kocham i jeszcze mi za to płacą. To miłość już nie pierwsza, ale zawsze miłość.
Ta miłość jest nieraz zdradliwa tak jak ostatnio w grze Delecty? - Jest to wliczone w nasz zawód. Ważne by porażek nie było więcej niż sukcesów. Myślę, że jeszcze pokażemy na co nas stać. A najfajniejsze jest wyjście z dołka i wejście na ten wyższy szczebel.
Od kiedy Panu towarzyszy siatkówka? - Bardzo wcześnie – to się zaczęło w czwartej klasie szkoły podstawowej. Na początku była zabawa. Pasję do siatkówki zaszczepił mi mój pierwszy wuefista.
Pseudonim - dwa - "Mały" to oczywiste, a od najdawniejszych lat "Wujek". To dlatego, że równo rozdzielałem piłki na boisku i trener mówił do mnie – dobry wujek z Ameryki.
Wiek bardzo młody, bo jeszcze 30 lat Pan nie przekroczył?. - 27 lat. Czuję się młodo, choć są młodsi i zdolniejsi. Życiowo jestem wciąż młodym człowiekiem
Znak zodiaku? - Rak.
Wady? - Upartość. Przydaje się podczas treningu i na boisku, ale w życiu walczę z tą wadą. Do niedawna słowo kompromis było mi obce.
Zalety? - Pracowitość. W każdym elemencie życia staram się być pracowity i wykonywać wszystko na 100 procent, a nie na pół gwizdka.
Słabość z którą Pan walczy? - Skłonność do słodyczy. Na nieszczęście w Bydgoszczy nie brakuje takich dobrych miejsc. Z żoną co dnia robimy kurs do jednej z najlepszych cukierni, uważam ,że przemysł cukierniczy jest tu najlepszy w Polsce.
Dom rodzinny? - Mieści się w Tomaszowie Mazowieckim. Tam skończyłem szkołę podstawową i przeniosłem się do liceum w Częstochowie. Decyzję podjąłem w godzinę, bo tam była znakomita klasa sportowa i to był dobry wybór.
Po maturze kolejna podróż? - Tak, miałem się przenieść do Warszawy i skończyć studia, ale po roku wróciłem do Częstochowy do siatkówki.
Co prócz siatkówki jeszcze Pana zajmuje? - Fotografia, którą teraz zarzuciłem, bo nie mam czasu odkąd urodził się mój syn. Teraz oglądam każdego dnia jak rozwija się Mateusz, nie przypuszczałem, że to może sprawiać taką przyjemność.
Czy w momencie kiedy podjął Pan decyzję, że będzie siatkarzem myślał Pan o grze w reprezentacji Polski? - Nie – zwykle marzeniem każdego sportowca są igrzyska. Tak myślałem jeszcze niedawno, że po zakończeniu przygody z siatkówką zajmę się mało popularną dyscypliną zimową i pojadę na olimpiadę, ale udało się wyjechać razem z reprezentacją siatkówki.
Pamięta Pan moment powołania do kadry? - nie bardzo. To był rok 2005 powołał mnie trener Lozano.
W tym roku się nie udało – trener Castellani nie zaprosił Pana – jak Pan to przeżył? - Rozmawiałem z trenerem. Oniemiałem jak w ogóle do mnie zadzwonił i zaczął mi to tłumaczyć – mam wielki szacunek do trenera, za to jakim jest szkoleniowcem i człowiekiem.
Jechaliście na Mistrzostwa Europy i liczyliście na które miejsce? - Wyjeżdżając powiedziałem, że będą cztery drużyny, które powalczą o medal i wymieniłem Polskę. Czuliśmy się bardzo mocni, dobrze zagraliśmy w kwalifikacjach. Ten zespół był zgrany, każdy wiedział co ma robić, byliśmy pewni siebie, do tego mieliśmy szczęście, a jak wiadomo szczęście sprzyja lepszym.
Jak długo trwa kariera siatkarza? - Dziś mam 27 lat – myślę, że jeszcze 10 lat. Pozycja rozgrywającego jest długowieczna, można grać nawet do 40tki.
Co będzie później? - to jest bardzo dobre pytanie. Parę lat temu nie chciałem po zakończeniu kariery siatkarskiej pozostać w sporcie. Dziś już myślę o pracy trenerskiej, pracy z młodzieżą aby nauczyć ich czego sam się nauczyłem.
Marzenia na najbliższy czas? - prywatnie to zdrowie dla rodziny, a zawodowo wejście do czwórki play-off. Po rozgrywkach ligowych spełnię swoje marzenie od lat, polecę na mecz NBA.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką w wtorkowych programach nocnych o godz.23.03 oraz w soboty o godz. 15.05
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|