Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 19/20 września
gościem w studio Radia PiK
był:
MAREK ZAJĄCZKOWSKI
- tancerz, choreograf,
kierownik baletu Opery Nova
w Bydgoszczy.
Znak zodiaku:
Typowy baran.
stan cywilny:
Nadal wolny, do wzięcia.
hobby:
Kocham zwierzęta.
Jestem ich ogromnym orędownikiem.
Moją wielką pasją jest gotowanie,
szczególnie dań z kuchni włoskiej.
Przebywając na Sycylii
nauczyłem się tajników
tej kuchni.
Moim popisowym daniem polskiej kuchni
jest bigos myśliwski pieczony
w piekarniku przez trzy dni.
wady:
Posiadam typowe wady zodiakalnego barana.
Jestem knąbrny, pewny siebie, mało oszczędny,
leniwy, ale kiedy trzeba coś zrobić
pracuję do utraty sił.
zalety:
Wydaje mi się, że jako kierownik,
jestem bardzo sprawiedliwy,
potrafię właściwie ludzi
oceniać i ich chwalić.
Potrafię przeprosić,
skoro nie miałem racji.
W domu
Urodziłem się w Sławnie, wychowałem w Warszawie.
Już w przedszkolu stwierdzono, że powinienem uczyć się
tańca w szkole baletowej, zresztą o tym od wczesnej
młodości marzyłem.
Kiedy zacząłem wygrywać konkursy recytatorskie
chciałem koniecznie zostać aktorem.
Pierwszy mój układ choreograficzny
tworzyłem do piosenki Czesława Niemena
"Płonąca stodoła" w pierwszej klasie
szkoły podstawowej.
W jedenastym roku życia rozpocząłem naukę
w Państwowej Szkole Baletowej w Warszawie.
Niedawno spotkałem przyjaciółkę z tych czasów,
która wypomniała mi częste
pociąganie koleżanek
za warkocze.
W średniej szkole
W tym samym gmachu odbywała się nauka aż do matury,
równolegle taniec i przedmioty ogólnokształcące.
Naukę tańca traktowałem bardzo poważnie z wielką pasją.
Były także momenty tęsknoty za rodziną.
Od jedenastego roku życia
musiałem być bardzo samodzielny,
sam podejmować wiele ważnych
decyzji życiowych.
Przedmioty humanistyczne
nie sprawiały mi żadnych problemów,
ale o co chodzi w matematyce, chemii, fizyce
do dziś nie wiem.
Jeśli uczeń wykazywał talent baletowy,
przymykano oko na zasób wiedzy
z przedmiotów "towarzyszących".
W mojej klasie kończyło maturę siedem osób,
więc nie było studniówki i balu maturalnego.
Zorganizowaliśmy maturalną prywatkę.
Debiutowałem na estradzie w Bydgoszczy, tuż po maturze.
Rozpocząłem krótką współpracę z tutejszym
Polskim Stowarzyszeniem Jazzowym
w programie VIOLETTY VILLAS.
Balet przygotowywał choreograf
pan HENRYK RUTKOWSKI.
O tych recitalach pani VIOLETTY
krąży niezliczona ilość
zabawnych anegdot.
Na chandrę
Doły, depresje nawiedzają mnie
przed rozpoczęciem nowej choreografii,
ale to jest tylko do momentu pierwszej próby.
Chandra działa bardzo twórczo,
choć przed pierwszą próbą
nie śpię co najmniej
tydzień.
Lekarstwem muzycznym ostatnio są symfonie MAHLERA,
które przypominają mi kiedy tańczyłem w Hamburgu
w najlepszym zespole klasycznym na świecie.
Jestem dumny
Niesamowitym przeżyciem
była wspólna praca z wielkim gitarzystą
i kompozytorem jazowym PATEM METHENY
w Montrealu.
Tańczyłem wtedy w grupie tańca jazzowego.
Byłem dumny z siebie, kiedy przeżyłem 269 występów
przez trzy miesiące.
Wyglądałem cienki jak palec,
często tańcząc trzy spektakle dziennie
a w niedzielę cztery.
Obecnie jestem dumny,
że mogę poprowadzić balet
bydgoskiej OPERY NOVA.
W tańcu
Może to dziwne,
ale lubię także tańczyć poza sceną
w dyskotekach i na balach.
Kiedy jeźdzłem po świecie,
w każdy wolny wieczór szalałem
w dyskotekach.
Na balach uwielbiam taniec
na trzy... walca.
Czuję sentyment, bo kojarzy mi się...
Kiedy dziś słyszę utwory "wczesnego" STINGA,
przypominają mi się pierwsze spotkania,
powiedzmy romantyczne, chyba dużo więcej
niż romantyczne.
Trzy płyty
Na trzy tygodnie, na bezludną wyspę
zabrałbym na pewno płytę z nagraniami
"Pasji św. Mateusza" BACHA,
drugą płytę, która zawierałaby
"Chóry gregoriańskie"
a trzecia z nagraniami
swingujących big bandów
jazzowych.
Dedykacja
Mam tu w Bydgoszczy, dużo już bliskich osób.
Jednak dedykuję, piękny utwór w wykonaniu MICHAŁA BAJORA
jednej osobie, dzięki której w nowym miejscu
zostałem bardzo serdecznie przyjęty,
pani GRAŻYNIE JUSZCZYK.
Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania
wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych
po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.
|