|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Dorota Sumińska |
|
2010-01-12
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę - między północą a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką... z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami... Po północy nadchodzi najlepsza pora na zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 05 na 06 stycznia 2009 roku gościem w studiu Radia PiK była:
DOROTA SUMIŃSKA Chciałam być dorożkarzem, potem chciałam wyjść za kota i zostać windziarką
– pisarka, weterynarz i dziennikarka. Autorka bestseleru "Zwierz w łóżku".
Ankieta osobowa: imię – Dorota nazwisko – Sumińska pseudonim – w domu dawniej nazywali mnie Dudek zawód wyuczony – lekarz weterynarii zawód wykonywany – Głównym zawodem jest moje hobby – "Podziwiacz natury"
Ile zwierząt jest w Pani domu? - 20, nie licząc ludzi. Trzy jeże, sześć psów i 11 kotów. Nie kocham wszystkich zwierząt, podobnie jak nie kocham wszystkich ludzi. Wystarczy je szanować. Mam pośród swoich zwierząt nawet te których nie lubię jak kot Lucjan, ale je szanuje i to wystarczy.
Jak wygląda Pani dzień pracy? – Jestem niby człowiekiem wolnym, ale mój dzień to dzień niewolnika. Myślę, że moją pracę można porównać do pracy rolnika.
Jest Pani sową czy skowronkiem – Skowronkiem – nie umiem wieczorem pracować choć niekiedy jestem do tego zmuszona.
Wady? – Mnóstwo. Jestem czepialska, Nikt nie jest w stanie mnie zadowolić, zawsze uważam, że zrobię wszystko najlepiej.
Zalety? –Trudno jest mówić o swoich zaletach, ale mogę przyznać, że jestem bardzo pracowita, bez pracy nie umiem żyć ale może być to i wadą
Z jaką słabością Pani walczy? – z paleniem papierosów. Już sześć razy rzucałam, najdłużej nie paliłam dwa lata.
Pani dom rodzinny? – Urodziłam się w Warszawie, domów rodzinnych miałam trochę, bo to były trudne lata 50. Tak naprawdę pierwszym moim rodzinnym jest dom, w którym mieszkam obecnie, pod Warszawą. Moi rodzice nauczyli mnie szacunku do zwierząt. Często ludzie myślą, że moim tatą jest Michał Sumiński – prowadzący przed laty "Zwierzyniec", nawet chyba sam pan Michał już się przyzwyczaił do tego. Mój tata ma na imię Edward i też miał związki z telewizją, bo wiele lat temu brał udział w programie "Podaj łapę".
Kim chciała Pani być mając kilka lat – najpierw dorożkarzem, potem chciałam wyjść za kota, a jeszcze później chciałam być windziarką.
Skąd się wzięła weterynaria? - Mój tata skończył weterynarię a ja postanowiłam iść w jego ślady. Choć miałam wiele pomysłów na siebie. Wcześniej spełniałam Marzyła mi się też chirurgia, nawet chirurgia plastyczna. Chciałam pomagać ludziom po wypadkach albo urodzonych z defektem.
Po studiach – pracowałam na uczelni. Ten okres bardzo mile wspominam, trwało to koło 10 lat. Nigdy nie miałam jednak ciągot naukowych. Postanowiłam więc rzucić się na głębokie wody i otworzyłam gabinet weterynaryjny. I się udało.
Co było impulsem do napisania książki? - Książek jest już 9 a dziesiąta się pisze. Dostałam parcia na pióro. Po cyklu poradniczych audycji radiowych, szef pewnego wydawnictwa zaproponował mi wspomnienie moich rozmów ze słuchaczami. Jednak mnie przyszło do głowy coś innego i tak powstała pierwsza książka. Motywem przewodnim są zawsze zwierzęta. Ostatni zbiór opowiadań "Zwierz w łóżku" nie traktuje jednak o zwierzętach, które się tam też pojawiają. Celem mojego życia stało się przekonanie innych ludzi, że też są zwierzętami, które nie powinny się wywyższać a brać przykład z innych gatunków. I tak naprawdę o to mi chodzi by „uzwierzęcić” ludzi, wtedy będą lepsi.
Czego Pani brakuje do szczęścia – Szczęście to chwila, trzeba je celebrować. Teraz marzę o urlopie. 13 stycznia wybieram się do mojego ukochanego miejsca do Zatoki Syjamskiej.
Zwierzenia przy muzyce notowała MAGDA JASIŃSKA Zapraszamy do słuchania wywiadów wraz z muzyką w programach nocnych (z wtorku na środę) między północą a 01.00.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|