Piątek 2025.02.07 Imieniny: Ryszarda, Teodora Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Krzysztof Cwynar
2005-04-11



Ryszard Jasiński.jpg

Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...

W nocy z 11/12 kwietnia
gościem w studio Radia PiK
był:


KRZYSZTOF CWYNAR

Krzysztof Cwynar.jpg

- popularny artysta estradowy,
kompozytor, autor tekstów,
prezes stowarzyszenia
"Studio integracji".


Studio integracji:
Osiem lat temu powołałem stowarzyszenie
pomagające młodym, często wybitnie uzdolnionym
artystycznie osobom, nie mającym łatwego dojścia
do zademonstrowania swego talentu.

Muszę tu pochwalić moje podopieczne dziewczyny,
które w Ciechocinku na impresjach artystycznych
zdobyły wszystkie główne nagrody.

znak zodiaku:
To jest największa awantura mojego życia.
Jestem urodzony pod znakiem Panny.
Według horoskopu, panny podobno są takie ułożone,
porządne, pedantyczne, a moja żona najlepiej wie
jak wygląda mój gabinet.

Żadna z cech horoskopu
nie pasuje do mojego
charakteru.

stan cywilny:
Żonaty. Naprawdę małżonka ma na imię Longina
ale wszyscy mówią do niej Jola.
O zwierzętach zamieszkujących z nami jest już głośno.
Mam manię przyjmowania do domu zwierząt ułomnych, upośledzonych.
Obecnie mieszka u mnie dziesięć kotów i pies.
Każde zwierze ma swoje imię.

hobby:
Oprócz pracy artystycznej, nieraz sięgam po pastele,
malując portrety ciekawych, wyrazistych twarzy.
Kilka takich portretów wisi na ścianach domów
moich przyjaciół.

wady:
Przy uprawianiu zawodu piosenkarza,
pisaniu tekstów i muzyki, jednocześnie zajmowaniem się
młodymi niepełnosprawnymi artystami, zaniedbałem regularne
uprawianie sportu, ruch na świeżym powietrzu.

Główną moją wadą jest nie zwracanie uwagi
na siebie.

zalety:
Nie wiem czy to jest wada,
czy zaleta, ale ciągle szukam w sobie
jakiegoś innego ja.



W domu
Urodziłem się, w trakcie wojny, trzy domy od Ostrej Bramy.
Miałem bardzo zacną sąsiadkę Matkę Boską Ostrobramską w Wilnie.
Do Polski zabraliśmy się ostatnim transportem.

W domu często rozbrzmiewała żywa muzyka.
Mama grała na fortepianie, ojciec lekarz psychiatra,
pięknie śpiewał i nigdy za życia nie przyznał się,
że w 1926 roku we Lwowie otrzymał dyplom
Szkoły Teatralno – Filmowej.

Brat potrafił przy gitarze
znakomicie imitować
Elvisa Presleya.

W Kobierzynie moim pierwszym nauczycielem fortepianu
był, obecnie znakomity jazzman, ZBYSZEK NAMYSŁOWSKI,
który nauczył mnie grać jednym palcem krakowski hejnał.
Później przeprowadziliśmy się do Lublińca.

Rodzice często mnie zabierali na spektakle operowe w Bytomiu.

 W szóstej klasie szkoły podstawowej zostałem obśmiany przez rówieśników, 
bo na pytanie kim chcę zostać, powiedziałem...artystą.
Nie wiedziałem jeszcze w jakiej dziedzinie sztuki.
Po latach, kiedy śpiewałem w programie "Zgaduj zgadula",
przyszła do garderoby profesor chóru ze szkoły w Lublińcu
i w obecności IRENY SANTOR oraz wielu znakomitych
artystów estradowych krzyknęła na cały regulator:

"Krzysiu!, to cud, przecież ty byłeś kompletnie głuchy!".

Wielkie wrażenie wywarł na mnie
koncert JANUSZA GNIATKOWSKIEGO
w strzelnicy w Lublińcu.

Średnia szkoła
To już było w Łodzi, bo tato zastał kierownikiem
Katedry i Kliniki Akademii Medycznej.

W sumie uczęszczałem do trzech ogólniaków.

Na pierwszy, gdzie obecnie jest klasztor, obraziłem się,
bo zwolnili mojego ukochanego profesora.

Z drugiego, gdzie obecnie jest szkoła filmowa,
musiałem odejść po wywiadzie radiowym,
krytykującym dyrekcję szkoły.

W końcu nalazłem się w Gliwicach, gdzie zdałem maturę.
Nie należałem do prymusów, przyjmując naukę bardzo wybiórczo.
Współczuję moim profesorom i rodzicom,
bo byłem dość trudnym młodzieńcem.

Pierwszy raz odważyłem się zaśpiewać na uroczystości szkolnej,
w dziewiątej klasie własną kompozycję
i przebój JERZEGO POŁOMSKIEGO

"Nie trzeba słów, inaczej dziś do mnie mów".

Studia
Zdałem egzaminy wstępne i zostałem przyjęty
do Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi.
Szkoła mieściła się na parterze kamienicy przy ulicy Gdańskiej.
Pierwsze piętro zajmowa ła Wyższa Szkoła Muzyczna.

Przyznam, że częściej przebywałem na terenie muzycznej uczelni.
Po roku, kiedy stwierdziłem, że będę kiepskim aktorem,
postanowiłem zmienić szkołę i przeniosłem się
na pierwsze piętro - na wydział wokalny.

Choć bardzo lubiłem śpiewać repertuar klasyczny, operowy,
dość mocno ciągnęło mnie na estradę rozrywkową.

Bez konsultacji z władzami muzycznej uczelni,
w 1965 roku pojechałem na Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu
i Festiwal Piosenki w Sopocie.

Takie postępowanie
nie znalazło akceptacji
władz uczelni.

Jestem szczęśliwy
Jestem szczęśliwy z tego, że znalazłem drugie "ja",
że nie rezygnując z własnej pracy artystycznej
potrafiłem stworzyć grupę ludzi dobrej woli,
która opiekuje się bezdomnymi, byłymi kryminalistami,
alkoholikami, niosąc im nadzieję i świadomość
że są potrzebni komuś.

Jest to taka klinika dusz.

Jestem szczęśliwy z nagranej płyty
"ZNAK WĘDRUJĄCEJ MIŁOŚCI"
dedykowanej i wręczonej
Ojcu Świętemu - Janowi Pawłowi II
7 czerwca 1999 roku
w Toruniu.

Bydgoszcz
To miasto zawsze wspominam z wielkim sentymentem.
Tu odbył się mój pierwszy koncert, tu pierwszy raz
wystąpiłem jako piosenkarz z grupą filharmoników
zwaną ARTOS, w ramach umuzykalniania młodzieży.
Zaśpiewałem wtedy utwór "ZAWSTYDZONA".



Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania
wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych
(z poniedziałku na wtorek)
po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.




wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry