Co tydzień, w nocy z wtorku na środę, między północą a godziną 01.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami.
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
"Zwierzenia przy muzyce".
W nocy z 09 na 10 grudnia 2008
gościem w studio Polskiego Radia PiK był :
JERZY CIEMNOŁOŃSKI
– koordynator pomocy Polakom na wschodzie.
różne profesje
Po ukończeniu studiów prawniczych na UMK w Toruniu zająłem się pracą w kinematografii polskiej. Przez wiele, wiele lat byłem producentem filmowym. Były to bardzo znane filmy takie jak druga i trzecia część tryptyku „Sami swoi”, „Kochaj albo rzuć” i „Nie ma mocnych”, czy telewizyjny serial „Droga”. W latach osiemdziesiątych nie zostałem politycznie zweryfikowany i musiałem zmienić zajęcie. Namówiłem też nie zweryfikowanego literata do produkcji odzieży. Staliśmy się krawcami prowadząc w Warszawie odzieżową firmę „Szpan”. Później w Bydgoszczy stałem się restauratorem, wraz z siostrą, prowadząc bar „Tekla”. Moją pasją zawsze była sztuka, kolekcjonowanie ciekawych okazów szczególnie z okresu „Młodej Polski”. Przy ulicy Gdańskiej, prawie przez dziesięć lat, prowadziłem antykwariat.
rodzina
Ja mam gruzińskie korzenie. Moi pradziadowie należeli do bardzo starego, gruzińskiego rodu który wychował wielu luminarzy kultury, sztuki i nauki gruzińskiej. Brat mojej mamy był bardzo znanym, gruzińskim reżyserem teatralnym, moi wujowie byli parlamentarzystami gruzińskimi, profesorami na uczelniach a jedna z ciotek jest bardzo znaną malarką w Gruzji. Kuzynka z synem są aktorami w znanym teatrze „Marionetek” w Tbilisi. Po dokładnym zbadaniu drzewa genealogicznego wychodzi że: po kądzieli jestem Ormianinem, Gruzinem, Litwinem i Ukraińcem, a po mieczu Żmudzinem, Litwinem, Rusem i Polakiem.
wyjazd do Gruzji
Postanowiłem ruszyć na pomoc moim braciom Gruzinom. Dwa lata temu zorganizowałem konwój z pomocą humanitarną, dzięki pomocy społeczeństwa, władz Bydgoszczy i organizacji „Caritas”. Zamieszkałem na stałe w Gruzji organizując „Dom Polski”, dwie szkoły. Udało mi się sprowadzić świetnego pedagoga panią Zosię Urbanowska, uczącą języka polskiego. W ramach Związku Polaków w Kachetii, prowadzimy działalność humanitarną i kulturalną.
znak zodiaku
Typowy, potwornie uparty, Baran.
stan cywilny
Wolny, do wzięcia.
hobby
Zawsze miałem różne pasje. Jedną z nich jest organizowanie różnych przedsięwzięć.
Całe życie pasjonowałem się antykami. Obecnie, w Gruzji, pasjonuję się animowaniem życia kulturalnego.
wady
Gadulstwo i łakomstwo jest też moją wadą.
zalety
Ja z natury jestem dobrym, komunikatywnym, pogodnym człowiekiem.
Mam predyspozycje dobrego organizatora.
ideał kobiety
Zawsze w życiu preferowałem mądre, inteligentne, dobre i cierpliwe kobiety.
Będąc estetą zwracałem uwagę na ładne i zgrabne kobiety.
nie znoszę
Nie lubię chamstwa, cwaniactwa, podłości
a także takiej zupełnie nie zrozumiałej, bezinteresownej zawiści.
jestem dumny
Jestem dumny, że udało mi się stworzyć polskość na Kaukazie,
żeby ci ludzie mieli szansę na odzyskania swojej tożsamości narodowej.
w domu
Urodziłem się w Krakowie. Dom rodzinny znajduje się w Bydgoszczy. Kamienica przy ulicy Mickiewicza, naprzeciw teatru, od wielu pokoleń jest własnością mojej rodziny. Tam mieszkało wielu znanych aktorów: Wielicz, Morozowiczowa, Ćwiklińska, Legut, Bombor, Niemczyk, Kopiczyński z żoną Marią Chwalibóg, których często odwiedzał Zbigniew Cybulski. Szkoła średnia to Liceum Ogólnokształcące nr 1 na Placu Wolności. Muszę przyznać, iż w nauce orłem nie byłem. Za to wiosłowałem w ósemce w BTW i nawet znalazłem się na obozie kadry Polski nosząc dres z orzełkiem i napisem Polska. Potem studia prawnicze w Toruniu. Tam też do prymusów nie należałem i zdarzały mi się uczuciowe potknięcia, kiedy nie tylko traciłem głowę ale równolegle rok studiów. Za to trzy lata pod rząd zdobywałem pierwszą nagrodę w konkursach krasomówczych, bijąc między innymi obecnych, cenionych profesorów jak Marian Filar i znanych adwokatów. Występowałem także w kabarecie Zdzisława Prussa „Lutunek”, ale wkrótce Zdzisiu mi podziękował podobno ze względu na złą dykcję. Ja podejrzewam, iż to było z zazdrości o Anitę Dymszównę, która też tam występowała.
dedykacja
Mojej siostrze Magdalenie, która mnie zawsze wspiera we wszystkich poczynaniach,
dedykuję coś z repertuaru Wertyńskiego.
Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych (z wtorku na środę) między północą a 01.00.