Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 10/11 stycznia
gościem w studio Radia PiK
był:
prof. STANISŁAW DĄBROWIECKI
- kierownik Katedry
i Kliniki Chirurgii Ogólnej
i Endokrynologicznej
COLLEGIUM MEDICUM
w Bydgoszczy.
znak zodiaku:
Podobno nawet na kanapie
można rozpoznać,
że jestem Lwem.
stan cywilny:
Żonaty. Żona Aleksandra lekarz psychiatra.
Mamy piętnastoletniego syna Kornela.
Po domu biega duży, czarny,
niezwykle inteligentny - Demo,
sznaucer olbrzym.
hobby:
Bardzo interesuje mnie zeroko posunięta
elektronika, komputeryzacja,
którą można wykorzystać
w codziennej pracy,
czyli internet
w medycynie.
wady:
Z całą pewnością
jestem daleki od doskonałości.
Nieraz chyba nie jestem konsekwentny
w niektórych działaniach, ale
zdecydowanie nie dotyczy to
zabiegów chirurgicznych.
zalety:
Jestem tolerancyjny.
W domu
Urodziłem się w Toruniu.
Mój rodzinny dom był na osiedlu Kaszownik.
Od młodości uprawiałem sport. Początkowo koszykówkę,
później piłkę ręczną a następnie siatkówkę.
Miałem wtedy typowe marzenia, żeby zostać strażakiem,
kierowcą ciężarówki, ale także plastykiem-malarzem
i lekarzem jak mój wujek.
Z tego okresu pamiętam piosenki KASI SOBCZYK,
CZERWONYCH GITAR, JACKA LECHA, TRUBADURÓW
a także starsze, ulubione przeboje
rodziców.
Szkoła średnia
To była znakomita szkoła,
Liceum Ogólnokształcące nr II
przy ulicy Łąkowej w Toruniu.
Do dziś pamiętam nazwiska moich świetnych profesorów:
Staniszewskiego, Wiśniewską czy Złomańczuk.
Byłem dobrym uczniem. Na świadectwach otrzymywałem
same piątki.
Oczywiście bywałem na prywatkach
z których utkwiła mi w pamięci
"Samba Pa Ti" CARLOSA SANTANY.
Studia
Wraz z kolegą wybrałem się do Gdańska
na wstępne egzaminy uczelni medycznej.
Akademię Medyczną szturmowały
tłumy kandydatów.
Atmosfera była niezwykle nerwowa.
Ku mojemu zdziwieniu zdałem dobrze wstępne egzaminy,
na wysokiej pozycji, chyba dzięki odpowiedniemu
przygotowaniu w ogólniaku.
Mimo wielu zajęć na uczelni znajdowałem czas
na uprawianie siatkówki i koszykówki
w miejscowym AZSie.
Jednak po trzecim roku, mimo moich ostrych protestów,
zostałem przeniesiony do Bydgoszczy, gdzie organizowano
filię gdańskiej Akademii Medycznej.
Byłem w gronie pierwszych
pięćdziesięciu studentów
nowej uczelni medycznej.
Nie przypuszczałem, że tu w Bydgoszczy,
będę później kierował
katedrą i kliniką.
Wieczorem
Wieczorem lubię sięgać po ciekawe nagrania.
Ostatnio, wraz z synem, słuchaliśmy
i oglądaliśmy z płyty DVD
znakomity koncert Stinga,
który zaśpiewał w jednej
z włoskich miejscowości,
tuż po 11 września.
Czuję sentyment, bo kojarzy mi się...
Kiedyś w młodości spędzaliśmy wakacje w Bieszczadach.
Nocą księżyc wydawał się bardzo blisko,
na wyciągnięcie ręki.
Słysząc przebój WOJCIECHA GĄSSOWSKIEGO
"Zielone wzgórza nad Soliną"
przypominają mi się
te piękne chwile.
Trzy płyty
Na bezludną wyspę, na trzy tygodnie
wziąłbym na pewno jedną z płyt STINGA,
ale także byłaby ENIGMA
i NORAH JONES.
Dedykacja
Moim najbliższym: rodzicom, żonie, synowi,
a także grupie pacjentów, których leczę,
którzy mi zaufali, życzę w nowym roku
przede wszystkim dużo zdrowia,
dedykując "Laylę"
ERICA CLAPTONA.
Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania
wywiadów wraz z muzyką
w prograch nocnych
(z poniedziałku na wtorek)
po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.
|