Trwam, już długo, w bardzo szczęśliwym związku ze Zbigniewem. Mamy dwoje dorosłych dzieci: córkę Magdalenę – lekarza laryngologa ze specjalizacją onkologa radioterapeuty i syna Jarosława – absolwenta Politechniki Poznańskiej ze specjalnością inżynierii ochrony środowiska. Mamy także troje uroczych wnucząt: Olgę, Kubę i Wiktora.




Od czasu do czasu, szczególnie wtedy kiedy jest duża kumulacja, wysyłam kupon Toto Lotka. Nie umiem sobie wyobrazić wygranej 12.000.000 zł, uważam to za kwotę astronomiczną. Na pewno zadbałabym o zabezpieczenie finansowe dzieci, wnuków, bliższej i dalszej rodziny. Wspomogłabym osoby, zasługujące na wsparcie, będące w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Sobie pozostawiłabym środki na spokojną, niezależną starość.

Bardzo lubię gotować. Na kolację dla rodziny i przyjaciół przygotowałabym z dań rybnych łososia "w papilotach" ze szpinakiem, upieczone kawałki karpia podane z kapustą z grzybami,pieczone podudzia kurczęce, macerowane w sosie sojowym i miodzie czy też polędwiczki wieprzowe pieczone w jajecznym cieście.



Prywatnie jestem bardzo dumna z mojej bardzo szczęśliwej rodziny. Dawno temu byłam dumna z powołania mnie na stanowisko dyrektora ds. ekonomicznych w Inowrocławskiej "Infamie". Dużym przeżyciem dla mnie było kiedy zostałam, pierwszy raz, posłem w 1989 roku.

---

Urodziłam się w Żninie. Po trzech latach przeprowadziliśmy się do Pakości. Będąc małą dziewczynką marzyłam ,żeby zostać nauczycielką, dobrze grać na pianinie i śpiewać. Niestety marzenia się nie spełniły choć, przez pewien czas, uczyłam się prywatnie gry na tym instrumencie. Z tego okresu pamiętam piosenki Sławy Przybylskiej, Ireny Santor i Mieczysława Fogga, którego uwielbiali rodzice. Szkoła średnia, to wtedy żeńskie, Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej w Inowrocławiu. Do szkoły codziennie dojeżdżałam pociągiem z Pakości. Najbardziej lubiłam fizykę i matematykę. Studiowałam w Wyższej Szkole Ekonomicznej na Wydziale Handlowo-Towaroznawczym w Poznaniu. Na ostatnim roku studiów wyszłam za mąż.

Gdybym miała, na bezludną wyspę na trzy tygodnie, zabrać tylko trzy płyty to pierwsza byłaby z greckimi melodiami, druga z przebojami Engerberta Humperdincka, a trzecia to nagrania Casarii Evory.