– wokalista, muzyk-multiinstrumentalista, kompozytor,
aranżer, prezenter telewizyjny.
"Droga do gwiazd" / "Taniec z gwiazdami"
Pewnego dnia, po uprzednim telefonie, ktoś przyniósł mi w Krakowie płytkę z angielskim programem "Droga do gwiazd" i propozycją żebym poprowadził ten program. Jak się okazało był to pomysł Sandry Walter. Z przyjemnością wyraziłem zgodę mając przeświadczenie, iż daje on szansę wielu utalentowanym, młodym artystom. Bardzo długo zastanawiałem się nad propozycją zasiadania w jury "Tańca z gwiazdami". W podjęciu decyzji pomogła mi córka twierdząc, że na przykład w Anglii, jest to bardzo popularny i ceniony program. Kiedy znalazłem się w zacnym towarzystwie, siedząc koło Beaty Tyszkiewicz, nie żałuje podjętej decyzji. Tak minęły już trzy lata, sześć edycji. Gdyby zaproponowano kolejną edycję prawdopodobnie podziękuję. Zbyt często dziennikarze zadają pytanie co ja będę robił kiedy skończy się "Taniec z gwiazdami". Odpowiadam im, że będę robił to co dotychczas - śpiewał.
znak zodiaku:
Może nie widać ale jestem byk, strasznie leniwy byczek Fernando.
stan cywilny:
Z małżonką Krystyną mamy troje dzieci: Joasię, Kasię i Pawła
oraz piątkę wnuków: Majeczkę, Julkę, Leo, Lili i Dawidka.
hobby:
Moim wielkim hobby jest praca. Jestem telemanem i kiedy siądę przed telewizorem
gonię po programach. Interesuję się polityką. Oglądam debaty polityczne.
wady:
Przyznaję się, że bywam zazdrosny, zawistny
ale staram się być normalnym, dobrym człowiekiem
zalety:
Staram się ludziom pomagać w podzięce,
że mnie "popyliło", czyli dobrze mi poszło.
samochód marzeń:
Były takie samochody pod warunkiem, żeby było gdzie jeździć.
Jeżdżę Audi 3 mającym 240 koni - diesel z automatyczną skrzynią biegów.
Mam to chyba wrodzone, że epatowanie bogactwem mnie razi.
Nigdy nie starałem rzucać się w oczy.
w kuchni:
Myślę, że nareszcie dorośleje bo coraz bardziej lubię oglądać programy o gotowaniu. Z całym szacunkiem dla pań, ale najlepszymi kucharzami są mężczyźni. Na razie potrafię tylko zaparzyć herbatę, kawę, usmażyć jajecznicę i przygotować świetną sałatkę. Stałem się fanem czosnku, za co bardzo serdecznie przepraszam wszystkie koleżanki i kolegów przebywających we wspólnej garderobie.
ideał kobiety:
Kobieta powinna być czyściutka i piękna, bardzo inteligentna. Posiadać ogrom ne poczucie humoru i śmiać się ze wszystkich żartów, które ja powiem. Powinna być bardzo opiekuńcza i powinna powiedzieć: "nie idź do pracy ja mam pieniądze, ty się niczym nie przejmuj ja ci zrobię masaż teraz bo wyglądasz na zmęczonego. Ty się połóż, masz tu telewizor a ja ci pomasuję plecki oraz stopy. Za chwilę zrobię ci obiadek i strawię za ciebie, żebyś się nie musiał męczyć". Takie powinny być kobiety.
nie znoszę:
Nie znoszę chamstwa, hucby i głupoty. A niestety wokół nas jest coraz więcej tego. Żeby zobrazować co to jest hucba opowiem anegdotę. Hucba jest wtedy kiedy facet oskarżony o zamordowanie rodziców w sądzie, w ostatnim swoim słowie prosi sąd o łagodny wymiar kary ze względu na to, że jest sierotą. Ja takich ludzi nie znoszę.
w domu
Urodziłem się w Krakowie. Od piątego roku życia uczyłem się gry na skrzypcach. Od pokoleń maja cała rodzina składała się ze znakomitych muzyków. Mama śpiewaczka operowa, sopran koloraturowy, siostra wiolonczelistka, ojciec pierwszy trębacz radiowej orkiestry symfonicznej w Krakowie. Rodzeństwo mamy i ojca to profesjonalni muzycy a ich dzieci odnoszą wielkie sukcesy muzyczne na całym świecie. Wiele razy odzywał się we mnie bunt, kiedy musiałem ćwiczyć na skrzypcach a na podwórku koledzy grali w piłkę.
średnia szkła
Rozpocząłem naukę w Liceum Muzycznym. Po jakimś czasie wyrzucili mnie i kilku kolegów za leserstwo. Teraz musiałem uczyć się w dwóch szkołach liceum ogólnokształcącym i krakowskiej średniej szkoły muzycznej. W tym czasie już grałem wiele tzw. chałtur. Brałem w nagraniach radiowych. Od tego się zaczęło. Marek Grechuta zaprosił mnie do zespołu ANAWA. Na występie Grechuty zauważyła mnie Ewa Demarczyk proponując grę w jej zespole. Z nią pojeździłem po świecie. Tam otrzymałem szkołę profesjonalizmu. Na koncercie Demarczyk zauważył mnie Kazimierz Kord proponując pracę w krakowskiej orkiestrze kameralnej. Zupełnym przypadkiem zacząłem śpiewać. Pierwszą piosenką, którą nagrałem była "Znajdziesz mnie znowu".
jestem dumny
Dumny jestem z całości, mogąc spojrzeć wstecz. Dumny jestem, że mogłem występować ze wspaniałymi artystami, którzy stali się legendą za życia. To jest środowisko "Piwnicy pod Baranami”, Kazimierz Kord szef orkiestry w której grałem a na naszych koncertach bywał kardynał Karol Wojtyła. Dla mnie dobre słowo dyrygentów Wisłockiego czy Krenza dawało wielką satysfakcję.
dedykacja
Serdecznie pozdrawia czytelników i radiosłuchaczy Zbigniew Wodecki,
życząc Państwu zdrowia, przyjaciół i dużo pieniędzy.
Zaśpiewam z dedykacją piosenkę
"Zacznij od Bacha".