|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Jerzy Janczarski |
|
2007-12-11
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
między północą a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 04 na 05 grudnia 2007
gościem w studio Radia PiK był:
JERZY JANCZARSKI
– dyrektor departamentu kultury i dziedzictwa narodowego Urzędu Marszałkowskiego.
znak zodiaku: Bliźnięta. Nie przywiązuję żadnej wagi do publikacji o horoskopach.
stan cywilny: Z małżonką Beatą mamy synka Miłosza.
hobby: Moje hobby to przede wszystkim numizmatyka. Zbieram monety i pamiątkowe medale. Ponadto fotografia, historia sztuki i turystyka.
wady: Każdy posiada wady ale nie każdy chce się do nich przyznawać. Niecierpliwość, wada która przeszkadza może nie mnie. ile często mojemu otoczeniu. W niektórych sytuacjach tracę cierpliwość i bywam nieraz wybuchowy.
zalety: Sądzę, że konsekwencja, punktualność, słowność, uczciwość i rzetelność. To są moje dobre strony.
samochód marzeń: Mam wymarzony samochód. Marką, która wywołuje przyśpieszone bicie serca jest Aston Martin. To jest brytyjska marka sportowych samochodów , moim zdaniem bardzo efektownych, będąca kwintesencją sportowego, eleganckiego stylu. Jestem estetą, przywiązującym dużą wagę do wyglądu samochodu.
w kuchni: Nie posiadam żadnych zdolności kulinarnych i w kuchni pomagam małżonce tylko w zmywaniu naczyń. Ostatnio moją ulubioną przystawką obiadową są rydze w śmietanie, z zup bardzo lubię barszcz ukraiński, barszcz czerwony lub żurek staropolski, z tzw. drugich dań może być drób lub coś z kuchni włoskiej - pierożki z serem.
ideał kobiety: Najkrócej mówiąc to maja żona, osoba niezwykle wrażliwa, bardzo inteligentna, posiadająca dużo ciepła, ale także bardzo ładna. Z całą pewnością kobieta, w moim przekonaniu, musi być kobieca. To może brzmieć dziwnie jak masło maślane ale coś w tym jest.
nie znoszę: Nie znoszę dwulicowości. Nie lubię ludzi którzy mówią jedno a robią drugie, albo poklepują a za plecami mówią coś zupełnie innego. Drażni mnie, szczególnie jako urzędnika, obiecywanie z czego z góry wiadomo, że nie można się wywiązać. Niepunktualność doprowadza mnie do szewskiej pasji.
w domu
Urodziłem się w Toruniu. We wczesnej młodości miałem dwa marzenia, które niestety nie zostały zrealizowane, to samochód na pedały i koń na biegunach. W domu rodzice najczęściej słuchali przebojów Ireny Santor i Jerzego Połomskiego, za którymi ja nie przepadałem.
średnia szkoła
Uczęszczałem do IV Liceum Ogólnokształcącego w Toruniu. W klasie mieliśmy zgraną grupę rówieśników, spotykającą się praktycznie co sobotę na prywatkach. Tańczyliśmy nie przy typowej muzyce tanecznej ale np. przy przebojach grupy Pink Floyd. Nie lubiłem przedmiotów ścisłych, zwłaszcza matematyka wywoływała u mnie odruch alergiczny. Bardzo interesowały mnie przedmioty humanistyczne, szczególnie historia i języki obce. Wraz z kolegami stworzyliśmy szkolny kabaret, przez cztery lata dawaliśmy regularne występy przygotowując co roku dwa nowe programy.
studia
Początkowa chciałem studiować psychologię na uniwersytecie poznańskim ale w ostatniej chwili zmieniłem decyzję i skończyło się na studiach historycznych w Toruniu. Z dużym sentymentem wspominam lata studiów kiedy oprócz nauki był czas na wiele rozrywek, bywanie w klubie Od Nowa na wielu ciekawych imprezach. Nie wyobrażałem siebie w roli nauczyciela i dopiero po odbytej praktyce , jeszcze podczas studiów, diametralnie zmieniłem zdanie.
Kiedy po otrzymaniu dyplomu magistra otrzymałem propozycję pracy w I Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu, byłem jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie. Wychodząc od dyrektora szkoły z radości ucałowałem futrynę.
jestem dumny
Od strony zawodowej, kiedy chodzę po rodzinnym mieście, widzę efekty mojej działalności bycia sześć lat w zarządzie miasta, wybudowane w tym czasie szkoły, drogi to oczywiście mam satysfakcję. Jeśli chodzi o życie prywatne to jestem bardzo dumny z mojego życia rodzinnego. Gdybym miał wymienić jedną rzecz, która najbardziej mi się udała w życiu, to jestem najbardziej dumny z mojej rodziny: żony i mojego dziecka. To jest taki azyl, który powoduje, że wszelkie niepowodzenia czy chandry, jakie się nieraz zdarzają, mijają. Dla mnie dom to nie mieszkanie, budynek, ale właśnie ta atmosfera która tam jest.
dedykacja
Oczywiście mojej żonie dedykuję piękną piosenkę "I Will Always Love You”
w wykonaniu Whitney Houston.
Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką w programach nocnych (z wtorku na środę) między północą a 01.00.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|