|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Michał Kubiak |
|
2007-07-30
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
między północą a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką... z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami... Po północy nadchodzi najlepsza pora na zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 24 na 25 lipca 2007 gościem w studio Radia PiK był:
MICHAŁ KUBIAK
- artysta rzeźbiarz. znak zodiaku: Chyba w trzech czwartych posiadam cechy koziorożca: upór, konsekwencję, solidność i punktualność.
stan cywilny: Z małżonką Małgorzatą mamy dwoje dzieci: Filipa i Anię. Do członków rodziny zaliczam także naszego psa, posokowca bawarskiego, Daro.
hobby: Moim wielkim hobby jest muzyka. Lubię słuchać muzyki, chodzę na koncerty. Muzyka pomaga mi w pracy, którą wykonuję. Lubię wycieczki, jazdę rowerem.
wady: Jak każdy, mam ich trochę. Nieraz, szczególnie w upały, ogarnia mnie lenistwo.
zalety: Solidność. Jeśli się czegoś podejmuję to staram się to zrobić jak najlepiej.
ulubiony kwiat: Nie jestem wybitnym znawcą kwiatów, ale bardzo lubię tulipany w dużych ilościach np. w wazonie trzydzieści.
samochód marzeń: Traktuję samochód jako przedmiot, którym mam się bezpiecznie i wygodnie przemieszczać. Nie mam potrzeb, żeby jeździć jakimś superluksusowym autem.
w kuchni: Potrafię usmażyć jajecznicę, filet z kurczaka, zupę w proszku Generalnie nie przypalam wody. Ulubiona przystawka to ryba w każdej postaci, zupa chłodnik lub krem z pieczarek, danie zasadnicze golonka.
muzyka w pracowni: W mojej pracowni zawsze rozbrzmiewa muzyka. Inspiruje mnie do tego stopnia, iż pomaga mi w odnajdywaniu pewnych rzeczy, które swoją formą nawiązują do formy muzycznej. Podczas rzeźbienia towarzyszy mi także pies, obserwując co ja robię. On jest pierwszym recenzentem a drugim jest żona. Obecnie w pracowni możemy znaleźć płyty Wojciecha Kilara, Mozarta, Grzegorza Turnaua i Magdy Umer.
w domu Jestem bydgoszczaninem. Urodziłem się na Szwederowie a obecnie mieszkam na Bielawkach. Jestem najmłodszym, siódmym dzieckiem z kolei. W dzieciństwie marzyłem, żeby zostać kierowcą dużej ciężarówki. Uczyłem się w klasie skrzypiec u pani prof. Sucheckiej w podstawowej szkole muzycznej. Będąc z natury człowiekiem niecierpliwym, żeby być bardzo dobrym skrzypkiem, trzeba było ćwiczyć po kilka godzin dziennie. Później, zamieniając skrzypce na dłuto, doszedłem do wniosku, że rzeźba daje o wiele szybszy, namacalny efekt.
Ze skrzypcami zupełnie nie rozstałem się. Co roku, u mnie w pracowni, odbywają się domowe koncerty kolęd. Żona gra na pianinie, córka na flecie, ja na skrzypcach. Do tego zapraszamy znajomych muzyków-amatorów.
średnia szkoła Uczęszczałem do II Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy.
Naszymi idolami oczywiście byli Beatlesi, a z polskich wykonawców Czerwone Gitary. Trafiłem na humanistyczną, artystyczną klasę w której uczniowie pisali wiersze, malowali obrazy. Starałem im dorównać próbując swoich sił w rzeźbie. Bardzo lubiłem przedmioty humanistyczne. Z chemią, fizyką, matematyką miałem zawsze kłopoty. Doskonale pamiętam studniówkę i bal maturalny, które odbywały się w szkolnej auli.
studia Nie będąc absolwentem liceum plastycznego, miałem trudne zadanie podczas egzaminów wstępnych do Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Na jedno miejsce było siedmiu kandydatów. Zdałem i zostałem przyjęty na Wydział Rzeźby. Najczęściej bywaliśmy w naszym, studenckim klubie "Dno" a także na Winogradach w "Nurcie".
jestem dumny… Dużą satysfakcję miałem, kiedy wykonałem drzwi do Fary, a także z mojego ostatniego "dziecka" – rzeźby Andrzeja Szwalbego.
nie znoszę… Nie znoszę niepunktualności, bałaganiarstwa, czegoś co zaburza mi rytm.
dedykacja Dedykuję mojej córce Annie piosenkę "Pejzaż bez Ciebie" w wykonaniu Grzegorza Turnaua.
Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką w programach nocnych (z wtorku na środę) między północą a 01.00.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|