|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Jerzy Derenda |
|
2007-07-02
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
między północą a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką... z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami... Po północy nadchodzi najlepsza pora na zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 26 na 27 czerwca 2007 gościem w studio Radia PiK był:
JERZY DERENDA
- dziennikarz, literat, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy. Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy Jest to najstarsze stowarzyszenie, tego typu, w naszym regionie a swoimi korzeniami sięga 1832 roku. To był czas zaboru pruskiego w którym powstało Stowarzyszenie Upiększenia Bydgoszczy i jej najbliższej okolicy, gromadząc bydgoszczan: Niemców i Polaków, chcących służyć swemu miastu. W 1896 roku rozwiązano tę organizację, żeby ponownie powołać w 1923 roku już z rodowodem polskim. Od tego czasu nosi nazwę Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy.
Wachlarz naszych działań jest ogromny, przede wszystkim Bydgoszcz, Bydgoszcz w każdych jej odcieniach, w każdych barwach.
znak zodiaku: Urodziłem się w grudniu – strzelec. To rzutuje na całe moje życie, bo ciągle się śpieszę gdyż chciałbym nadgonić ten rok, który mi zawsze umyka. Strzelec to jest wojownicza natura w sensie uwzięcia się na realizację tego co postanowiłem.
stan cywilny: Z dumą stwierdzam, iż mam cudowną żonę Marię i wspaniałe córki: Joasię i Magdalenę, które są w stanie mi wiele rzeczy wybaczyć, zwłaszcza tej mojej ciągłej, ustawicznej nieobecności w domu.
hobby: Każdą wolną chwilę poświęcam na czytanie. Pasjonują mnie dobre reportaże, literatura faktu, autobiografie. Poza tym uwielbiam kontakt z przyrodą. Tak się szczęśliwie złożyło, że mieszkamy na Piaskach gdzie lasy ciągną się do Smukały i Opławca a powietrze jest krystalicznie czyste.
wady: W natłoku wielu zajęć nie zawsze bywam punktualny. Kiedy realizuję określony cel wszystko inne jest na boku, łącznie z rodziną.
zalety: Konsekwencja w realizacji wyznaczonych celów.
samochód marzeń: Był taki czas, że pasjonowałem się samochodami, prowadziłem rubrykę o motoryzacji - testowałem samochody. Gdybym dziś wygrał w Toto Lotka ogromną sumę na pewno nie kupiłbym Mercedesa czy inny szpanerski, luksusowy samochód. Pewnie bym paskudnie naraził się rodzinie, ale całą, albo prawie całą kwotę przeznaczyłbym na biednych ludzi. Zbyt często widzę ile biedy jest dookoła i to bogactwo, które się obok nich przelewa.
w kuchni: Kiedy córki były małe a żona wyjeżdżała do Warszawy na szkolenia specjalistyczne przygotowywałem moim pociechom posiłki. Nauczyłem się ugotować smaczną zupę, usmażyć kotleta, ugotować jarzyny i przyrządzić surówkę.
Jakie dania uwielbiam? Kiedyś daniem moich marzeń była ogromna golonka ze wszystkimi dodatkami. Obecnie golonkę zamieniłem na gotowaną rybę.
ideał kobiety Większość mężczyzn, w początkowej fazie znajomości, zwraca uwagę na urodę kobiet. Uważam, że uroda jest nie tak ważną cechą jak mądrość kobiety, troskliwość, tolerancja, umiejętność wsparcia duchowego i okazania, w razie potrzeby, pomocy partnerowi.
nie lubię… Nie lubię nieuczciwości, nie lubię pozerstwa, nie znoszę pozornego działania.
w domu Urodziłem się w niedużej miejscowości Golejewo w gminie Jeziora Wielkie na granicy Kujaw i Wielkopolski. Po zakończeniu wojny przeprowadziliśmy się do Papowa Biskupiego. Ojciec był kowalem. Miał na środku wsi swoją kuźnię. Wtedy kowal nie tylko podkuwał konie ale ostrzył noże, naprawiał maszyny, silniki, motocykle i inne urządzenia. Od dzie- ciństwa marzyłem żeby być pisarzem. Pamiętam jacy dumni chodzili mieszkańcy Papowa Biskupiego, kiedy usłyszeli w radiu wywiad z wtedy solistką zespołu Mazowsze - Ireną Santor, która oznajmiła, że urodziła się w tej miejscowości i pozdrawia ciocię Zakrzewską.
studia Na egzaminie wstępnym zdziwiono się, że ja technik mechaniczno-energetyczny wybrałem polonistykę na UMK w Toruniu.. Bardzo przydał się zasób wiedzy z przeczytanej literatury i czasopism literackich. Przyjąłem zasadę uczestnictwa we wszystkich wykładach. Bywało, iż profesor mówił do czterech studentów.
Już podczas studiów wysyłałem artykuły do różnych czasopism. Przez rok, po ukończeniu studiów, pracowałem w szkole jako polonista i później rozpocząłem pracę dziennikarską w Dzienniku Wieczornym.
jestem dumny Jestem szczęśliwy, że mam tak wspaniałą rodzinę. To jest chyba najważniejsza rzecz w życiu człowieka. W sferze zawodowej robię to co najbardziej lubię, piszę nie tylko artykuły ale także większe formy, książki. Daje mi to wiele satysfakcji.
dedykacja Mojej rodzinie, za to że mają tyle cierpliwości dla mnie, dedykuję jeden z przebojów Ireny Santor.
Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką w programach nocnych (z wtorku na środę) między północą a 01.00.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|