|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Michał Woźniak |
|
2007-05-29
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
między północą a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką... z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami... Po północy nadchodzi najlepsza pora na zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 22 na 23 maja 2007 gościem w studio Radia PiK był:
Dr MICHAŁ WOŹNIAK
dyrektor Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy.
znak zodiaku: Nie przywiązuję specjalnego znaczenia do horoskopów. Moim znakiem zodiaku jest panna.
stan cywilny: Z małżonką Marią mamy pięcioro dzieci: Magdalenę, Mikołaja, Michalinę, Marcina i Marka. Po domu biegają aktualnie trzy koty: czarna Kleopatra, szary pręgowiec Karol i rudy Helmut. Jesteśmy już dziadkami. mamy sześciu i pół letnią wnuczkę Małgosię.
hobby: Intensywność życia zawodowego pozostawia niewiele czasu na słuchanie muzyki klasycznej i czytania dobrej poezji.
wady: To byłaby długa lista. Jestem chyba zbyt pedantyczny. Mam ciągle za mało czasu. Zbyt mało czasu poświęcam najbliższym, rodzinie.
zalety: Staram się być konsekwentny i pracowity. Staram się dobrze robić, to co robię.
wymarzony samochód Ja, jako stateczny mężczyzna, powinienem mieć granatowe BMW, choć moim marzeniem zawsze było dobre Volvo. Nie musiałbym naprawiać bo nienawidzę takich prac. Gdybym teraz go kupił to do końca życia bym jeździł. Nie lubię gwałtownych zmian, przecież ciągle żonę mam tę samą.
w kuchni Nie potrafię gotować za to parzę znakomitą herbatę. Ulubiona przystawka – oryginalne carpaccio. Podobno nazwa pochodzi od nazwiska włoskiego malarza przełomu XV – XVI wieku, którego czerwień na obrazach była identyczna jak wołowina na talerzu. Zupa – krem ze szparagów a drugie danie to ryba. Może być sola. Na deser lody z owocami.
ideał kobiety Nie ma uniwersalnego wzoru ideału kobiety. Uzależniony on jest od spodziewanych kr teriów poszczególnych mężczyzn. To na pewno najsubtelniejsza, najdelikatniejsza, najładniejsza ale i stanowcza, wytrwała, lojalna dziewczyna. Te wszystkie cechy posiada moja małżonka.
w domu Urodziłem się i wychowałem w Gnieźnie. Tam mieszkałem do matury. Rodzice postanowili, iż ja ze starszym bratem będziemy uczyć się gry na skrzypcach. Nie była to szkoła muzyczna ani ognisko. Do naszego domu przychodził, przez parę lat, skrzypek dając nam lekcje gry na tym instrumencie. W tamtych czasach, do takiego małego miasta jak Gniezno, przyjeżdżały renomowane orkiestry symfoniczne i znani soliści.
Pamiętam z jakim wzruszeniem słuchałem koncertu pianistki Lidii Grychtołówny. Kolekcjonowałem autografy pianistów, skrzypków, śpiewaków, którzy nas odwiedzali. Kiedy byłem małym chłopcem marzyłem o dalekich podróżach morskich.
średnia szkoła i studia Uczęszczałem do Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego w Gnieźnie. Szkolne życie towarzyskie kwitło na prywatkach, spotkaniach przy odrobinie słodkiego wina i muzyce. To był czas Beatlesów i Rolling Stonesów. Z polskich zespołów najbardziej ceniłem Skaldów za świetne aranżacje utworów. Z przedmiotów najbardziej lubiłem historię, choć reszta przedmiotów nie sprawiała mi żadnych kłopotów. Matematyk namawiał mnie na studia Politachliczne. Pod koniec liceum wiele czasu poświęcałem rysunkowi, bo przyszły mój kierunek - studium muzealnictwa, zabytkoznawstwa i konserwatorstwa należało do wydziału sztuk pięknych UMK w Toruniu. Trzeba było zdawać czterodniowy, poważny egzamin z rysunku.
Mieszkałem w akademiku, gdzie nie było specjalnych warunków do spokojnej nauki. Uczyłem się w bibliotece a do akademika wracałem na długie partie brydża. Moim pierwszym miejscem pracy było Muzeum Narodowe w Poznaniu.
jestem dumny Jestem dumny z kilku lat dyrektorowania w toruńskim muzeum kiedy mogłem kreować pewne wydarzenia ze znakomitym zespołem ludzi. Jestem zadowolony z kilku moich publikacji. Odczuwam dumę z mojej pracy doktorskiej, która niestety z różnych względów nie została opublikowana. W sferze prywatnej jestem dumny z małżeństwa, dzieci i wnuczki.
nie lubię Nie znoszę niesłowności, niekompetencji, pustosłowia, szumnych i durnych zapowiedzi z których i tak wiadomo, że nic nie wyniknie. Nie znoszę wybujałego indywidualizmu, nie liczenia się z interesem ogólnym.
dedykacja Mojej żonie dedykuję "Białą postać" w wykonaniu Marka Grechuty.
Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką w programach nocnych (z wtorku na środę) między północą a 01.00.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|